2 dni temu odkrylem w mojej okolicy slady jeleni:D
nigdy wczesniej ich nie widywalem wiec pewnie gdzies urzadzaja rykowisko:P
wczoraj rano znalazlem miejsce gdzie o 18.11 poprzedniego dnia zaryczal byk:), slyszalem to pierwszy raz, brzmialo jak ryk jakiegos dinozaura:P
ucieszylem sie ze przyszly w moje miejsce jelenie.
Wieczorem wychodzilem z lasu okolo 19.30 a jakies 150m dalej z lasu wyszly 2 duze lanie i 2 mniejsze ale dosc duze cielaki, za nimi wszystkimi szedl byk:)
Pierwszy raz widzialem na zywo jelenie, olbrzymy w porownaniu z sarnami.
Zrobilem czatownie w miejscu gdzie bylo najwiecej tropow i wydeptanych sciezek. Niestety teren dosc dziwny i niewygodny fotografowaniu:
las-wiec ciemno
mala przestrzen do fotografowania bo tylko prostokat 50x10m
no ale postawilem czatownie, moze akurat cos wyjdzie...
Wczoraj wieczorem pierwszy i jedyny ryk o godzinie 18.15
od 19 zaczely sie halasy w bagnach. Wiadomo co sie dzialo:)
jakies 12m odemnie i 3m podemna bo czatownia na skarpie postawiona(jedyne sensowniejsze miejsce na czatownie)przeszla najperw lania a za nia byk, piekny 12-stak:D:D
ale ze bylo ciemno i musialem aparat ze statywu zdjac wiec fot niedalo sie robic, ale zrobily ogromne wrazenie na mnie te zwierzeta:)
hehe, fajnie bo slychac je z daleka, galezie lamia sie z hukiem jak przechodza i szeleszca galezie, nie to co sarny, tych to wogole nie slychac cwaniakow:>
Posluchalem jeszcze halasow do 20 i jak sie troche uspokoilo poszedlem do domu.
Dzis rano oczywiscie tez tam bylem:P, pogoda okropna- wiatr i strasznie ciemno!
wstalem o 4.50 , ale o pol godziny zawczesnie:P, o 6 bylo tak ciemno ze iso 3200 i czas 1/10 sec. i dopiero bylo w miare jasno na zdjeciu.
o 6.30 zaczelo w dodatku padac...
Jeleni jednak niebylo, jednego widzialem a wlasciwie wieniec przmieszczajacy sie nad trzcinami:P
Przeszla obok czatowni sarna-jakas dziwnie duza byla...byla blisko wiec pelen kadr, wrzucilem do wrzesnia bo ciemno i szumi:P
o 8 postanowilem sie ruszyc bo nie lubie duzo siedziec:P
Pochodzilem po okolicy, znalazlem ciekawe miejsca, ale dopiero da sie na nich focic jak juz trawy uschna i zrobi sie przestrzen do focenia.
Wiec jakby jelenie chcialy zostac to zimowe plenery beda udane:)
Poszedlem 3km dalej polem i lasem, wyszedlem na rozleglym polu. Sarny pasly sie 3-kami w oddali, zimno i brzydka pogoda, saren nawet nie podchodzilem bo
na golym polu i tak mnie zobacza. Postalem pod jakas ambona i poobserwowalem sarny.
Postanowilem ze moze jednak sprobuje ktoras grupke podejsc.
500m do celu, wiec ciezka praca i do tego malo pewne ze cos sie uda, glownie liczylem na to ze poloze sie zaraz za pagorkiem i sarny same mnie podejda ale
szly wogole w innym kierunku:P
zblizylem sie na jakies 250m, juz polowa drogi:P, ale schody wlasnie teraz sie zaczna, bo jak podejsc blizej na skoszonym polu gdzie juz niema gdzie sie schowac bo pagorek juz zamna?
Udalo mi sie! sploszyc sarny...pobiegly pod las:P
Poszedlem zanimi, tam juz nie bylo ich 5, a 8.
Na kucaka podszedlem jakies 100m.
Zdjelem plecak i zostawilem na polu. Te 350m pokonalem w jakies 40min wiec rekordu olimpijskiego nie bylo:P
Zrobilo sie troche cieplej, slonce nawet wychodzilo!
Przez lornetke dostrzeglem ze w tej 8-mio osobnikowej grupie jest potezny koziol, przynajmniej najwiekszy w mojej okolicy.
Motywacja na chociaz probe wiadomo ze nieudanego podkradania w tym terenie wiec jest:)
w jedna reke aparat, gleba i zasuwam na lokciach w kierunku saren.
Widze ze wskaznik baterii w C40D mryga...niedobrze-wylaczam aparat.
Co 2-3m zatrzymuje sie i zerkam czy aby zadna sarna mnie niezauwazyla(czarne ciuchy na jasnym tle pola,ale kto przypuszczal:P) i nieuslyszala
(wystajace z ziemi krotkie lodygi scietego zboza trzeszczaly okropnie za kazdym moim ruchem), ale wszystko narazie bylo ok.
Gdy w ten sposob zblizylem sie na jakies 70m sarny przestaly sie pasc i polozyly sie by pospac.
Podczolgalem sie moze z 10m gdy jedna mnie zauwazyla...Zaczela mnie obchodzic pod wiatr zeby mnie zweszyc.Za nia poszly jeszcze 3 kozy, reszta
spala jak przedtem.
Podnioslem sie zeby sprawdzic gdzie sa te sarny ktore mnie zobaczyly i byly po mojej lewej stronie, gdy mnie zobaczyly uciekly dalej w lewo.
Dobrze ze reszta zostala. Podkradam sie dalej w glowie mam migajacy wskaznik rozladowania akumulatorka...
Podkradam sie dalej i dalej a wlasciwie blizej i blizej:P i stwierdzam ze sarny mocno spia.
koza i koziol maja glowy skierowane w przeciwna strone do mnie tylko 3 mlode mialy glowy w moja strone.
Jakims dziwnym cudem zblizylem sie na odleglosc 30m
Chwile polezalem:P, sarny dalej spaly jak susly.
Gdy bylem jakies 20m od nich postanowielm wstac do pozycji kleczacej by zobaczyc co sie stanie.
Chwile tak pokleczalem i nagle zobaczyla mnie koza, ale popatrzyla w moja strone chwile poczym znowu usnela:P:P:P
Pomyslalem-glupia jakas:P i zaczelem skradac sie dalej, przypominam ze ubrany bylem na czarno i skradanie w tym terenie bylo
bardzo chalasliwe.
Skadrowalem ujecie zeby miec w kadrze glowe kozy i kozla, a ze niepatrzyly w obiektyw to glosno zachrzakalem zeby sie obudzily,
a one nic:P
zasmialem sie glosno:) i skradalem sie dalej.
Gdy bylem juz jakies 15m od nich znowu kucnelem i patrzylem jak sobie smacznie spia:)
Jeszcze troche skradania i zlapalbym kozla za parostki;)
po moze 3 minutach wpatrywania sie, jeden mlody otworzyl oko i pewnie ku jego najwiekszemu zdziwieniu zobaczyl czlowieka:P
zerwal sie, wraz z koza i rodzenstwem uciekl pod las, jakies 30m dalej.
Koziol zostal i niewiedzial o co chodzi:P, popatrzal w jedna i druga strone, zrobil kupke(uwiecznilem ta chwile ale niedebe sie z Wami nia dzielil:P)
Mnie jakby niewidzial.
Po chwili jednak mnie zobaczy, postal, popatrzal, potem obszedl mnie w lewo, znowu sie zatrzymal i popatrzal(wszystko w granicy do 20m odemnie)
Cyknalem szybko kilkanascie roznych ujec i bardzo zadowolony wstalem z ziemi koziol szczeknal i szybko zwial w strone rodzinki, razem pobiegli dalej w prawo zaoranym juz polem.
Zrobilem gest szczescia reka i wydobylem z siebie okrzyk zwyciestwa i poszedlem w strone domu.
Zerknalem na fotki czy wszystko ok, obejrzalem je 2 razy i rozladowal sie akumulator:)
Patrze na zegarek a tam 12.30:P (ladnie zabalowalem)
Rownie dobrze po nieudanym czatowaniu na jelenie moglbym pojsc do domu i niezaszedlbym 3km gdzies polem, nie sprobowalmbym podkrac sie do saren i niemialbym tych zdjec.
Jeszcze gorzej jakby 20m przed sarnami rozladowala sie bateria:P
Ale dobrze ze bylem wytrwaly i mimo glodu i chlodu zdobylem fajne fotki i przezylem fajna przygode ogladajac i skaradajac sie do spiacych saren:)
No to sie rozpisalem:P
Ale mam dostep do internetu srednio raz w tygodniu wiec to dlatego:P
a teraz do rzeczy bo nie weszliscie w ten dzial zeby czytac jakies bzdety tylko ogladac foty;)
281. wiekszy crop

282. 95%kadru

283. 95%kadru
