580 odpowiedzi w tym temacie

[Qelka]

wrzucę tylko takie orientacyjne, żeby zobaczyć jak to wygląda. Robota dla muchomora on potrafi świetnie oddać klimat Bałtyku. Widz też zapewne przywiezie piękne kadry. Podobno od poniedziałku leżakuje na plaży

246.


247.


248.


249.


Jeżeli ktoś ma ochotę przyjechać to jutro organizujemy mini plener. Będzie Widz, Drojac i ja.

[szycho]

Ochotę to może i ma, ale możliwości brak

[Tomasz]

W oczekiwaniu na otwarcie sklepu, mając niecałą godzinę udałem się na spacer nad morze.
Nie wiem tylko czy to mogę pokazać ? Tam po prostu ptaki nie boją się ludzi. Dlatego pokłon w stronę tych, którzy pokazują wspaniałe fotki siedząc w czatowni, lub z podchodu.
Mi się na razie to nie udaje

250.Trochę słońca
[img][img]http://img94.imageshack.us/img94/3784/201002100914.jpg[/img][/img]

251.husaria
[img][img]http://img442.imageshack.us/img442/4161/201002100930edytowany1.jpg[/img][/img]

252.taki jestem piękny
[img][img]http://img10.imageshack.us/img10/7528/201002100965edytowany1.jpg[/img][/img]

253.za czym ta kolejka ?
[img][img]http://img31.imageshack.us/img31/6821/201002100974edytowany1.jpg[/img][/img]

254.odpoczynek
[img][img]http://img23.imageshack.us/img23/1366/201002100990edytowany1.jpg[/img][/img]

255.zaloty
[img][img]http://img515.imageshack.us/img515/4465/201002100995edytowany1.jpg[/img][/img]

Za wszelkie uwagi będę wdzięczny.

Pozdrawiam

[miszak]

Tomasz nad morze to znaczy gdzie?
255 fajne ujęcie ale do prostowania.
Qelka, myślałem, ze za kołem podbiegunowym jesteś. 247 pikne.

Komuś chyba obiecałem opisanie łapania bażantów w obiektyw więc z małym poślizgiem ale się wywiązuję.
Opowieść o współdziałaniu, wykorzystaniu technik myśliwskich do focenia kurczaków oraz o starej, puchowej kołdrze ale głównie o tym, że to co trudne może być łatwe a to co wydaje się łatwe może być trudne.
Bażanty wypatrzyłem, zlokalizowałem, skoncentrowałem i przygotowałem do zdjęć. Teraz wystarczyło tylko wyjść i strzelić kilka serii. W piątek popołudniu zarzuciłem na plecy przenośna czatownię i w drogę. Trochę się podarła i dość mocno wydaje mi się, że raczej działa na moją psychikę niż rzeczywiście mnie zasłania. No nic, idę. Czatownia stała w krzakach ok. 50m od domów. Stała od zeszłej zimy bo mi się jej sprzątnąć nie chciało to i się podarła i trochę pokrzywiła biedaczka. Idę sobie tak w tej czatowni na głowie a tu nagle słyszę „E, Ty stój bo psem poszczuję”. Od razu poznałem po głosie. „Tylko nie psem, bo się suka obrazi” – sobie zażartowałem, bo wiedziałem, że sąsiad ma suczkę. Sąsiad postawił sobie w krzaczkach wędzarnię i myślał, że mu ktoś całą budkę wynosi. Dobrze, że nie strzelał. Pośmieliśmy się, grzańca na przeprosiny postawił no i ruszyłem w dalszą drogę, bo do przebycia to miałem w sumie może ze 200m a już było prawie ciemno. A jak ciemno to wiadomo – w krzakach przy płotach kręcą się tylko złodzieje. Jakoś się rozstawiłem. Miejsca niewiele. Od krzaków do krzaków może z 15m a bażant wiadomo, wielki jest a przede wszystkim długaśny, więc na tym dystansie o rozmyciu tła można zapomnieć chyba, że ustawi się od czoła. W takich sytuacjach to żadne super tele 500/4 L nie da rady tylko taka sigma jak moja. Bo ma zoom oczywiście. Na drugi dzień rano wstałem i co było, jak myślicie? Termometr pokazał -21. Do otwartej czatowni to ciut za zimno. Poczekałem aż się ociepli do -18 i wyszedłem. I w sumie dobrze, że się nie śpieszyłem, bo focić można było może od godz.11. Wcześniej cień 100% a takie foty w cieniu na śniegu to ja już mam. Bryndza. No dobra to sobie czekam. Doczekałem do 11.45. Tu już miał być temat zakończony zwycięstwem i z pełną kartą miałem wrócić do domu. O 12 musiałem synka odwieźć do znajomego. Ale o ile w tygodniu ptaki codziennie były w tym miejscu o tyle w sobotę chyba wyjechały za miasto. Jak na złość słoneczko pięknie świeciło. O 12.30 byłem z powrotem. Po drodze wymyśliłem chytry plan. Poszedłem do sąsiadów 100m na południe od czatowni i 100m na północ. Umówiliśmy się, że oni dokładnie o 13.10 wyjdą w określonych miejscach w krzaki na łączce i pokręca się tam po ok. 10 min. Zaczną ok. 20-30m dalej od swojego stanowiska i przez te 10 min powolutku będą zbliżali się w moją stronę i będąc ok. 50-60m ode mnie o godz. 13.20 idą do domu. No to sobie lezę w czatowni. A dokładnie rzecz biorąc to raczej w czatowni mieści się aparat i moja głowa bo czatownia w podstawie ma może 60x60cm. Nogi są na wolności. Zapomniałem dodać, że budę przestawiłem w inną okolicę, bo przecież słońce mi się odwróciło. No to czekam. Godzina 14 mija, słońce już się kładzie a ja siedzę przecież w krzakach i ciemno się robi. Zbieram się. Odpiąłem aparat, wstaję a tu mi wyłazi kurczak jeden i się patrzy. Powolutku zakładam sprzęt na statyw i oceniam światło. Polanka jest już w cieniu ale dość mocne pasy światła wpadają pod kątem 45 stopni do osi obiektywu. Kurczak musi się postarać aby taka wiązka trafiła go w oko. I to do tego w oko, w które ja celuję. Przekazuje telepatycznie bezpośrednio do mózgu ptaka instrukcję co i jak ma robić. Chyba zajarzył bo rusza zgodnie z planem. Kątem oka dostrzegam drugiego. Mam go jakieś 3m od siebie na godzinie 10. Jemu też przekazuję, żeby poszedł do przodu bo mi się w kadrze nie zmieści. Rusza posłusznie ale ten pierwszy ucieka. No i tak sobie kilka fotek zrobiłem. Wrzuciłem seryjkę do bażantów. Jeszcze może coś się znajdzie. Niestety bardzo niespokojne były bo… latał sobie nad nami helikopter. Musiałem skrócić czasy i światła nie było zbyt wiele więc ISO poszło na 600-800. Plan postępowania już był więc przecież jutro poprawię rezultaty – byłem pewny. A jednak ani następnego dnia ani w kolejny weekend chytry plan się nie sprawdził. Jednak dużo kręcących się ludzi, psów i kotów psuje wszystko także dobrze, ze chociaż raz się udało.
Przy okazji okazało się, że przy dużych mrozach karimata dość mocno potrafi hałasować. Nowe rozwiązanie na mróz – puchowa kołdra. Miękko, cicho, przytulnie – polecam. Na koniec jakieś tam nieudane pstryki.

256 Piekna „teczówka”


257 Poza, która bardzo mi się podoba. Nazywam ja „na kostkę” taka jakaś kwadratowa jest.


258 Dziobanie

[pol]

Qelka, pięknie namalowane

Tomasz, 254 najbardziej

miszak, 258

[Qelka]

dziś morze się gniewa

259.


miszak, z uśmiechem na twarzy przeczytałam Twoją relację. Zdjęcia, zdjęciami ale ta cała otoczka i przygotowania są zawsze bezcenne.

[marp10]

Tomasz ładne słońce miałeś. To w Kołobrzegu?

[chemik]

259. świetny kadr. Daj go do tematycznych.

[Logiełka]

Qelka, takiego morza nie znam ale bardzo mi się podoba. Szkoda, że klienci organizują o tej porze wyjazdy typowo górskie
Tomasz, ta kolejka podoba mi się
miszak, Fajne przygody Miszaka jak focił bażanta zza krzaka A i bażanty fajne.

Pozdrowienia z Targów Łódzkich, gdzie muszę siedzieć zamiast focić

[carrie]

ostatnie super

[Tomasz]

Qelka, 259 fajne
miszak, świetna proza,a z fotek 256 dla mnie najlepsze.
A miejsce moich fotek to bulwar nadmorski w Gdyni. Ja zaopatruje sklepy w części północno-wschodniej kraju, dlatego z różnych miejsc mogą się trafiać fotki.
Zamiast wylegiwać się w hotelu, czasami wolę się powłóczyć

Pozdrawiam

[spinarak]

Moje kolejne próby, proszę o podpowiedzi co i jak można poprawić, z góry dzięki
260.

261.

[chemik]

spinarak, z tego co widzę, to zbyt mocno ostrzone. Poza tym chyba też zbyt mocno nasycone kolory.

[Qelka]

262. wiedzieli,że też mamy na wybrzeżu pingwiny ?



263. tego jest pełno , ale jakaś 600 - seta by się przydała


264.

[Tadeo]

[Tomek_K]

Qelka niezłe stadko.Gągołów coś koło 30szt ostatnio nad zaporą w dębe widziałem,nawet zaryzykowałem wejście na lód,ale trochę zaczął dziwne dźwięki wydawać więc zrezygnowałem i też żałowałem że "sety" o której wspomniałaś nie mam

[Qelka]

tu jest ich bardzo dużo, ale trzymają się dosyć daleko od brzegu. A jak zobaczą ludzia to już całkiem Z tego, co wiem Widz obserwował dziś przelatujące lodówki. Rozpiętośc gatunkowa jest ciekawa ale trzeba mieć dużo mm na sensowne foy.

[Mikouak]

Tikoś, w drodze do swojej budy możesz popróbować z gągołami w Jabłonnie. Na wysokości rezerwatu Ławice Kiełpińskie (od pałacu z biegiem Wisły) jest ich, szacowałbym, ponad setka.
Dryfują sobie z prądem, żeby po jakimś czasie podlecieć z powrotem na początek trasy i tak w koło Macieju. Tam gdzie ja łaziłem, jest to odcinek z 1-1,5km, ale stado jest zazwyczaj rozciągnięte na całej długości. Raczej nie ma szans podejść do brzegu i ich nie spłoszyć, ale wystarczy znaleźć dogodny punkt na zasiadkę i cierpliwie poczekać aż spłyną na Twoją wysokość.

[Tadeo]

[Rybka]

Tadeo fajne sikorki A to moje dzisiejsze pstryki :
268.

269.

270.