Niebezpieczne fotografowanie
#21
Napisano 20 stycznia 2007 - 12:54
Kiedyś jeżdziłem po terenie mojego leśnictwa i natknąłem się na dwa czrne samochody marki BMW z otwartmi bagażnikami. Obok aut stało 4 dużych, łysych panów ubranych w czrne skórzane kurtki. Panowie wcale nie byli wystraszeni moim widokiem, stali i patrzeli aż nie zniknąłem za zakrętem.
Lepiej nie wkurzać tak miłych panów którzy pozwolili mi spokojnie odjechać.
#22
Napisano 20 stycznia 2007 - 21:37
A tak z czysto praktycznej strony pomyślałem sobie , że jest to powazny argument do zakupienia dłuuuugiego tele , bo przy mojej obecnej sigmie (70-300) ewentualny pościg bedzie stanowczo zbyt blisko
#23 (Wojtek)
Napisano 26 stycznia 2007 - 20:02
Trochę to trwało bo jeden z nich wywinął się nam kilka miesięcy wcześniej i udało się go jedynie zawiesić w prawach wykonywania polowania ale teraz to czeka ich sąd i koniec łowiectwa kilka zwierzaków uratowało skórę.
#24
Napisano 26 stycznia 2007 - 21:36
WIELKIE BRAWAkilka zwierzaków uratowało skórę.
Dziękuję w imieniu wszystkich którym choć trochę zależy na uszanowaniu praw zwierząt.
Oby tylko sąd był tak wyrozumiały dla przyrody jak dla zwyrodnialców, ktorzy nie szanuja prawa, i wymierzyl wyrok nie tylko w zawieszeniu.
Dobrze że masz dobrego pracownika, i zaryzykowal akcję, przeciaż teraz jeszcze więcej będzie mial głosów przeciw, ale mam nadzieję że będą też rozsądni.
Tak czy siak ja bardzo się cieszę z udanej akcji.
#25 (Michał Vogelgesang)
Napisano 28 stycznia 2007 - 22:56
Otóż byłem dzisiaj w lesie poobserwować ślady zwierząt. W środku lasu, przy drodze usłyszałem miauczenie. Po chwili przyczłapal się do mnie mały kociak. Był zadbany, niewychudzony. Oczywiście zaczął za mną chodzić krok w krok, mimo, że go nie wołałem. Łaziliśmy tak z godzinę. Szerze Wam powiem, ze zupelnie zgłupiałem i nie wiedzialem co mam robić. Żal mi go było zostawić w lesie, ale w domu nie mam warunkow i mozliwości trzymania kota. Panika! Zadzwonilem do znajomej, która już ma kilka kotów. Powiedziala, że jej koty mają nosówkę i nie może go wziąć. Doradzila mi, żeby zawieźć go do najbliższych zabudowań i tam zostawić. Nawet jeśli nim się nikt nie zajmie, to znajdzie schronienie w jakiejś stodole. Tak też zrobiłem. Zawiozlem go do najbliższej wioski i tam zostawiłem. Czy dobrze zrobiłem? Długo będę się nad tym zastanawiał...
Sprzęt: NIKON D300; 18-70DX; Tamron 150-600; SIGMA 50/2.8 MACRO, SIGMA 10-20, AF-S 300/4 1.4 1.7
Moja wizytówka
#26
Napisano 28 stycznia 2007 - 23:06
#27 (Michał Vogelgesang)
Napisano 28 stycznia 2007 - 23:12
Dzięki Dunadan za słowa otuchykot da sobie radę
Sprzęt: NIKON D300; 18-70DX; Tamron 150-600; SIGMA 50/2.8 MACRO, SIGMA 10-20, AF-S 300/4 1.4 1.7
Moja wizytówka
#28 Guest_winnetou_*
Napisano 29 stycznia 2007 - 08:18
Inną sprawą jest także zaopatrywanie kłusowników w amunicję myśliwską własnie przez "kolegów myśliwych"... Mnie takie postępowanie poprostu oburza, mma nadzieję, że większość zrzeszonych w PZŁ też. Tylko czy napewno? Nie wiem.
#29
Napisano 29 stycznia 2007 - 21:28
Wiem ile to kosztuje - teraz pewnie cala okolica bedzie przeciw wam, niestety najgorsze jest to ze ludzie sie kryja wzajemnie bo przeciez nie wsypia kolegi z ktorym chodza na wodke.
michalv, maly kociak zimą w lesie nie da sobie rady. Dobrze zrobiles zabierajac go z lasu prawdopodobnie skonczylby tam jako kolacja.
Ja jestem hodowcą i wiem ilu ludzi jest nieodpowiedzialnych za swoje zwierzaki. Bardzo rozsadnie staramy sie dobierac osoby ktore kupuja od nas kota i wcale nie jest tak ze jak ktos placi to dostaje - jak sie nam nie podoba to mu kota nie sprzedamy.
Maly na pewno ma wieksze szanse na przetrwanie w siedzibach ludzkich, ale nie wiem czy nie byloby najlepiej zabrac go po prostu do domu ... wiem, wiem sam bym tego nie zrobil bo taki kociak moze byc nosicielem chorob ktorymi mogly zarazic moje obecne koty ale moze chociaz jakis koci azyl? albo inni znajomi co nie maja kota? a juz zupelnie najlepsze wyjscie to tacy co maja tylko jednego kota dwa koty to najlepsza opcja bawia sie razem i sa szczesliwsze
#30
Napisano 29 stycznia 2007 - 21:37
zależy dla kogo , u mnie jedno goni drugiedwa koty to najlepsza opcja bawia sie razem i sa szczesliwsze
#31
Napisano 13 sierpnia 2007 - 14:50
Sobota 24.03.2007 - las, parenaście km od Poznania. Siedzę sobie grzecznie i cichutko w czatowni i nagle słyszę delikatne pochrzękiwanie. Wzrok szybko znalazł tego przyczynę - w moim kierunku jak gdyby nigdy nic zmierzała kolonia dzikich dzieci w ilości ca 12 sztuk. Matko jedyna, strach odebrał mi czucie w rękach i nogach, bo może za gromadką dzieci idzie ich mama. Jeszcze chwila i przekonuję się, że lochy nie ma. Ulga, wraca czucie, mija strach i pstrykam maluchom fotki. Patrzą na mnie rozkosznie i z ciekawością. Idą dalej... Po godzinie wracają i podchodzą znowu do mnie. Wraca uczucie strachu. Ufff, znowu same. Zniknęły w pobliskich zaroślach. Rozkoszne maleństwa, fascynujące spotkanie. Po tym wszystkim zastanawiałem się dlaczego maluchy same wałęsały się po lesie? A może locha padła ofiarą kłusowników, lub wpadła pod samochód? Nie dawało mi to spokoju i zadzwoniłem do Koła Łowieckiego, odpowiedzialnego za ten obszar lasu. Miły pan, odpowiedział mi, że nawet jak locha nie żyje to nalezy maluchy pozostawić naturze. Ona sprawi, że albo przetrwają albo nie. Trochę smutne ale to i tak mniejsza krzywda, niż wyrządza dzikim zwierzętom człowiek...
#32
Napisano 14 sierpnia 2007 - 09:34
w moim kierunku jak gdyby nigdy nic zmierzała kolonia dzikich dzieci w ilości ca 12 sztuk
nie ma to jak czytanie ze zrozumieniem w pierwszej chwili pomyslalem ze chodzi o dwanascioro zablakanych dzieci, badz o 12 nieprzyjemnych malolatow
#33
Napisano 14 sierpnia 2007 - 10:22
Miałem to samo ale i dwuznacznie jest napisanew pierwszej chwili pomyslalem ze chodzi o dwanascioro zablakanych dzieci
#34 (Wojtek)
Napisano 14 sierpnia 2007 - 10:23
Dzicze od słowa dzik, dziczki, dzicze dzieci tak mi sie wydaje, że to w miarę właściwa forma.
Kolonia dzikich dzieci może być gorsza niż kolonia dziczych dzieci
#35 (Krzysztof Krahel)
Napisano 14 sierpnia 2007 - 10:30
#36 (Michał Vogelgesang)
Napisano 14 sierpnia 2007 - 19:57
Dodaje to smaczku temu opowiadaniu
Sprzęt: NIKON D300; 18-70DX; Tamron 150-600; SIGMA 50/2.8 MACRO, SIGMA 10-20, AF-S 300/4 1.4 1.7
Moja wizytówka
#37
Napisano 14 sierpnia 2007 - 22:04
#38
Napisano 15 sierpnia 2007 - 06:22
sam napisales - "pochrzekiwac" (cokolwiek to znaczy )co też te dzieciaki miały by tam robić?
ale zeby opiekunke dzieci od razu nazywac lochą... no, no przeciez jej nawet nie widziales
#39
Napisano 11 września 2007 - 19:40
Pozostaje jeszcze inna kwestia - niebezpieczne bywają również rozmowy z rodzinką o moich porannych (a czasem nocnych) wyprawach
#40 (Michał Vogelgesang)
Napisano 11 września 2007 - 20:51
A to dlaczego?Pozostaje jeszcze inna kwestia - niebezpieczne bywają również rozmowy z rodzinką o moich porannych (a czasem nocnych) wyprawach
Sprzęt: NIKON D300; 18-70DX; Tamron 150-600; SIGMA 50/2.8 MACRO, SIGMA 10-20, AF-S 300/4 1.4 1.7
Moja wizytówka
Podobne tematy
Temat | Podsumowanie | Ostatni post | |
---|---|---|---|
Patelnie, wrotki, szyny, czyli fotografowanie zwierząt z niskiej pozycji |
|
|
|
Fotografowanie Remiza |
|
||
Podpięty Bezpieczne fotografowanie z wody |
|
||
Fotografowanie bobrów |
|
||
Fotografowanie ptaków drapieżnych z namiotu - pytanie |
|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych