thebleeding, coś masz spaprane z WB bo wchodzi mocno w zieleń.
niestety rozmowa ze mną o kolorach jest trudna - mam pewną wadę wzroku która ogranicza widzenie pewnych kolorów
Pomyślałem , że warto prócz zdjęć podzielić się też wrażeniami jakie towarzyszą ich powstaniu . O zdjęciach żubra marzyłem od dawna . Zaczynałem od zdobywania wiedzy na ich temat : zwyczajach , tropach , występowaniu itd. . Byłem pewny, że żubr żyje w puszczy zwłaszcza Białowieskiej , a okazało się że nie tylko . Duże stado około 70 szt (piszę około bo z roku na rok jest ich więcej) "mieszka" w Puszczy Knyszyńskiej . Żubr ten nie jest dokarmiany , ma znikomą styczność z człowiekiem . Różnią się więc jego zwyczaje - na zimę opuszcza las i szuka pożywienia na polach . Te spotkana przeze mnie stały na polu rzepaku . Wobec człowieka są nie ufne uciekają już przy odległości 300-400 metrów .
Moim pierwszym krok na drodze do spotkania żubra była "wycieczka" z Chemikiem w okolice Krynek . Znaleźliśmy tropy i zasięgnęliśmy języka . Teren jest to duże otwarte przestrzenie , lecz mocno pofalowane co mocno utrudnia namierzenie zwierzęcia . Pierwsze podejście skończyło się bez zdjęć , ale że jestem raczej uparty szukałem innych możliwości . Okazało się , że mam dojście do pasjonata - leśnika z nadleśnictwa Krynki :
http://www.wspolczes... ... /503640656 . Zadzwoniłem i umówiłem się na niedzielę . Miał naprawdę chęć pochodzić ze mną - poszukać żubra . Zbliża się niedziela ja już przebieram nogami - a tu telefon . Dzwoni kolega z prośbą - w sobotę jest studniówka - będziesz robił zdjęcia . Zazgrzytałem zębami i się zgodziłem . Ze studniówki wróciłem o 2 - budzik zadzwonił o 6 a o 9 byłem na herbatce w leśniczówce - temperatura za oknem -33 . Za chwilę jedziemy szukać żubra . Śnieg wzdłuż drogi powyżej samochodu - nic nie widać co jest na polach . Zatrzymujemy się tam gdzie stały wczoraj - Piotr odwraca się i mówi - chyba Ciebie nie lubią - dziś ich nie ma . Po 20 minutach są - stoją w polu - stado 17 sztuk. Podchodzimy powoli - niestety stado jest bardzo płochliwe . Odpuszczamy - poszukamy drugiego większego. Kolejna godzina - jest cynk stoją pod granicą . Szybki telefon do straży granicznej - bo trzeba poinformować że będziemy się kręcić pod granicą . Kolejne pół godziny w śniegu po kolana i są - stoją skąpane w słońcu .
aby nie było ot
117 .