Sarna - Capreolus capreolus
#1521
Napisano 07 kwietnia 2008 - 20:09
#1522
Napisano 07 kwietnia 2008 - 20:17
niemar,
Dane z exif’a
Fuji s5600
Przysłona f/3,2
Migawka 1/200s
ISO 200
Ogniskowa 63mm (380mm) + TC 1.7
Tryb: priorytet przysłony
Kompensacja: -2/3 EV
Pomiar światła: matrycowy
sebastian, "koleś" juz wytarty chodzi, bez kropelki krwi i przegrał potyczke o rewir.
sebaok, u mnie teraz też szaruga. Ja tam się cieszę, że popada bo u mnie susza niemal przez brak śniegu w zimę.
#1523
Napisano 19 kwietnia 2008 - 18:02
349
#1524
Napisano 19 kwietnia 2008 - 18:09
ale ten koziołek ma karczycho - jak byk!
Gratuluje spotkania!
S.
#1525
Napisano 19 kwietnia 2008 - 19:04
#1526
Napisano 20 kwietnia 2008 - 09:53
#1527
Napisano 20 kwietnia 2008 - 11:38
#1528 (Krzysztof Krahel)
Napisano 20 kwietnia 2008 - 12:08
#1529
Napisano 20 kwietnia 2008 - 18:41
Latający cyrk.....
351.
młodzian
http://nature-foto.manifo.com/
#1530
Napisano 20 kwietnia 2008 - 18:43
#1531 (Krzysztof Krahel)
Napisano 20 kwietnia 2008 - 18:44
#1532
Napisano 20 kwietnia 2008 - 18:46
no jakis taki mikry350 -"Latający cyrk" - a to dobre . Podoba mi się. Tylko czy mi się zdaje, czy on taki chudy?
http://nature-foto.manifo.com/
#1533
Napisano 20 kwietnia 2008 - 20:06
#1534
Napisano 20 kwietnia 2008 - 20:36
#1536
Napisano 21 kwietnia 2008 - 11:58
Pod domem kolegi gdzie zostawiam auto byłem ok. 4.40. Z góry zaplanowałem, ze idę na rzepak rosnący na górzystym terenie gdzie łatwo podejść zwierza. Na polu byłem po 5, najpierw usiadłem na górce widząc część pola. Czekałem aż się rozjaśni, pojawi się słońce i będę mógł rozpocząć łowy. Przy remizie zauważyłem leżącą kozę. Kiedy na horyzoncie pojawiło się słonce koza wstała i schowała się w zarośla, postanowiłem podejść bliżej, usiadłem w rzepaku kilka metrów prze remizą. Po ok. 20 minutach z pola w kierunku remizy szedł młody szóstak, jeszcze w scypule. Przeszedł kilka metrów przede mną
352.
i schował się w gęstwinie. Po ok 10 sekundach wybiegł z krzaków a za nim starszy rogacz, tez szóstak lecz ładnie wytarty. Przegonił młodziaka i zaczął żerować ok. 50 metrów przed mną. Powoli zbliżał się w moją stronę, nagle zniknął. Przez chwile go nie widziałem bo siedziałem za górką. Nagle wyłoniły się parostki, kilka metrów przede mną
353.
, zrobiłem kilka zdjęć, rogacz obszedł mnie ostrożnie poszczekując przy tym. Był tak blisko, że jak szczekał to aparat mi się trząsł na statywie;)
354.
Po chwili dał sobie spokój z "tym czymś" i schował się w remizie. Posiedziałem jeszcze chwile po czym udałem się na ambonę żeby na chwile się zdrzemnąć. Kiedy wszedłem na górę ujrzałem na środku pola kozę i dwa kozły.
Postanowiłem podejść trochę bliżej i poczekać. Przez ponad 1,5h obserwowałem leniuchujące sarny. Kilka minut po 9.00 ruszyły się na żer lecz wciąż były za daleko, podejść sie już nie dało więc musiałem czekać z nadzieją, że któreś z modeli do mnie przyjdzie. Nagle z oczu zniknęła mi koza, co chwile próbowałem wyciągnąć wysoko głowę i zlokalizować modelkę ale bez skutku. Po chwili ujrzałem grzbiet tuż przed obiektywem tak, że w ogóle nie mieścił się w kadrze. Na bagnecie 300mm i tc 1,4. Nagle koza się położyła, uffff zdążę rozbroić sprzęt, zdjąłem puszkę, zdejmuje telekonwerter a koza prawie na mnie włazi. Gdybyście zobaczyli minę kozy i moją w tym momencie, obojgu nam szczęki opadły;) Koza odbiegła na kilkadziesiąt metrów ale na szczęście nie podniosła alarmu i rogacze wciąż żerowały przy mnie. Koza stała na górce patrząc na mnie, co uniemożliwiało mi wstanie i "strzelanie" do rogaczy. Po chwili pokazałem jej nie kulturalny gest, jak by zrozumiała o co chodzi i znowu zaczęła szczekać, na szczęście kozły miały to w głębokim poważaniu. Słońce było coraz wyżej i wyżej, świeciło coraz mocniej co nie było zbyt korzystne dla mnie. Nagle jeden rogaczy zniknął z mojego pola widzenia. Próbowałem go wypatrzyć lecz nie mogłem bo co chwile w moim kierunku spoglądał drugi. Po 5 minutach żerowania ruszył w kierunku remizy. Wstałem żeby zlokalizować zgubę i natychmiastowo usiadłem i pomyślałem : o kur..cze, rogacz był strasznie blisko, nie będę tu pisał na ile m podszedł bo i tak nie uwierzycie;) Przekręciłem aparat o 180 stopni, przestawiłem głowicę na panoramowanie i śledziłem parostki. Po chwili ujrzałem łeb, strzelam 1,2,3
355.
po czym schylam się do ziemi żeby nie zostać zauważony. Rogacz spokojnie przechodzi koło mnie, czekam jeszcze chwilę aż się oddali, po czym wstaję i kieruje się w stronę domu kolegi. Po drodze widzę jeszcze kilka saren, zajęcy ale już nie chce mi się do nich "strzelać"
ps.
Pisarz ze mnie, żaden, z polskiego same pały więc się nie czepiać szczegółów. To po prostu sprawozdanie z „polowania”
Wybaczcie 4 zdjęcia
Większe bywały przekręty
#1537
Napisano 21 kwietnia 2008 - 12:05
prześliczne zdjęcia i opis oddający sytuację, moje gratulacje.
#1538
Napisano 21 kwietnia 2008 - 12:30
#1539 (Krzysztof Krahel)
Napisano 21 kwietnia 2008 - 12:38
#1540 (Maciej Safaryn)
Napisano 21 kwietnia 2008 - 13:19
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych