1218 odpowiedzi w tym temacie

[kalinek123]

Chętnie bym się wybrał w twoje okolice

Ja też ;D

[Harvester]

Fotoamator, Łosia też gratuluje. U mnie są, ale rzadko. Jak sie daleko od ostoi zapuszczą.

[kalinek123]

Harvester, a ja myślę,że są RZADKO!

[Fotoamator]

Dziękuje za komentarze. Jeszcze tego dnia widziałem kilka łosi ale w znacznej odległości

[peteref]

Bo to były odległosie
Gratki!

[kurdeniewiemco]

odległosie

polałem się

[kalinek123]

peteref.Dobre ;D

[Fotoamator]

Daniel75 i kalinek123 a kiedy byście chcieli się wybrać jak coś to piszcie na PW.

[Ark]

Dziękuje za komentarze. Jeszcze tego dnia widziałem kilka łosi ale w znacznej odległości

Fotoamator, w sumie nie ma się czemu dziwić, że widziałeś łosia, wszak dziwne byłoby to, gdyby w Łosicach łosi nie było

[Bebo]

Tyle wspaniałych nowości i różności, że trudno wszystkich wyróżnić.
Najbardziej jednak utkwiły mi w pamieci...
Judyta - gratuluję żuberków,
buteo - ciekawa kompozycja wyszła z tymi dzikami,
szycho - ładny białasek, no i ten moment ,
MUSTANG_71 - przyjemne te sarnie przytulanki,
Fotoamator - ciekawe miałeś spotkania.


Mnie odwiedził włochaty, nie zdążyłem zjąć TC
265.


266.


267.

[Dratwa]

Fotoamator, gratuluję spotkań.
z mojego dzisiejszego wypadu nic nie wyszło. od rana deszcz leje niestety.

[Tomek_K]

Bebo, szkoda ,że TC zostało .Ale 266 nie jest złe,włochacz zmieścił się cały i można traktować,że to on jest głównym tematem zdjęcia.

[Fotoamator]

Jeszcze raz dzięki za komentarze

Bebo, naprawde szkoda takich ujęć

[niemar]

Bebo - szkoda Twojej serii...

Moje 206 i 207 przepadły bez echa... może ta Wam bardziej przypadnie do gustu?

268.

[Ark]

268.

Podaj łapę...eee...nogę , bardzo ładny, czysty kadr.

[niemar]

Podaj łapę...eee...nogę , bardzo ładny, czysty kadr.

Dzięki

[Ark]

niemar, gdyby to była żabka to, można by jeszcze tak - pocałuj żabke w łapkę

[WildRoses]

niemar, widzę, że po okresie "uśpienia" wracasz do formy bardzo przyjemny kadr, udana kompozycja, a modelka... no jak profesjonalna modelka na wybiegu

Bebo, ałłłććć, szkoda trochę, ale za to jak pięknie widać "owłosione" nóżki

[kucik]

Plan na dzisiaj byl prosty - czatownia, poki na polach snieg sie calkiem nie roztopi. Wstalem o 5.30, popatrzylem przez okno, porozgladalem sie - szaro, buro i wietrznie - wstane pozniej i pojde polazic za muflonami. W efekcie w lesie bylem ok 9. Chwilke sie pokrecilem, przeszedlem wzdluz gory ponizej pasnika i po ledwo 10min sa muflony. Dawno mi sie nie tak szybko nie pokazaly:) Widzialem ich przez chwilke i... gdzies zniknely. Na szczescie w lesie jeszcze sporo sniegu i po niespelna 20min tropienia sa znowu. Kierdel 10szt, w tym 4 tryki. Podszedlem ich na jakies 40-50m i spokojnie obserwowalem i w myslach juz sie cieszylem ze mam dzis szczescie. Za chwile sie jednak okazalo ze radosc byla przedwczesna - wyswietlacz aparatu beznamietnie pokazal 1 kreske mocy akumulatorow... tak, zapomnialem doladowac po ostatnim zimowym wyjsciu. No, nic - pomyslalem - trzeba oszczedzac migawke... Muflony w tym czasie zachowywaly sie tak, jakby sie do mnie przyzwyczaily, z jednym tylko warunkiem - utrzymania odpowiedniego dystansu. Przez slaby akumulator skupilem sie na bardziej na obserwacji, niz na zdjeciach. Spacerowalem tak z nimi przez caly posilek, przejscie przez droge, pozniej zszedlem w dol po stalej sciezce, pozniej kolejna droga i... nagle okazuje sie ze nie mam telefonu - zginal gdzies na odcinku miedzy drogami. Cofnalem sie raz, pozniej drugi - bez efektu. W miedzy czasie znalazlem padla lanie, czesciowo zjedzona przez psy i lisy. Z nadzieja ze bateria nie padnie, a telefon jest w zasiegu, szybko skoczylem po telefon zony. Proba polaczenia - jest sygnal - moze sie uda znalezc... Powrot do lasu i po 15min mam telefon w kieszeni. Fuks, bo 500m nizej juz zasiegu nie ma.
W miedzy czasie niebo zrobilo sie jeszcze gesciej zachmurzone, a las jeszcze ciemniejszy. Mimo to wrocilem do miejsca, gdzie rozstalem sie 2 godz wczesniej z muflonami. Ku mojemu zdziwieniu, kierdel czekal na mnie w tym samym miejscu, z ta roznica ze z zerowiska zrobily legowisko. Po dluzszej chwili ruszyly dalej, a ja za nimi. Chodzilem tak jeszcze 2 godz, az w koncu mi sie znudzilo, tymbardziej ze po drodze akumulator padl na amen.
W drodze powrotnej doslownie wlazlem na chmare jeleni, ale zaskoczenie ich i moje bylo na tyle duze, ze nie zdazylem ich nawet policzyc.
Jutro powtorka spotkania z muflonami. Mam nadzieje ze bedzie udana i bez przygod... :->

Kilka dokumentow z dzisiaj:

269


270


271


272


273


274

[niemar]

WildRoses, model