Zasiadka - kiedy wychodzimy z ukrycia?
#1 (Michał)
Napisano 30 listopada 2011 - 19:34
Dodam, że temat tworzę głównie ze względu na jakże aktualny sezon zimowych czatowni, a to mój drugi sezon więc i doświadczenia wielkiego nie mam.
W moim przypadku, niestety muszę opuszczać stanowisko po kilku godzinach (zazwyczaj najpóźniej o 11-12 godzinie), przez co z pewnością zostaję zauważony przez siedzące na okolicznych drzewach myszołowy, sroki i inne towarzystwo z zimowej stołówki?
#2 (Sławek Wojtczak)
Napisano 30 listopada 2011 - 19:36
#3
Napisano 30 listopada 2011 - 20:17
#4 (Robert Babisz)
Napisano 01 grudnia 2011 - 16:49
Nikon D 300 - 600/4 VR - Nikkor 80-400/4,5-5,6 VR II - 150/2,8 - 10-20/4-5,6 - Manfrotto 055XPROB+501 HDV
http://robert-babisz.manifo.com/
#5 (Łukasz Ziewacz)
Napisano 01 grudnia 2011 - 18:50
.Wychodzenie po zmroku, jak się dobrze orientuje dotyczy chyba tylko bielików.
Wiesz, kiedys siedzialem na bielikach i byly sytuacje ze wyjscie osoby na chwile z budy kolo godziny 11 w poludnie gonilo ptaszyska ale juz kolo 14stej, wracaly i zarly przed zachodem ile sie dalo.
Uwazam ze to kwestia filozofii, jedni uwazaja ze sie nie powinno wychodzic a drudzy ze mozna. Oczywiscie ze lepiej nie ploszyc zwierzat i ograniczac pokazywanie sie.
Facebook.com/ZiewaczLukaszFotografiaPrzyrodnicza
www.ziewaczlukasz.pl
#7
Napisano 02 grudnia 2011 - 08:40
przed świtem,wykładam tyle żarła że o 11 nic nie zostaje (ok 2 kg przed foceniem) i ptaki odlatują.
Ja focę z Tomkiem_K i generalnie trzymamy się zasady, że wchodzimy jak jest ciemno i wychodzimy o zmierzchu. Co to daje?? Przede wszystkim zapewnia to swobodne żerowanie kruków, które doskonale ściągają drapole. O świcie zawsze zjawiał się zwiadowca. Przez ok. pół godziny był bardzo ostrożny, kręcił się przy nęcisku i wydawał różne dzwięki. Jak poczuł się pewnie, wydawał komendę i zlatywało się całe towarzystwo.
My w sezonie wyrzucaliśmy jednorazowo ok. 15kg przynęty. Przy 3 Bielikach, krukach, lisie i całej innej drobnicy o 11tej było już po zabawie. Mieliśmy natomiast potrąconego liska, który często ratował całą sytuację. Bywało tak, że między 11tą a 13tą było pusto przed budą, a po 13tej wracały Bieliki i tłukły się o liska do zmierzchu.
Dlatego wychodzę z założenia, że jak już siadam w budzie, to od świtu do zmierzchu.
#8
Napisano 02 grudnia 2011 - 08:52
niestety też wychodzę z takiego założeniaDlatego wychodzę z założenia, że jak już siadam w budzie, to od świtu do zmierzchu.
Podobne tematy
Temat | Podsumowanie | Ostatni post | |
---|---|---|---|
Zasiadka, ubranie, marznięcie... |
|
|
|
Co, gdzie, kiedy w Warszawie. |
|
||
"ZIMA" kiedy? |
|
|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych