Zastanawiałem się właśnie nad wędkarskim pływadełkiem, ale w tych wszystkich obecnie produkowanych siedzi się nad wodą - co je dyskwalifikuje.
Ja wyciąłem to siedzenie i wszyłem regulowane pasy. Jednak największy problem to właśnie mocowanie aparatu. Owszem można zrobić jakąś półkę mocowaną ściąganymi paskami albo na rzep. W teori wygląda to zupełnie prosto ale w praktyce, zajęcie miejsca wewnątrz tego pływadła (pamiętaj że jest przykryte siatką czy czyś tam podobnym) z aparatem i jego mocowaniem na kolanach mając na sobie neopreny (+ płetwy) można zaliczyć do sportów ekstremalnych. Chyba, że można liczyć na czyjąś pomoc.
Mam pewien pomysł na połączenie funkcjonalności i wygody użytkowania standardowej fototratwy z mobilnością dmuchanego pływadełka. Ale do tego potrzebne by były dwa pływaki w kształcie walca długości ok 1,5m i średnicy ok. 20cm - mogą być wykonane nawet z takiego materiału jak piłka plażowa Właśnie takiej grubości są komory w pływadełkach wędkarskich.
Znam fotografa, który bardzo dobre wyniki osiąga na takim sprzęcie.
Samo pływadełko ma "potencjał" trzeba tylko przystosować. Może kiedyś o tym pomyślę - w tym roku stawiam na sprawdzoną konstrukcje.
Mojego żółwika zmontowałem z samych rur - na wcisk i kawałka styropianu. Żadnej pianki. Wyporność b. zadowalająca.
Pianka wewnątrz rur wyporności nie zwiększy, a w zasadzie to zmniejszy (o tyle ile sama waży) lecz nie ma co się tym przejmować. Jej największą zaletą jest to, że w razie pęknięcia lub rozszczelnienia którejś z rur nie pozwoli aby woda wypełniła wnętrze konstrukcji.