1057 odpowiedzi w tym temacie

[damian2000]

443- 28mm


444-21mm


445-18mm

[kurdeniewiemco]

damian2000, - co za koles z Ciebie
niby nigdy sie jeszcze nie przykladalem do zdjec sikorek ale nigdy na 200mm nie mialem jej na wystarczajaca odleglosc, a Ty tu z 18mm wyskakujesz:P
Wezyk spusowy czy czatownia?

[dawidow]

Magnum43, hehe fajny wiewiór
damian2000, ja tylko próbowałem z 50mm ale nie z 18

[damian2000]

damian2000, - co za koles z Ciebie
niby nigdy sie jeszcze nie przykladalem do zdjec sikorek ale nigdy na 200mm nie mialem jej na wystarczajaca odleglosc, a Ty tu z 18mm wyskakujesz:P
Wezyk spusowy czy czatownia?

Krzesło, statyw, aparat i ja przykryty materiałem. Zanim usiadły na patyk to startowały ze mnie, albo z obiektywu.

[Logiełka]

damian2000, po prostu miły gość - zwierzaki jak i my go lubią

[dawidow]

Krzesło, statyw, aparat i ja przykryty materiałem
też tak zdjęcia robię, chyba że na podwórku to w namiocie.

[kurdeniewiemco]

damian2000, - ee to dosc przyzwyczajone do Ciebie;>, fajnie:)

[Rybka]

442 spokojnie do tematycznych

[kasprzyk]

Drojac boskie foty!!

[Monastor]

damian2000, czas najwyższy sprawić sobie 10 mm

[Qelka]

Ponieważ dostałam dwa dywaniki dla Myszaków, pod budą zameldowałam się o 6 rano. Trzeba to było zatargać a do budy nie mały kawałek. Ustawiłam się na awaryjkach na drodze, bo przez śnieg problem z parkowaniem auta i bagażnik do góry. W środku dwa duże czarne wory ciemnica na dworze i tylko ja z wiatrem. Początkowo myślałam, że dam radę je zataszczyć , no cóż krzepę mam ale nie taka jak bym chciała. Na szczęście są plusy z posiadania dziecka i różnych przedmiotów z nim związanych ot choćby sanki. Genialne rozwiązanie, jeden wór na saneczki i w drogę. Ciemnica niemiłosierna – latarki brak (zawsze czegoś zapominam), wiatr w oczy bo jakby inaczej Śnieg miejscami powyżej kolan, ale przecież ani wiatr ani śnieg mnie nie powstrzyma. Brnę krok po kroku, droga która normalnie zajmuje mi 0 minut wydłuża się dwukrotnie a przy drugim pakunku trzykrotnie. DO tego co kilka metrów większy pakunek spada i trzeba taszczyć go na sanki a wagowo ciut mniej niż ja sama Dwa nawroty zajmują mi prawie godzinę, potem jeszcze trzeci raz żeby zawieść graty. Jestem całą mokra, wydaje mi się że na dworze ciepełko. Już mi nie przeszkadza nawet silnie zacinający w oczy wiatr. Dziwne uczucie w pewnej chwili poczułam się jak morderca wywożący jakieś zwłoki. Auto na poboczu, prawie że środek nocy(i ja z dwoma czarnymi worami ze zwłokami w środku) strasznie nieprzyjemne to się w pewnej chwili zrobiło, ale myśl o kawale porządnego nęciska rozwiewało wszystkie dziwne myśli. Same przygotowywania zajęły mi 1,5 godziny, potem już tylko odstawić auto do pobliskiej wioski i przyjść zająć stanowisko. Do budy weszłam przed godziną 8, po dziesięciu minutach usłyszałam nad głową krakanie, na chwilę zawisły nad budą i przyglądały się przynęcie. TO chyba dobry znak, pomyślałam. Zaraz pewnie będą tłumy w końcu takiej okazji nie można przegapić. Takie rarytasy nie zdarzają się często. Cóż srodze się zawiodłam.Za to też kocham tą przygodę z fotografią. Niesamowicie uczy pokory. Do godziny 11 nie pojawił się ani jeden Myszak. Sroki przez 1,5 godziny oswajały się ze śpiącym futrzakiem ale od 10 nic nie robiły sobie z jego obecności. Zastanawiające było brak drapieżników. Przecież o tej porze dawno stołuje się po 6 sztuk naraz. Myśli kotłowały się jak głupie. Może się boją ? Może gdzieś mają lepszą stołówkę ? Przez dzień nie doniosłam jedzenia , może dlatego ? Jedno wiedziałam na pewno, to nie jest normalne. Może gdzieś siedzi bielik, ale pewnie byłoby go widać… Powoli traciłam nadzieję, godziłam się z myślą, że dzisiejszy dzień pozostanie tylko uzupełnieniem stołu. I wtedy zjawił się pierwszy Myszak.

446.


Po prawie 4 godzinach siedzenia, pomyślałam: bosko, 4 godziny oglądania zwłok i tylko jeden wypierdek. Do tego zerwał się nagle po niespełna kilku minutach posiłku.

447.


W oddali usłyszałam kruka pikującego w wysokie trawy. Wyostrzyłam i dojrzałam znajoma sylwetę. Daleko siedział młody bielik , a więc jednak. Prawdopodobnie to było przyczyną pustki pod budą. Tego dnia obsiedział wszystkie strony świata, trzymał się na dystans. Podlatywał bliżej tylko wtedy gdy zobaczył na dziku Myszaka, ale jak to zrobić jak zwabić Myszaka skoro ten gdy tylko w pobliżu jest bielik daje nogę , a bielik podlatuje tylko wtedy gdy widzi spokojnie posilające się myszy . Młodziak robił trzy podloty, jednak na dzika się nie zdecydował.

448.


Siedział dobrą godziną na widoku. Czyścił piórka, rozkładał skrzydła i większą część siedzenia spoglądał w stronę drogi. Podejrzewam, że auta go niepokoiły i to chyba było główną przyczyną jego bojaźliwego podejścia. W pewnej chwili, bez ostrzeżenia poderwał się i tyle go widziałam.

449.


Myszaki znów przejęły pałeczkę, gdy tylko białas zerwał Siudo lotu te jak strzały w 5 sekund lądowały raz po raz do dzika. Nie wiem czym je u siebie przekupujecie ale moje sztuki są kulturalne i nie chcą się prać nawet przy dziku. Grzecznie cztery sztuki pasły się jednocześnie a piąty kiedy widział, że nie ma miejsca grzecznie czekał w kolejce z boczku. Po chwili z boku pojawił się starszy bielak, płosząc Myszaki. Zdradziły go sroki.

450.


Siedział dobre 20 minut i podobnie jak młodziak obserwował przejeżdżające auta. Podfruwał co jakiś czas bliżej, jednak nie na odległość, która by dała dobre foty. Rozkładał często skrzydła, tak jakby przeciwstawiał się dosyć silnie wiejącemu wietrzykowi. Te skrzydła robią wrażenie. Jeszcze jak wyobrazi się obok stojącego człowieka widać ich potęgę.

451.


Mglisty, niezwykle ciemny dzień spowodował, że większość klatek jest mydlanych. Ale cieszy, że bieliki dosyć często patrolują te tereny i raz po raz pojawiają się w okolicy. Na niebie jako bonus przepychanki dwóch bielików. Może zaloty a może przeganiały się, nie wiem ale taniec niezwykle widowiskowy. Między nimi dwa kruki, strażnicy zawsze na straży.

452. lub po prostu nie trafionych w punkt


Dzik mało był przekonujący, bo ten również przeleciał , łypiąc tylko na dzika okiem. Reszta dnia należała do Myszaków.

453. pełna klatka


Z dodatkowych niespodzianek trzy różne sztuki włochaczy. Niestety nie są lubiane w towarzystwie a do walecznych nie należą. Sroki pierwsze je atakują i męczą niemiłosiernie. Zdecydowanie bardziej od zwyklaków. Nie wiem jaki tego powód, ale kiedy tylko włochacz wylądował na ziemi już było przy nim czarno od srok i skubania powodowały, że odlatywał.

454.


455.


Słońca, brak mi słońca. Chociażby troszkę, przedzierającego się pośród chmur. A tak zdjęcia bez życia. Żeby chociaż jakaś zamieć, albo śnieg a tu nic, ani w jedną ani w drugą, taka byle jakość. Ale to już tylko moje najzwyklejsze i najnormalaniejsze marudzenie.

[Gutek]

Qelka, Dzika mogłaś ułożyć gdzieś w barłogu i zrobić mu sesje Wygląda ja żywy. A co do ptaków nie mam nic do powiedzenia poza

[Marcin D.]

Qelka, 454. do tematycznego!!!
Na niektórych fotach WB do poprawy

[Norbius]

Kurcze...ten dzik ma taki pocieszny ryjek

Fajny opis - zwłaszcza ta część o "wywożeniu zwłok"

[Qelka]

Norbius, przy drugim worku, kiedy ładowałam go na sanki,zatrzymał się starszy gość pytając czy coś się stało. Jego spojrzenie bezcenne Zastanawiałam siępo jakim czasie przyjedzie policja.Baba o 6 rano ciagająca w krzaki czarne ciężkie worki.

Marcin D., nie znęcam się nad fotami,które idą do bł nie chce mi się

456. i kto tu kogo goni ?

[Norbius]

Norbius, przy drugim worku, kiedy ładowałam go na sanki,zatrzymał się starszy gość pytając czy coś się stało. Jego spojrzenie bezcenne Zastanawiałam siępo jakim czasie przyjedzie policja.Baba o 6 rano ciagająca w krzaki czarne ciężkie worki.

Wcale bym się nie zdziwił jakby jutro do czatowni wparowali Ci antyterroryści

[moby dick]

Qelka, 454- Genialne!!!

[Logiełka]

Qelka, lepszy tekst czy zdjęcia - zdjęcia czy tekst, ech nie ma co się zastanawiać i tekst i zdjęcia są super. Gratuluję

Przebije Cię tylko ten kto sępy pod budę zwabi

pozdro

[szycho]

Kurcze...ten dzik ma taki pocieszny ryjek

Ej, to ja miałem napisać o jego uśmiechniętej mordce :->

Fajny opis - zwłaszcza ta część o "wywożeniu zwłok"

No cóż, po trupach do celu

Qelka, fotki i opis. git. Idę lecę do tematycznych.

[nieudacza]

Qelka świetne opisy i foty. w Twoich przygodach z budy przeglądam się jak w lustrze. u mnie jednak ptaki nie żerują w duży mróz i trzeba czekać na noce kiedy jest poniżej -10C, ale zwykle wtedy jest pełne zachmurzenie. odwiedza mnie 5 myszaków i prawie 20 kruków. ponieważ focę w tygodniach kiedy pracuję na godz. 14 muszę wyłazić z budy "w środku zabawy". na szczęście ptakom jak na razie to nie przeszkadza, że wychodzę kiedy one siedzą na mięsie. podrzucam kilka kotletów walkowych. ciemno ale walka trwa, a focenie z budy i obcowanie z ptakami wciąga coraz bardziej, no i poza tym nie ma dwóch takich samych wypraw

457.


458.


459.


460.


461.


462.


463.