Witam Wszystkich, jestem tu nowy bo od dzisiaj. Ale jako gość od 2 lat.
I to mój pierwszy post. I ten temat zainspirował mnie do rejestracji.
W sprawie moczu myszy. Nie jest potrzebny wystarczy ludzki.
Drapieżne widzą w ultra-fiolecie mocznik ( amid kwasu węglowego) a w zasadzie wiązanie chemiczne pomiędzy węglem a tlenem w tzw grupie karbonylowej - chemicy wiedzą. Nasz mocz też zawiera takie grupy. I dla pustułki trawa na łące jest niebieska (w ultrafiolecie) a mocz żółty. Czyli pustułka przelatuje nad łąką i skanuje ją a następnie gdy widzi żółte plamy (mocz) na niebieskim tle (trawa) to "zawisa" nad tą plamą i wie że jest tam mysia nora bo myszy siusiają obok tych nor. W czasie wiszenia włącza swojego zooma ok 3x (specjalne mięśnie zmieniają ogniskową w gałce ocznej) i sprawdza tym zoomem czy przy norce nie ma myszy, jeżeli jest to atakuje, jeżeli nie ma to leci do następnego żółtego punktu.
Jeżeli widzimy "zawieszoną" pustułkę to oznacza, że skończyła skanowanie i sprawdza optycznie co jest pod nią.
A teraz jestem ciekaw jak uda się wabienie i chyba trzeba zabrać ze sobą do butelki zamiast C2H5OH własną..... grupę karbonylową.
Pozdrawiam Wszystkich.