Cześć,
Mam do Was pytanie. Dzisiaj byłem światkiem jak łyska złapała się w żyłkę. Zastanawiałem się czy nie zadzwonić i powiadomić „eko-patrol”. Na szczęście zdołała się uwolnić. W bliskiej odległości są dwa gniazda (maluchy się już wykłuły). Czy można łowić w pobliżu gniazd i czy samo łowienie w mieście jest dozwolone?
Z góry dziękuje za odpowiedź.
Pozdrawiam
Czy łowienie ryb na obszarze miejskim to kłusownictwo?
Rozpoczęty przez Soviet, 27 kwi 2009 08:42
6 odpowiedzi w tym temacie
#2 Guest_bartek24861_*
Napisano 27 kwietnia 2009 - 09:15
jestem wędkarzem i powiem ci, że ....a szkoda gadać. Jak na zbiorniku niema tabliczki "zakaz wstępu" lub "zakaz połowu ryb" to można łowić do woli a, że akurat tam gniazduje jakiś ptak to nikt na to nic nie poradzi. Jakby ten ptak był objęty ochroną i tylko tam gniazdował to by rezerwat z tego zrobili a tak to "rybka".
ps. możesz wystosować pismo do urzędu miasta w twej miejscowości zobaczysz jaką oni dadzą ci odpowiedź i stwierdzisz, że albo są bandą chamów albo będziesz myślał co za artykuły prawne oni tu powstawiali
ps. możesz wystosować pismo do urzędu miasta w twej miejscowości zobaczysz jaką oni dadzą ci odpowiedź i stwierdzisz, że albo są bandą chamów albo będziesz myślał co za artykuły prawne oni tu powstawiali
#3
Napisano 04 maja 2009 - 18:38
państwowe łowiska w Polsce są pod "patronatem" PZW i to oni oznaczają dane łowiska - niektóre cieki w miastach są objęte ochroną (głownie małe rzeki górskie), więc należy sprawdzić czy wolno-nie wolno tam łowić...
prawda jest taka... w Polsce wszyscy mają głęboko to co się dzieje z przyrodą... bo to "mała szkodliwość dla społeczeństwa"... przykłady można mnożyć oczywiście... powyższy post jest tego przykładem - bo to że nie ma tabliczki "nie wolno" nie znaczy że "wolno"...
a dlaczego tak jest? bo żyjąc w państwie jesteś zobowiązany do znajomości prawa w nim istniejącego (i nie chodzi tylko o te "ekologiczne prawa" )... stąd powinieneś wiedzieć, czy dany zbiornik jest dozwolony do połowu (i kiedy, i co wolno tam łowić)...
prawda jest jednak taka, że jeżeli zgłosisz "zaplątanie się w żyłkę" to albo na ciebie głupio popatrzą, pośmieją się albo nawet opierdzielą za to, że im tyłek zawracasz...
może off-top, chociaż nie do końca: a wiecie dlaczego tak jest u nas z prawem-występkiem-karaniem?
bo u nas ogromna rzesza ludzi wie, że im nic nie da się zrobić... że aby mu wlepić mandat w wysokości 100 zł służba prawna będzie miała tyle papierologii, że mu się samemu nie będzie chciało tego robić... a nawet jeżeli, to ściągalność u nas jest marna... i koło się zamyka... dlatego mamy chamstwo, łamanie prawa i tylko ironiczny uśmiech złodzieja, mordercy lub innego takiego, który wie że jemu i tak nic nie zrobią...
wiesz dlatego co powinieneś zrobić... zabrać kumpla i samemu spróbować wyciągnąć tą żyłkę... ludzie na ciebie popatrzą jak na głupka... ale nic innego nie zrobisz... serce będzie cię bolało, ale prawo niestety jest po stronie tych co śmiecą, niż tych co czyszczą...
prawda jest taka... w Polsce wszyscy mają głęboko to co się dzieje z przyrodą... bo to "mała szkodliwość dla społeczeństwa"... przykłady można mnożyć oczywiście... powyższy post jest tego przykładem - bo to że nie ma tabliczki "nie wolno" nie znaczy że "wolno"...
a dlaczego tak jest? bo żyjąc w państwie jesteś zobowiązany do znajomości prawa w nim istniejącego (i nie chodzi tylko o te "ekologiczne prawa" )... stąd powinieneś wiedzieć, czy dany zbiornik jest dozwolony do połowu (i kiedy, i co wolno tam łowić)...
prawda jest jednak taka, że jeżeli zgłosisz "zaplątanie się w żyłkę" to albo na ciebie głupio popatrzą, pośmieją się albo nawet opierdzielą za to, że im tyłek zawracasz...
może off-top, chociaż nie do końca: a wiecie dlaczego tak jest u nas z prawem-występkiem-karaniem?
bo u nas ogromna rzesza ludzi wie, że im nic nie da się zrobić... że aby mu wlepić mandat w wysokości 100 zł służba prawna będzie miała tyle papierologii, że mu się samemu nie będzie chciało tego robić... a nawet jeżeli, to ściągalność u nas jest marna... i koło się zamyka... dlatego mamy chamstwo, łamanie prawa i tylko ironiczny uśmiech złodzieja, mordercy lub innego takiego, który wie że jemu i tak nic nie zrobią...
wiesz dlatego co powinieneś zrobić... zabrać kumpla i samemu spróbować wyciągnąć tą żyłkę... ludzie na ciebie popatrzą jak na głupka... ale nic innego nie zrobisz... serce będzie cię bolało, ale prawo niestety jest po stronie tych co śmiecą, niż tych co czyszczą...
#4 Guest_bartek24861_*
Napisano 04 maja 2009 - 19:47
powyższy post jest tego przykładem
sorry ale zapoznaj się z regulaminem PZW oraz prawem wodnym bo nie masz pojęcia co piszesz. Jakbym miał gdzieś przyrodę to jak myślisz poco zapisywałbym się na forum o tematyce przyrodniczo - fotograficznej. Wracając do tematu na obszarze miejskim każdy ściek i inne bajorka czy nawet stawy jak kto woli podlegają pod urząd miasta i gminy lub samej gminy. Jeśli była by to woda PZW byłą by tabliczka informacyjna, jeśli było by to objęte ochroną pewnie też by wstawili bo skoro poświęcili już czas na papierkową robotę żeby to chronić to tabliczka nie zaszkodzi. A i zapoznaj się z aktualnymi programami ochrony przyrody których też jest sporo ale i tak według ciebie cała Polska ma gdzieś przyrodę ty jedyny się znalazłeś obrońca. Powodzenia w lekturze bo sporo musisz poczytać przyjacielu.
#5
Napisano 05 maja 2009 - 07:21
napisałem "w polsce ludzie prawo mają gdzieś" i że twój post jest przykładem bo napisałeś, że "jeżeli nie ma tabliczki to wolno", a tak nie jest...
skoro jesteś wędkarzem, to ciekawi mnie to gdzie i w jakiej ilości widziałeś tabliczki informacyjne "woda PZW", bo zjeździłem cały dolnyśląsk, wielkopolskę i pomorze, także trochę kaszub i mazur i taką tabliczkę widziałem może dwa razy... nie jest tak?
przez ponad 20 lat łowienia ryb byłem skontrolowany tylko raz i to niedaleko ruchliwej drogi... więc kłusować u nas jest łatwo...
nie chcę wdawać się w kłótnie, bo tak jak sam napisałeś - po coś się tu zapisaliśmy, ale też nie po to, aby dawać złego przykładu innym... dlatego też nie rozumiem czemu wyskoczyłeś z tym "jedynym obrońcą"... jeżeli ktoś chce coś chronić to chyba nie należy go szykanować, nie?
pzd
a uwagi w stylu "poczytaj sobie" zawsze traktuję z miłym uśmiechem ('if you know what I mean')
skoro jesteś wędkarzem, to ciekawi mnie to gdzie i w jakiej ilości widziałeś tabliczki informacyjne "woda PZW", bo zjeździłem cały dolnyśląsk, wielkopolskę i pomorze, także trochę kaszub i mazur i taką tabliczkę widziałem może dwa razy... nie jest tak?
przez ponad 20 lat łowienia ryb byłem skontrolowany tylko raz i to niedaleko ruchliwej drogi... więc kłusować u nas jest łatwo...
nie chcę wdawać się w kłótnie, bo tak jak sam napisałeś - po coś się tu zapisaliśmy, ale też nie po to, aby dawać złego przykładu innym... dlatego też nie rozumiem czemu wyskoczyłeś z tym "jedynym obrońcą"... jeżeli ktoś chce coś chronić to chyba nie należy go szykanować, nie?
pzd
a uwagi w stylu "poczytaj sobie" zawsze traktuję z miłym uśmiechem ('if you know what I mean')
#6 Guest_bartek24861_*
Napisano 05 maja 2009 - 07:41
i totaly know what u mean and i see u don't know the law.('if you know what I mean')
wracając do tematu to ja wędkuję od 10 lat choć staż w wędkarstwie nie wiem czy ma tu znaczenie i powiem ci, że tabliczek widziałem już sporo. Kontroli wędkarskich miałam kilkanaście i to kilka w totalnym buszu. Kłusować jest łatwo bo nikt nie będzie walczył z całymi wsiami a czasem tak jest, że kłusuje cała wieś nad Wisłą i weź się jej postaw na takie czyny u nas brak chętnych. Wracając do tabliczek to cytuje " gospodarz zbiornika ma obowiązek powiadomić o obowiązujących zakazach w postaci umieszczenia tablicy informacyjnej " jak ktoś takowej nie umieścił to obowiązuje wchodzącego regulamin pzw lub zwykłe artykuły prawne jeśli zbiornik jest własnością miasta lub gminy. Jeśli zbiornik jest prywatny to można zostać odstrzelonym za wejście na groblę
A w sprawie żyłki która się gdzieś tam plącze po stawie to jest takich rzeczy masę sam się wnerwiam jak takie coś zaczepię bo najczęściej jest rwanie zestawu i jak sam wiesz jako wędkarz aby złapać co kol wiek trzeba stosować cieniutkie żyłki co wiąże się z możliwością zerwania o nawet najdrobniejszy korzeń lub kawałek drzewa pod wodą. To, że ten ptaka się zaplątał w takie coś to według mnie nie jest jakieś kłusownictwo bo kto poluje na takie ptaki ? a, że komuś się żyłka urwała to nie jest od razu kłusownik.
#7
Napisano 05 maja 2009 - 08:07
Proszę prowadzić tą dyskusję bez złośliwości i uszczypliwości.
A generalnie to nie jest temat na to forum.
A generalnie to nie jest temat na to forum.
Podobne tematy
Temat | Podsumowanie | Ostatni post | |
---|---|---|---|
czy forum sie kończy? |
|
||
Z końca średniowiecznego świata czyli portugalskie to i owo (choć głównie z oceanem w tle) |
|
||
Storczyki świata - Orchidales |
|
||
Buczyna - fagion sylvaticae. |
|
|
|
Czyje to pióra? |
|
|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych