UFO ornitologiczne czyli opowieść nie science fiction
#1
Napisano 27 kwiecień 2010 - 12:51
Nie za górami nie za lasami ale w stołecznym mieście Krakowie dawno temu, kiedy wszystko było na kartki i mięso i benzyna i cukier, a w sklepach na półkach był tylko ocet, najpopularniejszym samochodem na ulicy był Fiat 126p – maluchem zwany.
W takim to czasie, zimą wracałem do domu i rozmyślałem o moim szczęściu, bo w tym dniu uśmiechnęło się do mnie szczęście – kupiłem mięso bez kości na kartkę „mięso z kością”.
Dzień zapowiadał się pięknie, bezchmurne niebo lekki mróz no i to mięso. Podążam ulicą Dietla – to wiadomość dla tych co z Krakowa – od Stradomia w kierunku Bohaterów Stalingradu. Kiedyś była taka ulica w Krakowie. A ponieważ nie ma teraz ani bohaterów ani Stalingradu przywrócono jej teraz nazwę – Starowiślna. Dla tych co nie z Krakowa: ulica Dietla, którą sobie szedłem, to ulica bardzo szeroka z pasem zieleni oddzielającym dwie jezdnie. A zatem idąc tą ulicą spostrzegam, że na wysokości ok. 2m nad jezdnią , gdzie jest normalny ruch samochodowy, w kierunku przeciwnym do mojego unosi się biała sylwetka. Ani chybi UFO pomyślałem. To niby-UFO jest daleko, ale kiedy zbliża się coraz bardziej rozpoznaję, że to nie UFO ale….……
Czy CDN ma nastąpić?
#2
Napisano 27 kwiecień 2010 - 12:54
Czy CDN ma nastąpić?
Tak
Konstruktywna krytyka Ciebie nie kosztuje NIC, mi może pomóc w dalszym rozwoju
D7100/D200+N300/4 AF+K1.4 DGX stoi to na Benro
http://www.tomaszwalkowiak.art.pl/
#3 (Paweł Wróblewski)
Napisano 27 kwiecień 2010 - 12:56
nie....no o czywiscie ze TAK!Czy CDN ma nastąpić?
#4
Napisano 27 kwiecień 2010 - 13:04
#5
Napisano 27 kwiecień 2010 - 13:08
#6
Napisano 27 kwiecień 2010 - 13:36
A teraz zapraszamy na reklamy
#7 (Paweł Wróblewski)
Napisano 27 kwiecień 2010 - 13:40
#8
Napisano 27 kwiecień 2010 - 14:16
Co dalej?!
C40D | S10-20 | C50 | C24-105L | Cokin | DIGIPOD A2841P | BH-15N | NEX-3, 16mm
#9
Napisano 27 kwiecień 2010 - 15:26
Ariston, - nie wierze;>
Można wierzyć lub nie, ale i tak jest ciąg dalszy:
….. bagażnik wyłamuje się z rynienek karoserii i razem z łabędziem spada na jezdnię tuż obok mnie.
Maluch zatrzymuje się gwałtownie parę metrów dalej, wysiada kierowca. Patrzy na leżącego łabędzia następnie na mnie i pyta:
- Panie co to było?
- No cóż, wylądował Panu na dachu łabędź – odpowiadam.
Kierowca puka się w czoło ale widzi pogięty bagażnik i łabędzia, ogląda swój samochód. A ja przyglądam się łabędziowi, ma zakrwawioną szyję i nie rusza się. Czy zdechł? Ale nie sprawiał takiego wrażenia. Przez ten czas zrobił się straszny korek na jezdni, wszyscy trąbią na stojącego malucha. Właściciel malucha odjeżdża a ja zostaję z tym łabędziem, z pogiętym bagażnikiem i z małą grupą przechodniów. Nikt nie wie co dalej, łabędź w dalszym ciągu nie rusza się. Wszyscy rozchodzą się, zostaję sam. I postanawiam pomóc łabędziowi.
I to jest zwiastun nowego serialu, następne odcinki już wkrótce.
#10 (Paweł Wróblewski)
Napisano 27 kwiecień 2010 - 15:34
#11
Napisano 27 kwiecień 2010 - 15:47
#12 (Karolina Myroniuk)
Napisano 27 kwiecień 2010 - 15:50
"Żyjemy w niebezpiecznej epoce. Ludzie zdobyli kontrolę nad przyrodą, zanim zdobyli kontrolę nad sobą."
Albert Schweitzer (1875 - 1965)
#13 (Paweł Wróblewski)
Napisano 27 kwiecień 2010 - 15:53
#14
Napisano 27 kwiecień 2010 - 16:06
#15 (Paweł Wróblewski)
Napisano 27 kwiecień 2010 - 16:08
ktorzu wcale nie beda sie starzec przez lata wystepowania w opowiadaniuwłączy do opowiadania użytkowników forum,
#16
Napisano 27 kwiecień 2010 - 16:12
Ariston, to naprawde nie science fiction?
Mnie cżęsto zdarzją sie historie dziwne ale prawdziwe.
Jak to, że teraz do moich drzwi puka Ciąg Dalszy
Pomóc ale jak. No chyba najlepiej będzie jak zadzwonię do ZOO. Nie było wtedy telefonów komórkowych a posiadanie telefonu stacjonarnego to było zewnętrzne znamię dobrobytu. I oczywiście nie znałem numeru telefonu do ZOO. Na szczęście całe zdarzenie ma miejsce przy poczcie. Plan jest taki: pójdę na pocztę poszukam w książce telefonicznej numeru do ZOO zadzwonię z tzw. automatu do ZOO i poproszę kogoś o pomoc dla rannego łabędzia. Łabędź dalej się nie rusza, szyja leży na tułowiu i przybywa krwi. Muszę działać szybko. Zostawiam łabędzia i wchodzę na pocztę. Poczta mała. Dużo ludzi przy okienkach. Kolejki. Szukam książki telefonicznej. Są tylko oprawki tych książek, środek potargany. Czyli numeru do ZOO nie znajdę. Postanawiam zapytać w okienku o książkę.
Staję przy okienku „bez kolejki” i pytam
- czy mogę prosić o książkę telef.
- Cała tylko u naczelniczki – dowiaduję się.
- A czy maże zna Pani numer telefonu do ZOO – pytam - bo tu przy urzędzie wylądował łabędź i potrzebna jest dla niego pomoc.
W tym momencie na poczcie ruch zamiera. Wszyscy przestają przyklejać znaczki, wypełniać druki, a Panie zawiesiły stempelki nad listami. Wszyscy patrzą na mnie Zapanowała cisza. I na twarzach wszystkich widzę zdumienie. No i chyba wszyscy myślą, że ze mną coś nie tak bo mówię o łabędziu co wylądował na ulicy.
Po chwili Pani z okienka urzędowym głosem oznajmia:
- Proszę udać się do naczelniczki.
CDN.
#17 (Paweł Wróblewski)
Napisano 27 kwiecień 2010 - 16:17
#18
Napisano 27 kwiecień 2010 - 16:20
cos czuje ze labedz nie przezyje
Przyjmuję zakłady, trzeba tylko ustalić stawki.
#19 (Paweł Wróblewski)
Napisano 27 kwiecień 2010 - 16:21
#20
Napisano 27 kwiecień 2010 - 16:21
Podobne tematy
Temat | Podsumowanie | Ostatni post | |
---|---|---|---|
Śnieguła - Plectrophenax nivalis |
|
||
Z końca średniowiecznego świata czyli portugalskie to i owo (choć głównie z oceanem w tle) |
|
||
Morza świata - ogólnie. |
|
||
Rzeki - ogólnie |
|
||
Niedźwiedź - Ursus |
|
|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych