Zasiadka, ubranie, marznięcie...
#121
Napisano 23 grudnia 2012 - 21:11
, jestem mega zadowolony, bardzo ciepłe i mięciutkie w środku, póki co testowałem je przy mrozie -14* przy jednej parze frotowych skarpet i powiem tak podczas chodzenia nogi płoną a i przy siedzeniu 1,5h pod drzewem bez ruch też nie zmarzłem więc mogę je polecić
http://nature-foto.manifo.com/
#122 (Jarek)
Napisano 23 grudnia 2012 - 21:14
mam na tyle wewnętrznego ciepła
słodziak
PENTAX K10D, K-5, SIGMA 50-500 mm f/4-6.3 DG EX APO RF + PENTAX MACRO 100mm/2,8 i TROCHĘ ZABAWEK NA M42. NOKIA N8 MOJE VIDEO
#123 (Tomasz Szyszko)
Napisano 23 grudnia 2012 - 21:23
Tak wszyscy zachwalają, że i ja się skusiłem - i też czarneCzarne Zippo w drodze do mnie
Mam nadzieję, że w styczniu będzie jeszcze ziąb żeby przetestować.
#124 (Paweł Wróblewski)
Napisano 23 grudnia 2012 - 21:25
szycho - dobry gust , styczeń/luty to przecież najzimniejszy okres. Dopiero się zima zaczęła
#125 (Robert Witkowski)
Napisano 23 grudnia 2012 - 22:43
#126
Napisano 23 grudnia 2012 - 22:56
http://nature-foto.manifo.com/
#127
Napisano 24 grudnia 2012 - 12:39
Ja zawsze miałem problem z zimnymi stopami. Postanowiłem wypróbować takie buty: http://www.lexpo.sot... ... 7-eva.html Po pierwszej zasiadce przy -15 mogę polecić z czystym sumieniem w jednych cieniutkich skarpetach miałem w tych butach saunę ) Jedynie mała uwaga - rozmiarówka jest nieco zaniżona: ja noszę 42 zamówiłem 43 i są na styk w cienkich skarpetach. Oczywiście po wyjęciu ocieplacza rozmiar już jest ok.
No właśnie, miałeś saunę. Nie wiem jak można chwalić coś takiego. Przecież to jest do bani gotować sobie stopy przez kilka godzin. Zdejmij te buty, włóż grube skarpety i ewentualnie wyjmij ocieplacz z buta i to wszystko do śpiwora i zobaczysz co to jest komfort dla stóp.
#128 (Paweł Wróblewski)
Napisano 28 grudnia 2012 - 17:17
Co ta benzyna tak się rozlewa?
Zabieram na nockę do pracy, zobaczymy się sprawuje
#130 (Paweł Wróblewski)
Napisano 28 grudnia 2012 - 17:53
Chyba będę lał"na oko" prosto z tego "dużego" pojemnika z benzyną.
#131 (Marcin Perkowski)
Napisano 28 grudnia 2012 - 21:04
http://marcinperkowski.pl/
Canon 7D + 500/4L IS
#132
Napisano 24 stycznia 2013 - 20:52
Zippo na pokładzie
Co ta benzyna tak się rozlewa?
Zabieram na nockę do pracy, zobaczymy się sprawuje
Jak pierwsze wrażenia (prócz rozlanej benzyny ) - miałeś go już w teranie??
#133
Napisano 24 stycznia 2013 - 21:46
- wytrzymuję dłużej niż zwykle.
- miłe ciepełko, wieszam trochę poniżej mostka
- nogi marzną jak marzły
- ćwierć miarki starczyło na trochę dłużej niż 5 godz.
- trudno się rozpala (kilka prób zapalenia zapalniczką ) i nie widać czy już się pali czy jeszcze nie.
- pod ubraniem ma niższą temp niż poza ubraniem, ale to normalne bo mniej tlenu dopływa pod ubraniem.
Polecam.
#134
Napisano 24 stycznia 2013 - 22:29
http://allegro.pl/ka... ... 53292.html
Rękawice z jednym palcem. W sumie gdy coś się dzieje i tak je ściągam (a wtedy się zimna nie czuje )
#135 (Karolina Myroniuk)
Napisano 24 stycznia 2013 - 22:52
"Żyjemy w niebezpiecznej epoce. Ludzie zdobyli kontrolę nad przyrodą, zanim zdobyli kontrolę nad sobą."
Albert Schweitzer (1875 - 1965)
#136 (Adrian Ciechanowski)
Napisano 25 stycznia 2013 - 08:09
Canon eos 400D+C 300mm f/4 L
http://fotografiaprz... ... strefa.pl/
#137
Napisano 25 stycznia 2013 - 19:58
Moim zdaniem jest to dobry patent, raz że termika się poprawia (w samym szczelnym szałasie mikroklimat jest już lepszy) a dwa, że pod namiotem. Przerabiałem różne czatownie ale ten typ najbardziej mi odpowiada. Poza tym, po wszystkim zwijam moje "docieplenie tropikowe" a czatownia jako taka nadal stoi. W razie wandali czy złodziei nic cennego nie ma. Generalnie, spokojnie można w niej wytrzymać te 8 godzin w mroźny dzień.
#138
Napisano 25 stycznia 2013 - 20:03
#139
Napisano 25 stycznia 2013 - 20:37
Mam tego pecha, ze mieszkam blisko rozlokowanych siebie wiosek. I chcąc nie chcąc, zawsze ktoś się pałęta po okolicy. Wiele razy zginęła mi czatownia z pałatek, czy z desek... A dziś mam spokój:) Ptaki także nie boją się konstrukcji. Jastrzębie siadają na czatowni więc myślę, ze jest ok;)
#140 (Karolina Myroniuk)
Napisano 25 stycznia 2013 - 23:03
Z ludzmi za dużo do czynienia nie miałam, poza pierwszoroczną wpadką z lokalizacja pierwszej budy Pewnie, że mniejsza szkoda jak ktoś spali kupkę patyków. Moja buda stanowi jakąś wartość pienieżną, ale wpisuję to w ryzyko jakie jestem w stanie ponieść kosztem wygody. Ja tam wolę unieść jak trzeba nogę do góry, usiąść po turecku, zrobić wygibasa, rozprostować kości raz na trzy godziny czy stanąć na głowie bez zagrożenia, że gdzieś coś łokciem szturchnę. Poza tym, noszenie ze sobą za każdym razem dodatkowej torby klamotów, bo namiot czy tam tropik trzeba zabrać, karimatę, śpiwór i pewnie jeszcze kilkanaście innych rzeczy, przez las po ciemku, zimą to ja dziękuje. Samo targanie sarniny mi wystarczy. Za każdym razem myślę i po co mi to było Ja ładuję aparat w plecak, telefon, słuchawki, zapasowe rękawice i sznurek.
Podziwiam, podziwiam i jeszcze raz podziwiam taką formę czatowania zimą. Ja jednak jestem wygodne zwierzę i cenię komfortowe warunki pracy. Może to jeszcze nie pięć gwiazdek ale trzy to już na pewno A mobilne czatownie zostawiam sobie na wiosnę, lato i jesień. Nie ma to jak bzyczenie komara za uchem i mokre łokcie ... Właściwie to tęskno mi już od wiosny.
A i jeszcze co do zippo, bo ktoś się pytał. Dla mnie to zbędny duperel. Nie zrobił na mnie wrażenia. Więcej wylałam tej benzyny niż spaliłam. miałam wrażenie, że tam leję i leję i leję. Nigdy nie grzało tyle godzin co miało. Mimo, że wlewałam benzynę rano przed wyjściem i podpalałam w domu to bardzo szybko się to wypalało. Pomijając być może moją nieudolność to ciepło jest przyjemne ale przy chłodnych rękach natychmiast się ten metal wychładzał. Nie wiem jak inne ale moje zippo dawało lekkie ciepło, żeby zagrzać ręce musiałam to wyjąc z tego woreczka, w woreczku prawie zawsze mi to wygasało ,mimo że tego jakoś drastycznie nie zaciskałam. Żeby podtrzymywać ciepło musiało być na pół wyciągnięte z worka. Zapala się beznadziejnie. Ja robiłam to w domu od kuchenki gazowej jak ktoś wcześniej radził, ale nie do końca jestem przekonana czy to bezpieczne. Nie mam pojęcia jak inni sobie gdzieś to wkładają, bo mi potrafiło przygasać nawet w rękach jak tylko drastycznie zmieniał się poziom tlenu. Chyba więcej było z tym użerania niż przyjemności. Albo ja jestem gapowata, albo trafił mi się taki egzemplarz, który grzał nie dłużej niż 3 - 4 godziny. Póki co leży gdzieś w szafce i jakoś nie pali mnie, żeby to ze sobą gdziekolwiek targać.
"Żyjemy w niebezpiecznej epoce. Ludzie zdobyli kontrolę nad przyrodą, zanim zdobyli kontrolę nad sobą."
Albert Schweitzer (1875 - 1965)
Podobne tematy
Temat | Podsumowanie | Ostatni post | |
---|---|---|---|
Zasiadka - kiedy wychodzimy z ukrycia? |
|
|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych