monia77, daruj sobie czatownię w tym miejscu bo któregoś pięknego poranka zamiast zobaczysz jaskółki z piwem w ręku
karp1225,
kucharzewski, zazdroszczę Wam suchego terenu, na którym macie postawione czatownie.
Ja swoją postawiłem z pełną świadomością podmokłego terenu. Jest to jednak jedyna miejscówka, do której dojdę w niecałe 20 minut na piechotę i znajduje się w miarę odludnym miejscu. Zależało mi także na tym miejscu z tego względu, że będzie to czatownia nie tylko na zimowe poranki, ale także na wiosnę (żurawie) i okres rykowiska.
Jak już wspominałem zrobiłem podwójne dno i odpływ, którym nadmiar wody wydostaje się poza czatownię. Jak na razie system działa i siedzę na suchym. Wykop zrobiłem na mniej więcej 70-80cm i to był błąd. Teraz wiem, że gdybym zrobił o 10-20cm płytszy miałbym większy spokój z wodą. A wygląda to mniej więcej tak (fotki z telefonu)
01.
Na tych plastikowych rurach wsparta jest właściwa podłoga. Z lewej strony rura kanalizacyjna, którą spływa woda do pobliskiego rowu.
02.
Po położeniu właściwej podłogi...dodatkowo izoluję się od wody grubą, poczwórnie złożoną folią budowlaną.
03.
Strona zewnętrzna...widoczna woda nie pochodzi tylko z czatowni. Rynienkę wykopałem na tyle głęboką aby zapewnić przechył dla rury, a tym samym zbiera się w nim woda gruntowa. Natomiast rów jest dosyć mocno zamulony i od czasu do czasu robi mi się mały zator, który hamuje swobodny spływ wody, ale to drobnostka
04.
Gotowa do akcji prezentuje się jak powyżej