Wstyd !Strach !
#1
Napisano 19 lutego 2012 - 03:56
Zazwyczaj chodze sam i staram się byc nie zauwazony (umiejetność z wędkarstwa ,podchodzilem bardzo płochliwe ryby ;])Miałem przygode taką że skradalem się by sfotografować stado 21 białych czapli żerujących i obok moze jakies 15 metrow odemnie wyszla zza trzcin klempa z łoszakiem które mnie przyuważyły i się nie spłoszyły ,robiły swoje i były dziwnie spokojne .Pomocy ! Pozdrawiam !
#2 (Adrian Ciechanowski)
Napisano 19 lutego 2012 - 05:55
Canon eos 400D+C 300mm f/4 L
http://fotografiaprz... ... strefa.pl/
#3 (Piotr)
Napisano 19 lutego 2012 - 10:19
Życzę przełamania strachu i czekam na fajne zdjęcia
Głowa do góry
Piotr
#4
Napisano 19 lutego 2012 - 10:57
#5 (Marek Skruch)
Napisano 19 lutego 2012 - 11:07
<span style='font-size: 14px;'><strong class='bbc'><a class='bbc_url' href='[url="""]http://www.marekskruch.pl'>www.marekskruch.pl</a></strong></span>[/url]
#6
Napisano 19 lutego 2012 - 11:47
Sam mam minę nietęgą kiedy po dłuższej przerwie od plenerów ruszam samotnie rano w las, robię się przeczulony na każdy szelest i szmer, nie mówiąc o trzaskających gałązkach.
Szczególnie mocno odczuwam to w górach, kiedy o świcie idę na szlak. Ale po kilku takich wyjściach - byle regularnych - oswajam się znowu z tą innością i zaczynam czuć las i cieszyć się tą ciszą jaka tam panuje.
Dlatego takie obawy mnie aż tak bardzo nie dziwią.
JacekPlacek88, jeśli nie masz odwagi samodzielnie wybierz się w te tereny z kimś w ciągu dnia, poznaj szlaki, poznaj teren. W znanych rejonach mniej będziesz się obawiał potem w czasie samotnych wypadów.
Tylko koniecznie sprawdź najpierw te żurawie...
#7 (Piotr Kucharzewski)
Napisano 19 lutego 2012 - 20:44
JacekPlacek88, Strach jest normą, ja tez czasem mam pietra jak po omacku w nocy idę po drodze którą określam jedynie po prześwicie drzew na niebie. Kontrolowany strach jest pożyteczny, że tak powiem wyostrza zmysły a o zwierzakach koledzy już chyba wszystko napisali.
#8
Napisano 19 lutego 2012 - 20:58
Na żurawie trzeba uważać tym bardziej,że są już w kraju.Wczoraj jednego widziałem.Tylko koniecznie sprawdź najpierw te żurawie...
http://piotrkalinowski.manifo.com/
Sprzedam Głowice Manfrotto 700RC2!
#9
Napisano 19 lutego 2012 - 21:58
Najważniejsze, że on nie widział CiebieNa żurawie trzeba uważać tym bardziej,że są już w kraju.Wczoraj jednego widziałem.Tylko koniecznie sprawdź najpierw te żurawie...
#10 (Piotr T)
Napisano 19 lutego 2012 - 22:55
Pewnego razu w lesie dołączyła do mnie łania. Szła za mną już kilkaset metrów. Z obawy, że wyprowadzę ją z lasu na otwarty teren, gdzie może paść łupem chętnych na jeleninę (naiwny i młody byłem), postanowiłem ją przegonić. Machnąłem na nią rękami, a ona stanęła dęba i uderzyła racicami. Chybiła. Poprawiłem gałęzią i uciekłem. Rzecz działa się blisko leśniczówki, więc zdarzenie tłumaczę oswojeniem łani przez rodzinę leśniczego.
Innym razem spotkałem lisa, który wcale się mnie nie bał, przeciwnie - zataczał wokół mnie coraz ciaśniejsze kręgi. Przesunąłem się w kierunku drzewa łatwego do wspinaczki i odczekałem. Sprawa rozeszła się po kościach, lis mógł być wściekły.
Widok pasiastych warchlaków zawsze przyprawia mnie o dreszcze i szybko wycofuję się na tyły.
Jednak najgorsze są wałęsające się psy. Miałem trzy spotkania z takowymi podczas wędkarskich wypraw w nieznane. Jedno zdarzenie zapamiętałem w szczegółach, czasami jeszcze mi się śni. Wędkowałem na Drawie w rejonie Konotopu. Odcinek rzeki był nieciekawy - po mojej stronie towarzyszył rzece bagnisty ols bez możliwości dojścia do brzegu, więc postanowiłem go odpuścić. Wspiąłem się na wysoki na 20m brzeg i znalazłem się na oziminie. Tam w odległości 200 metrów dojrzałem psa. On dojrzał mnie. Miałem wrażenie, że bardzo się ucieszył na mój widok, gdyż zaczął gnać w moją stronę, niosąc coś w pysku. Wnet się okazało, że niczego nie niesie, tylko ma taki gruby pysk i najwyraźniej niewesołe zamiary. Szybki odwrót w ols, pies za mną. Już byłem w bagnie, on też. Nogi uwięzione w błocie, odwracam się, tracę równowagę, ręką opieram się o pierwsze lepsze drzewo, krzyczę, pies już prawie mnie ma. Drzewo nie daje oparcia, bo jest spróchniałe, łamie się i pada w stronę psa. I tu zagadka - co pomyślał pies? Może wydałem mu się władcą sił niepospolitych? Tego nie wiem. Wiem tylko, że dał dyla. Mimo zwycięstwa moja noga nie postała już na tej oziminie a ols przeprawiłem w drawskiej pradolinie. Jakie wnioski? Warto zaopatrzyć się w aplikator gazu, np. pieprzowego, żeby - chociażby - czuć się bezpieczniej.
I jeszcze jedno zagrożenie podczas wałęsania się po lesie - wnyki. Szczególnie perfidna jest winda na brzózce. Pętla zaciskowa jest połączona z przygiętym młodym drzewem - jak w nią wpadniesz, drzewko zostaje uwolnione i wisisz za nogę na tej brzózce. Trzeba sporej sprawności fizycznej by się z tego wyzwolić. Tego akurat nie doświadczyłem, na szczęście.
#11
Napisano 20 lutego 2012 - 01:02
Serdecznie zapraszam do Siedlec na wiosnę 2012 ,zapewniam 100% satysfakcji:D .Odnośnie żurawi wiosną co roku mnóstwo ptaków przylatuje tu żerować ,można tez spotkać czaple białe oraz siwe ,mnóstwo łabędzi kaczek gęsi i innych ptaków wodnych.Błotniaki stawowe w ogromnych ilościach ,w pełni lata w trzcinowiskach gniazduje tysiące małych ptaszków które kępami chmarami (nie wiem jak określić)latają nad stawami aż niebo robi się czarne i szum tylko słychać .Bobry dbają o łąki,bagna ,torfowiska ,na których regularnie pasą się łosie dziki sarny z pobliskiego lasu liściastego ,mnóstwo żab ropuch i innych mieszkańców .Lisy kontrolują liczebność gryzoni .
Spotkanie człowieka graniczy z cudem .
Pozdrawiam ! I podziwiam arcydzieła zwane zdjęciami .
Extra forum.
Edit.Nie wspomniałem o sowach ,bażantach ,borsukach i tak by wymieniać bo nie spsób wymienić wszytko .Zachęcam do odwiedzin ;]
#12 (Paweł Wróblewski)
Napisano 20 lutego 2012 - 06:49
#13
Napisano 20 lutego 2012 - 21:46
#14 (Tomasz Kuna)
Napisano 21 lutego 2012 - 09:05
pozdrawiam
Tomek Kuna
www.ptaki.radom.pl
Od lipca 2016 - Canon 7D II + 400/5,6
Do lipca 2016 - Canon 350D + 400/5,6
#15
Napisano 04 marca 2012 - 19:24
Osobiście boję się psów kłusujących po lesie. Ale to dlatego że jak miałem z klika lat (czyba z 9 , 11, 13) to mnie psy pogryzły w lesie. Tyle ile w nawiasie - 3 razy miałem takie przygody...
Mam uraz i trudno mi się nie spinać. Jednak nie boję się panicznie.. może nawet dobrze się stało, przeczytałem parę naprawdę mądrych książek o psychice psowatych i teraz wiem jak się zachowywać.
Lista gatunków jakich powinieneś w lesie unikać:
-człowiek pijany
-człowiek kradnący
-człowiek w trakcie aktu seksualnego
-komar
-kleszcz
Jak widzisz dzików, lwów, rekinów, żurawi nie wymieniłem.. ale co ja tam wiem..
#16 (Paweł Wróblewski)
Napisano 04 marca 2012 - 19:44
-człowiek pijany
-człowiek kradnący
-człowiek w trakcie aktu seksualnego
-komar
-kleszcz
soł czru
#17
Napisano 06 marca 2012 - 03:50
Nawet nocą nie powinno Ci się nic stać. Wlazłem kiedyś zamyślony po zmierzchu w watahę dzików. Jesień była i buchtowały w suchych liściach przez co nie słyszały mojego szurania, z kolei ja ich buchtowanie miałem za szelest liści na silnym wietrze. Pokapowałem się dopiero gdy usłyszałem chrząkania i zarysy ich sylwetek kilka metrów ode mnie z przodu, po prawej i z tyłu już też. No to myk jak najciszej do pierwszego drzewa po lewej, potem do drugiego, potem do trzeciego ... i jakoś tak się złożyło że one też w tym czasie się oddaliły, pewnie usłyszały i poczuły zapach wreszcie. Pietra miałem co niemiara bo to moje pierwsze spotkanie z nimi było (nawet nie sądziłem że są w okolicy bo mało kto o nich wie) i miałem jeszcze taki dość mityczny właśnie obraz dzika-bestii. Z czasem - jak piszący wcześniej - naspotykałem się ich już więcej (także po zmierzchu się jeszcze raz zdarzyło) i zawsze uciekały lub spokojnie się oddalały, czasem tylko z ciekawości zatrzymując się i spoglądając za siebie, zależnie od mojej ostrożności/świadomości ich obecności. Generalnie możesz założyć, że lęk dzikich zwierząt przed Tobą jest większy niż Twój przed nimi, a ich ciekawość od Twojej mniejsza.Czy jest się czego bać ?
Nie wiem ... bo piszesz że obserwujesz watahy dzików ... ale rzucę Ci jeszcze taki filmik kompaktem strzelony koło południa na skraju lasu (jakość dokumentacyjna) - 5 sztuk, szły na mnie, usłyszałem (wcześniej spłoszyły w mym kierunku sarny), przycupnąłem przy drzewie kilka metrów od ścieżki którą wyszły na pole. Jak widać, nawet nie poczuły, one w swoją stronę, a ja potem dalej w swoją, gdzie dowiedziałem się przy okazji, że zostały spłoszone przez innego człowieka. Tu jeszcze jeden taki spłoszony przez człowieka i wygoniony za dnia z barłogu dziczek - Podobny schemat, wypatrzyłem, przycupnąłem przy drzewie, przeszedł, i idziemy dalej. Przyczajka przy drzewie to najlepsze moim zdaniem co możesz zrobić jeśli coś na Ciebie idzie a Ty nie chcesz płoszyć (no ewentualnie prowokować przez wzbudzanie strachu), czuć się w miarę bezpiecznie, a przy okazji i poobserwować z bliska jeśli szczęście rzeczywiście dopisze. Gdybym nie miał drzewa jak na tych torfowiskach/bagnach/moczarach/rozlewiskach o których piszesz, to bym po prostu stał w miejscu i obserwował rozwój wydarzeń Powtórzę, że przypadkowe - bo nigdy ich specjalnie nie tropię/szukam - dziki, które znalazły się kilka metrów ode mnie nigdy mnie zaatakowały; czasem to słyszy się tylko łamanie gałęzi i ucieczkę czegoś licznego i w miarę ciężkiego z chaszczy w pobliżu, z których - gdyby tylko chciały - mogłyby mnie zaatakować nim bym się połapał o co w ogóle chodzi i dlaczego.
Innych "groźnych bestii" w okolicy nie mam, nie licząc zaganiających na mnie ostatnio sarny kundli, szczęśliwie tracących przy mnie zapał do pościgu.
#18
Napisano 20 lipca 2012 - 12:11
Skończyłem już focić, gdy nagle zza zakrętu wybiegają dwa wilczury. Oczywiście na mnie - z wiadomym celem.
Dzięki bogu jestem na tyle wysoki, że swoją siatkę mogę nosić jak ponczo. Rozłożyłem ramiona, zwiękaszając swoją powierzchnę i zaczołem się na nie drzeć.
Na szczęśćie byłem dla nich na tyle nowym doświadczeniem że strach zwyciężył chęć pogryzienia. Naprawdę mam dosyć tych psów biegających luzem po lesie.
#19
Napisano 31 lipca 2012 - 14:54
#20
Napisano 31 lipca 2012 - 15:41
Trzy razy pogryziony przez psy harcujące po osiedlu czy lesie. Nie miały młodych, a i ja się nie narzucam swoją osobą.Hm, no zwierzęta tak same z siebie bardzo rzadko atakują, jeśli już to w obronie młodych... Myślę, że nic takiego Ci nie grozi jeżeli nie będziesz okazywał strachu.
Podobne tematy
Temat | Podsumowanie | Ostatni post | |
---|---|---|---|
Strach... |
|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych