slawoj, nie smuć się, wena nudziarska mnie nie opuściła jeszcze
tu po prostu nie ma co pisać, ot derkacz derka sobie w trawie, kilka minut i po krzyku, tzn karta częściowo zapełniona i do domu. No ale specjalnie dla Ciebie kilka pozakulisowych faktów. Jak wspomniałem wczoraj, to moje drugie podejście do tego ptaszyska, rok temu zabrałem się za niego za późno i w trochę zły sposób - nauka na błędach przynosi najlepsze owoce w przyszłości. Wczoraj wieczorem walczyłem nie dość że z nim to jeszcze terenem, który jest koszmarnie ciężki do fotografowania (wysoka trawa i jeszcze trochę grząskie podłoże). Ale to pikuś, wczoraj przez godzinę wykorzystałem kilkumiesięczny limit pogryzień przez komary, są ich takie ilości że w głowie się nie mieści, na głowie zresztą też bo czapka z moskitierą była cała nimi pokryta, kilka nawet jakimś cudem wdarło się pod nią i żarło od środka. W każdym razie łepetyna jakoś ocalała ale dłonie dostały ostro. Miałem ze sobą robocze rękawice (zawsze noszę je w plecaku) ale nie założyłem bo myślałem, że nie będzie tak źle. Było koszmarnie. Derkacz kręcił mi się blisko przed szkłem więc leżałem w bezruchu, dłonie czarne, część komarów po ochlaniu się na maxa albo pękało i krew ściekała mi po dłoniach, albo spadało pod wpływem ciężaru na ziemię. Niektóre jakimś cudem odlatywały. Wytrzymałem tak kilkanaście minut, potem wylazłem z pod siatki i wyjąłem z plecaka rękawice. Sytuacja zmieniła się niewiele, żarły bladzie przez materiał. Ale było lepiej.
Dziś rano polazłem sprawdzić czy kropiatki i zielonki pojawiły się na trzcinowisku przed budą (niestety nie
), po wyjściu połaziłem jeszcze po łąkach nasłuchując derkań. Niestety cisza. Popołudniową porą postanowiłem przejechać się kolejny raz po norowiskach celem inwentaryzacji niedolisków
No i przypadkiem w pobliżu jednej z nor zaderkał mi kogucik
Okazji nie przepuściłem, słońce prześwitywało przez chmurki, czasem wyłaziło zza nich więc było o niebo lepiej niż wczoraj. Ciut dalej też się ułożyłem ale i tak 95% kadrów pionowych, zresztą do tego ptaka pasują wg mnie idealnie. Komary żarły słabiej ale i tak założyłem rękawice i spryskałem jakimś antywampirem, który mimo wszystko g.... pomógł. Trzy kadry z 4GB zdjęć, w sumie większość jest bardzo podobna więc nie ma co przynudzać. Biotop charakterystyczny dla tego gatunku jest niestety dość ciężki do ogarnięcia ale myślę, że z czasem jakieś ciekawsze kadry się trafią. Dziś spaprałem jedno fajne ujęcie jak derkacz się napuszył, powiększając swoją objętość niemalże dwukrotnie - powód spaprania - napis na LCD "CARD FULL" :-> Koniec nudzenia, trza ruszyć dupsko i poszukać następnych derkających kogutków
Oczywiście wszystkie trzy poniższe kadry to pełne klatki :->
38
39
40