drugi dzień zmagań w budzie. nam miejscu o 6.30, szybkie rozłożenie mięsa, dziś kilka sztuk ciut dalej niż ostatnio i dwa razy więcej żarełka dla kruków i srok - jak się później okazało, miało to swoje plusy i minusy. ale po kolei ... pierwsze o dziwo zjawiły się jakieś ziarnojady, niestety było je tylko słychać bo siadły na czatowni. po kilku minutach słyszę uderzenie w dach i przeciągły pisk ptaka - prawdopodobnie padł ofiarą myszaka. po kilku chwilach pierwszy ląduje mi tuż przed budą - 3-4m. jest szaro, czasy przy iso 800 rzędu 1 sek. odpuszczam i czekam. myszak dobiera się do mięsa i maltretuje je przez ok godzinę. kilka fot zrobiłem po upływie ok 30-40 minut gdy się rozjaśniło i przestało padać. w międzyczasie zjawiły się kruki i sroki które ostrożnie badały teren. wkrótce po nich przyleciał jasno upierzony myszak ale niestety siadł przez patolem (foty wrzucę w bezkrwawe). do godz. 10 przyleciały jeszcze 2, ten pierwszy miał z jednym z nich małe starcie. po 10 towarzystwo się rozleciało czymś spłoszone i myślałem że na tym się skończy dzień ale nic bardziej błędnego. po 12 zaczęły pojawiać się kruki - jeden po drugim. wkrótce zjawiły się też sroki i wpadł jak burza myszak, który był pierwszy dziś - chyba zaczynam je rozpoznawać, zresztą myślę, że był to ten sam co wczoraj siedział 1,5 godziny. dziś znacząco pobił rekord bo odleciał (uwaga !) dopiero po 15 ! w międzyczasie poprzepychał się z jeszcze innym myszakiem, których liczenie odpuściłem sobie po ok 20 sztukach ! tzn. tyle było lądowań, pewnie pojawiały się ten same egzemplarze
w każdym razie, jednocześnie na scenie było dziś 5, te jasno upierzony nie dopchały się nawet do żarcia i to nie ze względu na ciemniejszych braci a kruki które dziś ostro dały się we znaki myszakom. panoszyły się niemożliwe, czuły bardzo bezpiecznie bo podchodziły praktycznie pod sam obiektyw gdzie też rozsypałem jedzenie. jeden myszak siadł mi w odległości, w której w kadrze miałem tylko jego głowę z szyją ! ok 13 zaczęło przebijać się słońce więc fociło się znacznie lepiej - ogólnie kolejny dzień udany a zadowolenie z czaty nabiera coraz większych rozmiarów ...
345
346
ten odwrócony plecami do mnie to właśnie rekordzista pod względem przebywania na scenie
347
i znów on we własnej osobie