Skończyło się urlopowanie i czas się wziąć do pracy, czyli miej tu człowieku czas na piękne fotki i przygotowanie studia
Po wczorajszym niepowodzeniu z konarem za którym uparcie myszołów delektował się wyłożonymi smakołykami konar uległ likwidacji i już wydawało się że nic nie stoi na przeszkodzie do ładnych fotek, oczywiście oprócz pogody, to okazało się że jakiś badyl pozostał i gdy myszak dobrał się do papu, badyl wylazł i siedział prosto w kadrze
załamka panowie, do tego okazało się dopiero teraz że część jedzonka jest za nisko skarpy i nie widać dokładnie całego ptaka
![:-(](http://www.fotoprzyroda.pl/public/style_emoticons/default/icon_sad.gif)
kolejna załamka, tło takie sobie, ale RESTAURACJA do całkowitej przebudowy
69.
70.
A tu jest ten konar o którym wspominałem,
71.
A wczoraj taki ładny myszak był, ale nic straconego nie odstraszyło ich moje kręcenie się w pobliżu, nie odstraszyli ich ZULe którzy robią zrąb w pobliskim lesie, mało tego dziś żona podjechała samochodem do samej czatowni i dopiero wtedy się zerwał na pobliskie drzewa, czyli szanse na poprawki mam a to najważniejsze.
Oczywiście są to moje pierwsze potyczki z drapolami z czatowni więc proszę o odrobinę wyrozumienia, tym bardziej, że na moich błędach inni będą mieli naukę.