Skocz do zawartości

Fotoprzyroda.pl używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej Rozumiem

Polub nas na Facebooku!       

x


Zdjęcie

Zasiadka - kiedy wychodzimy z ukrycia?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
7 odpowiedzi w tym temacie

#1 kucik (Michał)

kucik
  • Lokalizacja:
    Strzyżów

Napisano 30 listopada 2011 - 19:34

Większość z nas często fotografuje z zasiadki. Każdy gatunek, co oczywiste inaczej reaguje na człowieka. Najlepszym wyjściem dla bardziej płochliwych gatunków wejść przed świtem i wyjść po zmroku, ale 95% z nas to amatorzy, mający swoje miejsca pracy nie związane z FP, a przez co ograniczone możliwości. Tu w grę wchodzi nam czas. Jak to jest z waszym wyjściem z czatowni czy spod siatki? Ile spędzacie "na czatach", jaką macie technikę bezpiecznego odejścia od stanowiska, nie niepokojąc modeli?

Dodam, że temat tworzę głównie ze względu na jakże aktualny sezon zimowych czatowni, a to mój drugi sezon więc i doświadczenia wielkiego nie mam.
W moim przypadku, niestety muszę opuszczać stanowisko po kilku godzinach (zazwyczaj najpóźniej o 11-12 godzinie), przez co z pewnością zostaję zauważony przez siedzące na okolicznych drzewach myszołowy, sroki i inne towarzystwo z zimowej stołówki?

#2 slawoj (Sławek Wojtczak)

slawoj
  • Lokalizacja:
    Wałcz/Nadarzyce

Napisano 30 listopada 2011 - 19:36

ja wychodziłem i wchodziłem czesto za widoku, a płoszone przeze mnie towarzystwo po chwili wracało

#3 mmlolek

mmlolek
  • Lokalizacja:
    Wieruszów / Łódzkie

Napisano 30 listopada 2011 - 20:17

Staram się wchodzić przed świtem,u mnie myszak jest już na stołówce jak tylko się trochę rozjaśni.Siedzę max do 12,potem wychodzę.Zazwyczaj i tak o tej godzinie spotykam tylko sarny na łące.Za pierwszym razem kiedy wychodziłem po foceniu myszaka ten siedział nad budą po czym odleciał z krzykiem.Miałem wątpliwości czy jeszcze się pokaże,ale przylatuje regularnie.Myślę że jak przyzwyczają się do jedzenia to będą przylatywać,może tylko będą bardziej ostrożne.Wychodzenie po zmroku, jak się dobrze orientuje dotyczy chyba tylko bielików.

#4 karp1225 (Robert Babisz)

karp1225
  • Lokalizacja:
    Głogów

Napisano 01 grudnia 2011 - 16:49

przed świtem,wykładam tyle żarła że o 11 nic nie zostaje (ok 2 kg przed foceniem) i ptaki odlatują.

Nikon D 300 - 600/4 VR - Nikkor 80-400/4,5-5,6 VR II - 150/2,8 - 10-20/4-5,6 - Manfrotto 055XPROB+501 HDV

http://robert-babisz.manifo.com/


#5 ŁukaszZ (Łukasz Ziewacz)

ŁukaszZ
  • Lokalizacja:
    Kraków

Napisano 01 grudnia 2011 - 18:50

.Wychodzenie po zmroku, jak się dobrze orientuje dotyczy chyba tylko bielików.


Wiesz, kiedys siedzialem na bielikach i byly sytuacje ze wyjscie osoby na chwile z budy kolo godziny 11 w poludnie gonilo ptaszyska ale juz kolo 14stej, wracaly i zarly przed zachodem ile sie dalo.

Uwazam ze to kwestia filozofii, jedni uwazaja ze sie nie powinno wychodzic a drudzy ze mozna. Oczywiscie ze lepiej nie ploszyc zwierzat i ograniczac pokazywanie sie.

Facebook.com/ZiewaczLukaszFotografiaPrzyrodnicza
www.ziewaczlukasz.pl


#6 mmlolek

mmlolek
  • Lokalizacja:
    Wieruszów / Łódzkie

Napisano 01 grudnia 2011 - 18:57

Uwazam ze to kwestia filozofii, jedni uwazaja ze sie nie powinno wychodzic a drudzy ze mozna.

kucik chyba ŁukaszZ odpowiedział wyczerpująco na twoje pytanie.

#7 lucas_g

lucas_g
  • Użytkownik
  • 639 postów
  • Wiek: 43
  • Lokalizacja:
    Warszawa

Napisano 02 grudnia 2011 - 08:40

przed świtem,wykładam tyle żarła że o 11 nic nie zostaje (ok 2 kg przed foceniem) i ptaki odlatują.


Ja focę z Tomkiem_K i generalnie trzymamy się zasady, że wchodzimy jak jest ciemno i wychodzimy o zmierzchu. Co to daje?? Przede wszystkim zapewnia to swobodne żerowanie kruków, które doskonale ściągają drapole. O świcie zawsze zjawiał się zwiadowca. Przez ok. pół godziny był bardzo ostrożny, kręcił się przy nęcisku i wydawał różne dzwięki. Jak poczuł się pewnie, wydawał komendę i zlatywało się całe towarzystwo.

My w sezonie wyrzucaliśmy jednorazowo ok. 15kg przynęty. Przy 3 Bielikach, krukach, lisie i całej innej drobnicy o 11tej było już po zabawie. Mieliśmy natomiast potrąconego liska, który często ratował całą sytuację. Bywało tak, że między 11tą a 13tą było pusto przed budą, a po 13tej wracały Bieliki i tłukły się o liska do zmierzchu.

Dlatego wychodzę z założenia, że jak już siadam w budzie, to od świtu do zmierzchu.

#8 pol

pol
  • Lokalizacja:
    dolnośląskie

Napisano 02 grudnia 2011 - 08:52

Dlatego wychodzę z założenia, że jak już siadam w budzie, to od świtu do zmierzchu.

niestety też wychodzę z takiego założenia ;-)





Podobne tematy Collapse

  Temat Podsumowanie Ostatni post

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych