Sam po kilkudziesięciu tysiącach cyfrowych kadrów postanowiłem wyciągnąć z szafy eosa 300V. Nie żebym miał dość cyfry, ale oczywistym jest, że tradycyjna fotografia wymaga od nas dużo więcej, zmusza do bardzo rozważnego naciskania sportu migawki, ale w przypadku sukcesu poprawnego naświetlenia potrafi odwdzięczyć się obrazkiem pierwszej urody... Będę więc pewnie będę podrzucał tu czasem coś nowego, powstającego równolegle do moich cyfrowych prac, a i z szuflady coś z pewnością wygrzebię ...
zapraszam wszystkich !
na dobry początek coś nowego
1. Ponto da Calheta, Porto Santo (czerwiec 2011)
eos 300v + 17-40/4L + Fujicolor Velvia 50 + CPL
i coś starszego
2. Kolorowy Kanion, Synaj (listopad 2003)
eos 300v + 28-90/4-5.6 II + Kodak Gold 200