Stracone ujęcia
#941 (Michał Vogelgesang)
Napisano 17 września 2012 - 09:44
Sprzęt: NIKON D300; 18-70DX; Tamron 150-600; SIGMA 50/2.8 MACRO, SIGMA 10-20, AF-S 300/4 1.4 1.7
Moja wizytówka
#942 (Adrian Ciechanowski)
Napisano 17 września 2012 - 13:52
Canon eos 400D+C 300mm f/4 L
http://fotografiaprz... ... strefa.pl/
#943
Napisano 17 września 2012 - 14:00
Moje przez pogodę, do bani czasy przy braku słońca
367.
#944
Napisano 18 września 2012 - 09:11
#945
Napisano 30 listopada 2012 - 18:50
#946
Napisano 02 grudnia 2012 - 15:46
#948 (Piotr Bednarek)
Napisano 20 grudnia 2012 - 19:38
370.
#952 (Adrian Ciechanowski)
#953
Napisano 26 grudnia 2012 - 18:36
#954 (Tomasz Szyszko)
Napisano 26 grudnia 2012 - 19:22
#955
Napisano 26 grudnia 2012 - 19:55
373. Scenę szykowałem na kadry statyczne... Trzeba będzie przesunąć.
Vanitas vanitatum et omnia vanitas.
#956 (Piotr Bednarek)
Napisano 27 grudnia 2012 - 16:27
kulek855, odległość masz chyba ok, tylko niepotrzebnie kadrujesz tyle śniegu.
I znowu ja w tym temacie, tym razem ze zwyczajnym Na 1 z 5 zdjęć w serii ostry jest myszołów, a nie krzaki, szkoda tylko, że ogon, a nie głowa
374.
#957
Napisano 27 grudnia 2012 - 16:32
274. Większą głębie ostrości ustaw lub fotografuj z pułapką ostrości.
P.S. Potyczek nie kadruję gdyż nie da się w ułamku sekundy wykadrować bijących się myszaków - szczególnie przy ptakach wypełniających cały kadr.
Vanitas vanitatum et omnia vanitas.
#958
Napisano 29 grudnia 2012 - 00:09
20 minut temu wróciłem ze spaceru nad Świdrem. Robię takie nocne przechadzki dość często. Zupełnie bez oświetlenia (teraz przy pełni widać wszystko, a podczas nowiu odczucia podczas marszu przy minimalnej ilości światła są niesamowite, ale nie o tym).
Wychodząc zastanawiałem się, czy nie warto wziąć aparatu. Stwierdziłem, że w środku nocy nie ma to najmniejszego sensu.
Ścieżka przypomina obecnie tor bobslejowy, ale i tak wolałem iść po lodzie, bo było to całkowicie bezgłośne (zmrożony śnieg robił straszny hałas).
Około 2 km od domu miałem bliskie spotkanie ze ścieżką, która w tym miejscu z powodzeniem mogła robić za zjeżdżalnię. Tak bywa, ale że dalej było tylko gorzej postanowiłem wracać.
Podczas powrotu usłyszałem hałasy przerzucanych gałęzi i deptanego śniegu z polanki obok ścieżki. Przysiadłem przy drzewie, zacząłem nasłuchiwać i czekałem.
Chwilę później pojawiła się wataha dzików. Co najmniej 6 dorosłych i 2 młode osobniki grasowały nie zdając sobie sprawy z mojej obecności (albo się nią nie przejmując).
Widok był naprawdę niesamowity. Ciemne sylwetki poruszające się po polanie na tle śniegu lśniącego w świetle księżyca. Podchodziły chwilami na mniej niż 10 m i znowu się oddalały.
Po 15 minutach zaczęły pomału przemieszczać się dalej w dół rzeki, a ja wróciłem do domu wściekły, że nie wziąłem aparatu.
Przeżycie było niesamowite, ale straciłem niepowtarzalną okazję na zdjęcia. Miałbym wreszcie cokolwiek nadającego się do pokazania
#959 (Arkadiusz)
Napisano 29 grudnia 2012 - 05:36
...Przeżycie było niesamowite, ale straciłem niepowtarzalną okazję na zdjęcia. Miałbym wreszcie cokolwiek nadającego się do pokazania
Przeżycie zapewne było niesamowita, ale zdjęcia "nadającego się do pokazania" raczej byś nie miał . Tobie tylko wydawało się, że jest jasno, a światłomierz aparatu zweryfikowałby to bezlitosnie
Podobne tematy
Temat | Podsumowanie | Ostatni post | |
---|---|---|---|
Czyste/przejrzyste ujęcia |
|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych