1. Potrzebujemy kawałka kijka, który rozcinamy na pół
2. Żłobimy wcięcie w obu połówkach (nie za duże od razu, będziemy je regulować juz z trawką, aby uzyskać odpowiedni ton). Szukamy także źdźbła trawy - tym razem sztywniejszego niż do wabienia na kciukach. Jego szerokość bedzie różna w zależności od tego czy chcemy wabić piskiem koźlaka czy mikotem.
3. Wcięcie wygląda mniej więcej tak (może być także w kształcie "V") - bez trawki
4. Tu gotowy "uzbrojony" w źdźbło wabik - dla porównania skali nóż - ostrze 10 cm
5. Tu mój podręczny "wabik", który zawsze lezy w plecaku - z listewki i gumki - czasem sie przydaje, żeby w terenie nie robić.
6. A to efekt dzisiejszego wabienia na "przestrach koźlaka" wabikiem ze zdjęcia (nie zawsze będzie to koza... ).
Niestety wiatr nie sprzyjał...
Ktoś może zapytac - a po co to skoro wabik mozna kupić. Można, ale po pierwsze nie zawsze jest pod ręką, po drugie tem ma miękkie naturalne brzmienie (jesli dobrze wykonany), po trzecie fotołowy to zabawa... Dla większości z nas. Dodam, że rujka w tym roku chyba ze dwa tygodnie wcześniej bedzie - to juz naprawde niedługo więc do dzieła