Jeśli możesz to podaj jakieś linki, bo mnie wyszukiwanie zajmuje tyle czasu że nie mam szans na znalezienie.W literaturze fachowej jest kilka fotek takiego myszołowa.
Myszołów - Buteo buteo
#121
Napisano 30 stycznia 2007 - 21:32
#122
Napisano 30 stycznia 2007 - 21:40
#123
Napisano 31 stycznia 2007 - 09:13
Co prawda żadnych więcej informacji ale już i tak zaspokoiło to moją ciekawość, sprawdziłem rano że zjadł mojego kurczaka, zaraz dostanie gołębia i tylko czekać na pogodę.
#124 (Wojtek)
Napisano 31 stycznia 2007 - 14:53
Wszystkie foty myszaków to zdjęcia ciemno ubarwionych osobników nie widać tych jasno ubarwionych możesz mieć fajna fotkę, która jest nie często spotykana a na zachętę portret myszaka mały i kiepski bo to tylko kopia, która mam w pracy do tego trochę przepałów na ptaku widać.
45.
dodam ze zdjęcie zrobione sigmą 135-400 + konwerter x2 bezfirmowy, który ma straszne luzy i trzeba manipulować aparatem aby styki od automatyki łączyły szkło i korpus.
#125
Napisano 31 stycznia 2007 - 20:06
www.ornithomedia.com
www.pbase.com/omar-brannstrom/image/55354054
www.rovfugle.dk/vaager/mus/musvaageside.htm
www.vogelpark-niendorf.de/Bussarde.htm
...... to tylko kilka stron,jest dużo więcej z jasnymi myszołowami.
a tak nawiasem mówiąc,nawet w jednym gnieździe mogą być różnie ubarwione
młode,nawet wręcz białe.
#126 (Wojtek)
Napisano 31 stycznia 2007 - 20:11
#127
Napisano 31 stycznia 2007 - 20:34
#128
Napisano 31 stycznia 2007 - 20:37
To przyznam że w tej książeczce PRAKTYCZNY LEKSYKON PRZYRODY PTAKI to jest fotka prawdziwego bielaka no i ten co lata koło mnie też jest dość biały w porównaniu z tymi.słabe te bielaki na tych stronach no na tej ostatniej coś białego było.
Niestety podejrzewam, że pomimo dość wysokiego kołka i podestu prawdopodobnie wałęsające się koty dobierają się do wyłożonej porcji kurczaka, niestety nie bardzo mogę już podnieść na wysokość bo wtedy tłem będzie niebo a wiadomo że za ciekawie to nie wychodzi.
Fotka poniżej przedstawia miejsce "POLOWANIA" ta budka pod słupem po prawej to oczywiście czatownia, na lewo poniżej jest ten kołek z blatem na papu dla myszaka, wysokość do blatu to jakieś 2,2m jeśli ktoś ma sposób na zabezpieczenie się przed amatorami łatwego łupu zamiast myszołowa dla którego ta stołówka niech podpowie, będę wdzięczny.
46
Dodam że to teren mocno pochylony, dzięki temu poziom aparatu jest na poziomie końca słupka na którym miał pozować do zdjęcia
Teren jest odpowiedni, ponieważ kilkakrotnie go widziałem siedzącego właśnie na linii energetycznej właśnie nad kołkiem, a wczoraj po prawej od słupa, jakieś 50m dlatego przeniesienie raczej nie wchodzi w grę, zresztą jest to 100m od mojego domu, więc blisko sami przyznacie.
#129
Napisano 31 stycznia 2007 - 22:19
PS. koty skacza na wysokosc ok 120cm (+/- 5x tyle ile maja wzrostu)
#130
Napisano 31 stycznia 2007 - 23:12
Ale one się chyba wdrapały na górę.koty skacza na wysokosc ok 120cm
Tyle że to jest od północy i w dzień będę miał światło kontra i też nie dobrze, dla mnie było by lepiej ale przecież światło jest najważniejsze.przenies kibelek w to miejsce z ktorego robiles ta fotke
Przywiązanie nie bardzo bo wtedy kocisko siedzieć będzie na "stołówce"
Myślałem o posmarowaniu słupka jakimś lepikiem z olejem żeby nie próbował się wdrapać ale nie wiem czy to nie odstraszy myszołowa, przecież on też ma chyba jakiś węch.
Może jakieś żyletki powbijam albo ostro zakończone szpilki ale sam nie wiem czy to nie za bardzo niebezpieczne nie będzie.
Znowu zabierać na noc jadło a rano wykładać to nie bardzo bo za dużo się będę kręcił i to może go zniechęcić, sam nie wiem co zrobić może ktoś już ma podobne doświadczenia.
#131 (Michał Vogelgesang)
Napisano 31 stycznia 2007 - 23:20
Sprzęt: NIKON D300; 18-70DX; Tamron 150-600; SIGMA 50/2.8 MACRO, SIGMA 10-20, AF-S 300/4 1.4 1.7
Moja wizytówka
#132
Napisano 31 stycznia 2007 - 23:44
Myślałem o czymś takim jak kołnierz z blachy taki stożkowy zaraz pod podestem tylko czy to nie przepłoszy za bardzo myszaka, blachę mam narzędzia też więc już rano bym zamontował ale czy on siądzie na słupku poniżej którego jest coś nie naturalnego.A może jakaś opaska z blachy?
Pomyślałem też żeby coś gładkiego owinąć na metr właśnie taką opaskę to może by się nie wspinały, ale kociśka są cwane i kto wie, chyba warto spróbować.
Muszę coś wymyślić do soboty bo wyjeżdżam na kilka dni i tylko pracownik będzie dokładał papu ale już nic nie zrobi, a jak wrócę to dobrze by było by już się myszak nadawał na sesję.
Nie prosta sprawa jest
#133 (Wojtek)
Napisano 01 lutego 2007 - 08:01
Wojtek.ja nawet nie doleciałem do końca ...za dużo szperania,a tu córka odciąga mnie od komputera,mówiąc że tacy starzy ludzie tak długo nie mogą tu ślęczeć
Ja mam to samo w domu ech te córki.
#134 (Wojtek)
Napisano 01 lutego 2007 - 08:12
Można spróbować pogadać w Wałczu i jak coś potracą w okolicy to dadzą ci znać i zabierzesz na nęcisko co prawda przepisy unijne nakazują utylizację potrąconych zwierzaków ale może da się cos załatwić.
Unia się dziwi że nie ma dzikich ptaków drapieżnych, a jak ma mieć skoro nie pozwala im się żywić padliną.
#135
Napisano 01 lutego 2007 - 10:48
Ośrodek Rehab. Ptaków Fundacji AVIANGARDA http://www.aviangarda.eko.org.pl/
Powiadają, że nie uda Ci się zaprzyjaźnić z sokołem, jeśli sam nim nie jesteś -samotnikiem, przelotnie tylko goszczącym na tej ziemi...
#136 (Wojtek)
Napisano 01 lutego 2007 - 16:49
Wojtek, a kto jest obecnie odpowiedzialny za uprzątnięcie martwej zwierzyny? Koło łowieckie, Straż Leśna, Policja czy kto?
A właśnie jestem świeżo po rozpoznaniu sprawy i z tego co sprawdziłem na dwóch województwach wielkopolskim i zachodniopomorskim a więc i chyba w całym kraju obowiązek sprzątania potrąconych zwierząt spoczywa na Urzędach Gmin i Urzędach Miast w mojej okolicy wygląda to tak że urzędy maja podpisana umowę z byłym Panem Senatorem H. Stokłosą tzn. firmą Farmutil, jest opłata zryczałtowana i wszelkie martwe zwierzęta należy zgłaszać do urzędu miasta lub gminy a oni powiadamiają firmę która uprząta takiego stwora nie dotyczy to oczywiści lisów, zajęcy, jenotów ptaków itp. tylko wielkie zwierzaki od sarny w górę.
Z tego co wiem to bywa często tak że zanim przyjadą z utylizacji to tusza znika z drogi nie podejrzewam aby było tylu fotografów w okolicy chętnych na padlinkę dla swoich modeli.
#137
Napisano 01 lutego 2007 - 17:26
A co z tymi? Czy zgłasza się gdzieś?nie dotyczy to oczywiści lisów, zajęcy, jenotów ptaków itp. tylko wielkie zwierzaki od sarny w górę.
Znalazłem martwego lisa w środku lasu, więc nie potrącony raczej choć nie na pewno. Zgłosiłem do nadleśnictwa ale tylko przyjęli do wiadomości.
#138 (Wojtek)
Napisano 01 lutego 2007 - 17:55
A co z tymi? Czy zgłasza się gdzieś?
nie dotyczy to oczywiści lisów, zajęcy, jenotów ptaków itp. tylko wielkie zwierzaki od sarny w górę.
Znalazłem martwego lisa w środku lasu, więc nie potrącony raczej choć nie na pewno. Zgłosiłem do nadleśnictwa ale tylko przyjęli do wiadomości.
Tu sprawa wygląda inaczej nikt nie chce na swoim terenie wścieklizny więc każdy broni się jak może przed takimi zgłoszeniami.
Miałem takie zdarzenie dwa lata temu moja córka powiedziała mi że jej koleżanki ojciec trzyma liska w domu i wtedy zrobiło się gorąco bo bałem się że moje dziecko miało z tym lisem kontakt.
Z racji mojego zawodu pojechałem na miejsce i okazało się że jest to niedolisek zamknięty w klatce dla kanarków żałosny widok lis wyglądał na zdrowego ale pewności nigdy nie ma.
Więc powiadomiłem po drodze służbowej lekarza weterynarii (powiatowego) na co usłyszałem odpowiedź żeby nie zawracać dupy, no to powiedziałem facetowi że teraz żądam tego prywatnie a jak nie to powiadomię prasę - i co się stało:
Przyjechała Policja "aresztowała" liska i zawiozła do lecznicy (zapomniałem dodać że sprawa oparła się o lekarza wojewódzkiego weterynarii) gdzie odbył kwarantannę po czym powiadomiono nadleśnictwo że lis jest zdrowy i że mamy go zabrać. Pojechałem zabrałem zwierzaka i wypuściłem na wolność chyba był mi wdzięczny.
Ale to nie wszystko lekarz powiatowy weterynarii nakazał mi aby moje dziecko zgłosiło się na obserwację do szpitala o dziwo rodzina, która trzymała lisa od kilku dni nie dostała takiego polecenia.
Lekarz w szpitalu uśmiał się do łez ale zażądałem od niego zaświadczenia, że obejrzał moje dziecko i że nie musi leżeć w szpitalu, taki był finał sprawy.
Jednak gdy znajdę ponownie podejrzanego lisa to zgłoszę to do weterynarii bo wścieklizna jest chorobą zwalczaną z urzędu i zakichanym obowiązkiem służb weterynaryjnych jest reagować na takie zgłoszenia podobnie jak z ptasią grypą i podejrzanymi ptakami ( blaszkodziobe i drapieżne).
#139
Napisano 01 lutego 2007 - 18:09
Ośrodek Rehab. Ptaków Fundacji AVIANGARDA http://www.aviangarda.eko.org.pl/
Powiadają, że nie uda Ci się zaprzyjaźnić z sokołem, jeśli sam nim nie jesteś -samotnikiem, przelotnie tylko goszczącym na tej ziemi...
#140
Napisano 08 lutego 2007 - 11:54
47.
48.
Podobne tematy
Temat | Podsumowanie | Ostatni post | |
---|---|---|---|
Myszołów i słonina |
|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych