223 odpowiedzi w tym temacie

[Wiktor]

Jak narazie zdjęć nie ma, bo w wystawionym karmniku nie ma śladu po skrzydlatych gościach - słonecznika nie ubywa ani trochę Trochę to dziwne, bo na okolicznych drzewach sporo ptaków przesiaduje - może jeszcze wolą naturalne stołówki

[kasprzyk]

Taki widok z czatowni, uff pięknie, życzę powodzenia.
ptaszki powoli się znajdą
pzdr

[Wiktor]

Właśnie wróciłem z czatowni - poprawiałem ustawienie karmnika i widziałem pierwszego gościa była to tylko bogatka, ale i tak wywołała uśmiech na twarzy - zdjęcia nie mam, bo aparat został w samochodzie Mam nadzieję, że jutro coś mi się uda pstryknąć

[niemar]

Pojechałem dzisiaj o 10:30 zawieść porcje rosołowe pod budę. Zapomniałem, że dałem w poniedziałek, ale myślę pewnie i tak lis mi porwał (pierwsze znikneły bez śladu ptasich odchodów), więc w poniedziałek dałem trzy ale przywiązałem do konara. Wychodzę z za zakrętu (jakieś 50m, może 80 do patola) a tu myszak akurat dokańcza szyje... Odleciał. Przeszedłem obok patola, z kieszeni wyrzuciłem dwie porcje rosołowe i szedłem dalej (nie zatrzymywalem się przy czatowni). Co wróżycie? Fajnie, że mam gości, można by pstrykać jak się przyzwyczają, ale jak moja 'przypadkowa' obecność wpłynie na myszołowa?

[marcinm]

czyli w wekeend zasiadka i pierwsza porcja zdjięć.
czekamy panie kolego czekamy

[niemar]

marcinm, ale nie odniosłeś się do mojego pytania Sobotę mam zajętą, niedziela...hmm, niewiem.

[marcinm]

niemar, jeśli chodzi ci oto czy nie wystraszyłeś myszaka i czy jeszcze przyleci to nie masz sie oco martwić na pewnio nie raz go zobaczysz przy swoich porcjach

[niemar]

[rafiboj]

ale jak moja 'przypadkowa' obecność wpłynie na myszołowa?

ja miałem dwa razy podobną sytuację z tą różnicą że akurat musiałem trochę czasu posiedzieć przy nęcisku aby zadrutować mięcho, a myszaki przylatują dalej, niemar, moim zdaniem z takiej okazji jak łatwy pokarmu myszaki raczej nie zrezygnują co najwyżej mogą być bardziej ostrożne. Jutro rano idę na swoją pierwszą sesje z myszakami, zobaczymy co z tego wyjdzie

[niemar]

rafiboj, trzymam kciuki.

[rafiboj]

rafiboj, trzymam kciuki.

no i vice versa

niemar, moja czatownia jeśli można to tak w ogóle nazwać to parę wbitych patoli obłożona gałązkami, nie nastawiam się na nie wiadomo jakie ujęcia, bo ciężko będzie mi zostać w niej niezauważonym, ale może kilka ujęć się uda.

[nieudacza]

ciekawy temat z tymi obawami przy podrzucaniu mięsa w dzień. we wtorek wyrzuciłem mięsko pod budą i oczyszczałem nieco teren pod przyszłe zdjęcia no i po 10min. nad głową zaczęły mi krążyć dwa kruki zniżając się bardzo nisko do mięsa, pomimo tego, że stałem jakieś 30m dalej. mam nadzieję, że nie zraziłem ich do miejscówki swoją obecnością.

[rafiboj]

ja nie stawiałem żadnej budy, wbiłem kilka grubszych patyków i obłożyłem ją gałązkami, dla pewności w środku przykrywam się jeszcze siatką.
52

[Qelka]

rafiboj, ale maskowanie to mistrzostwo świata. Te wszystkie listki na czacie.

rafiboj, zbić taki szałas by było najlepiej, ale zimową porą , wolałabym swój tylek mieć w bardziej ciepłym i mniej przewiewnym miejscu.

[chemik]

Świetna kryjówka. Nic dziwnego, że cię nie zobaczył...

[niemar]

rafiboj, mistrzostwo kamuflażu, ale wiatr tego Ci nie posprząta? W środku pewnie wieje?

[morav]

Dębowe liście do wiosny się utrzymają, większy problem z szeleszczeniem może być.

[rafiboj]

wiatr tego Ci nie posprząta? W środku pewnie wieje?

wszystko dobrze trzyma się kupy, w środku wieje ale tak jak pisałem jestem jeszcze przykryty siatką a dokładniej tropikiem moro z namiotu, nie jest najgorzej da się wytrzymać

większy problem z szeleszczeniem może być.

w środku nie jest tak ciasno aby ocierać się o gałązki, zresztą dzisiaj kryjówka przeszła chrzest no i zdała egzamin.

[morav]

Na prośbę autora wątku, wyciąłem posty mocno odbiegające od tematu.

[niemar]

Dzięki