Właśnie wróciłem z dwutygodniowych wakacji w Portugalii, w okolicach Przylądka Świętego Wincentego, najbardziej na południowy zachód wysuniętej części Europy, uznawanej w średniowieczu za koniec znanego Europejczykom świata. Pomimo generalnie błogiego lenistwa i głównie pięknej słonecznej i bezchmurnej pogody udało mi się zapełnić karty paroma kadrami, którymi chciałbym się z Wami podzielić.
Nie dorównam tu na pewno w opisie wielu z Autorów wątków w tym dziale, wolę dać przemówić zdjęciom Brak jednego w podstawowych moich szkieł (300mm w serwisie, TC w związku z tym też został w domu) spowodował, że nie ciągnęło mnie ptaków (tu poprzestałem na obserwacjach), ale spokojnie robiłem to co lubię i umiem najlepiej - uwieczniałem piękne krajobrazy
Na przekór stwierdzeniu z pierwszego akapitu zacznę od jedynej zachmurzonej chwili w czasie całego pobytu, czyli poranka na sławnych (choć można to powiedzieć o większości portugalskich plaż) Praia da Camilo i Praia Dona Ana, położonych jedna od drugiej o kilkaset metrów, a jednocześnie kilka minut marszu od miejsca, gdzie zakotwiczyłem. Charakterystyczne dla całego Algarve formy skalne na granicy lądu i oceanu w tym miejscu są szczególnie interesujące.
(1-7) Praia da Camilo, (8-11) Praia Dona Ana
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
Użytkownik emwi edytował ten post 25 sierpnia 2014 - 17:53