Jadąc z Żywca do Jeleniej Góry, na autostradzie Katowice-Wrocław naliczyłem z żoną ponad 100szt myszołowów na przydrożnych słupkach ogrodzeniowych i nielicznych drzewach, więc chyba nie jest tak żle, to fakt że akurat tam nie ma jak zrobić fotki ale drapoli nie powinno brakować.ten Śląsk mnie kiedyś wykonczy
Czatownia i dobre nęcisko w odosobnionym i odkrytym terenie to podstawa sukcesu.
Do dziś miałem 3 miejsca z "kibelkami" i stołówką na myszaki a wygrała jedna właśnie w miejscu odkrytym dosłownie w szczerym polu około 70m od ściany starego lasu z dorodnymi świerkami w tle, to właśnie z tego powodu takie ciemnozielone tło, no i drapole buszują tam sporą gromadką, dodam że bielik też jest ale jeszcze się czai, narazie mam tylko fotkę że jest ale mam nadzieję na jego wizytę.