Za sprawą wczorajszego dnia zbieraliśmy się jakoś tak z niedowierzaniem - raczej by się spotkać niż pofotografować. Okazało się, że nasza niewiara w układy KrzyśkaG z niebiosami była tak wielka, jak odległość którą przebył na spotkanie MichałZ, albo i jeszcze większa, bo dzień sprawił nam wielką niespodziankę...
Zaczynam ja - bo w sumie wróciłem trochę wcześniej, niestety sprawy biznesowe zmusiły mnie do powrotu. Na początek - lista obecności i kilka portretów:
1.



2. MichałZ i KrzysiekG robią wschodzące -TAK JEST - słoneczko...

3. Zadumany Toron27:

więcej kadrów - pewnie jutro, bo ....nie zdążyłem nic innego do wymogów Forum przygotować.