Niebezpieczne fotografowanie
#61
Napisano 19 września 2007 - 14:39
nad Wisłą ostatnio mam takie fajne klimaty ,
nie jestem ułomkiem , chodze w kapeluszu mysliwskim , czasem z siekierką , albo aparatem , lub wędką , jak wychodze z krzaków to mi karty wedkarskie chca niemalże pokazywać , jak nie mają to sie przymilają , ryby chowają , jest spoko ,
zdarzyło mi sie jednak , pare razy trafić na figlarzy , co to im sie coś nie podobało ( byli po winie )albo spodobało za bardzo -coś z mojego ekwipunku , wybrnałem proponujac np. sponsoring tzw " mózgotrzepa szt 2 ( jak dwóch 2x4 zł = 8 zł ) i spoko , krzyczeli na kolegów , ze jestem w pożo i i oddalalem sie , dlatego uważam , ze zawsze przy sobie trza pare złociszy mieć .
ja , po ojcu z czerniakowa jestem , a ojciec zawsze mawiał - jak nie masz grosza to i nosa
zawsze staram sie mieć przy sobie choćby bilon .
i jeszcze jedno , czesto stanowcza reakcja ( naprzykład krzyk , przeklinanie , odgrazanie )poraża napastnika na tyle , ze można sie szybko oddalić , to działa ! nawet bardzo dobrze ( chyba konsternacja intruza jest wielka )
oczywiście nikomu nie życzę z moich rad korzystać .
p.s. na psy najlepszy jest patent z kamieniem , ja sie schylam i jak cos leży to rzucam w pieska (znaczy sie strasze )jak nie ma to bez paniki markuję to samo, też działa .
nigdy nie uciekam , bo to prowokuje do ataku , czesto mi sie zdarzyło ( prawie z pełnymi portkami hehe )
udac na tyle skutecznie obojetność i wyższość , ze przechodziłem - jedyną ścieżką , koło garniturka ładnych białych zabków psich napewno nie w usmiechu .
oczywiście dzielenie sie posiłkiem jest najskuteczniejsze, ma wadę - w postaci nowego towarzysza wyprawy , który raczej nie pomaga w tropieniu .
pozdrawiam
#62
Napisano 07 maja 2008 - 22:33
a tak na poważnie:
PSY:
Denerwują mnie ludzie którzy chodzą na spacery do lasu z psami (pozdrowienia dla pani K. i jej bernardyna) po prostu psy płoszą leśne zwierzęta. Spotkałem kiedyś w lesie husky na szczęście był bardzo zajęty węszeniem oddaliłem sie powoli za skarpę i w nogi
- nie wolno psu okazać strachu (w niektórych syt to trudne ale możliwe)
- zamiast uciekać (pies i tak nas dogoni) polecam zwiać na drzewo
DZIKI:
Dzika spotkałem raz. usłyszałem że za wzniesieniem coś sie porusza, za chwile zza górki ok 10 m ode mnie wyłonił sie dzik. patrzyliśmy na siebie chwile i chyba myslelismy o tym samym - co robić nie wiem kto był bardziej zaskoczony, ruszyłem aparatem i zwiał.
- myślę że należy zachować spokój i (o ile dzieli nas dośc duża odległość) poczekać jak zareaguje dzik
- ale najbezpieczniej jest zwiać na drzewo
jednak w lesie szczególną ostrożność trzeba zachować przy spotkaniu z...
LUDZMI:
moim zdaniem aby zaoszczędzić sobie niepotrzebnych stresów należy pozostać niezauważonym jednak nie zawsze jest to możliwe co wtedy? po prostu oddalić się (nigdy nie zapomnę jak kiedyś przez około kilometr śledziła mnie starsza pani )
a co robić w przypadku agresji?
- nie okazywać strachu udawać pewni siebie itp.
- można też zaryzykować i udawać większego kozaka niż napastnik (istnieje spora szansa że napastnik się wycofa)
- ale najbardziej polecam tradycyjna ucieczkę (jeśli wdamy się w bijatykę i okażemy się słabszą stroną to kto nam pomoże, bo raczej nie wiewiórki)
- a z takich bezpieczniejszych broni to polecam dezodorantem w twarz
aha jeszcze kilka ogólnych porad
- zawsze miej ze sobą telefon ale to chyba oczywiste
-przyda sie też czerwona szmata w kieszeni np. żeby upewnić myśliwego że nie jesteśmy sarenką albo ułatwić odnalezienie nas przez wezwaną pomoc np. jak złamiemy nogę (no co wszystko sie może zdarzyć)
w syt niebezpiecznych pod wpływem adrenaliny podnosi sie nasza sprawność fizyczna, miło mieć taki dopalacz:)
ostatnio zmartwił mnie fakt że pod amboną znalazłem ukryte pod liśćmi puste butelki po piwach i 0.25, jeśli to robota myśliwych ale raczej na pewno bo ta ambona stoi w środku lasu to kompletny brak odpowiedzialności
zastanawialiście sie jak uciec na drzewo kiedy wokół nas same stare sosny, bo ja miałem taki problem podczas spotkania z tym dzikiem.
ciekawe kto dotrwał do końca moich wypocin
#63
Napisano 09 maja 2008 - 07:36
ja bym siedziała w czatowni , czekała , aż sobie pójdą , swoją drogą , jakby było bara bara to czemu miałabym sie ujawniać , lepiej poobserwować z innej perspektywy traktujmy to jak filmowy seans i teleobiektywem przybliżamy i oddalamy pewne partie ciała , takie efekty specjalne [zboczuch] , to oczywiście żart . Pewno bym siedziała
Dopiero dziś trafiłem na ten wątek...
No ja raz miałem.. ... Siedziałem pod siatką w zaroślach nad strumykiem, gdzie remiz gniazdko budował.. a tak ok 7.00 rano na drogę ok 100 m ode mnie zajeżdża autko... Najpierw się wściekłem, bo pomyśłalem że to jakiś bauer i po polu bedzie łaził i płoszył... ale potem .. 300 mm było ciut za mało, .. no ale miałem lornetkę..
#64
Napisano 11 maja 2008 - 17:27
Pozdrawiam
#65 (Maciej Safaryn)
Napisano 11 maja 2008 - 20:01
masz 100% rację , ale Te minusu które wymieniłeś nie przesłaniają zdecydowanych plusów Minusy - dziś odczułem na własnej skórze : deszcz - próbowałem łapać burzowe chmury , w końcu to one mnie złapały a do domu jeszcze 25 km. ale wiosenny deszcz jeszcze nikomu nie zaszkodziłWydaje mi się, że dobrym rozwiązaniem jest rower
#67 (Andrzej Smoliński)
Napisano 12 maja 2008 - 16:52
Raz że większy teren zwiedzimy, a dwa... haa jaka forma
Ale mi w ubiegłym roku "porwali" rower w podobnej sytuacji. A zniszczyli go w dość oryginalny sposób ( znalazłem w końcu wrak) po prostu spalili mój środek lokomocji i tyle ale to prawdziwe szoguny
Nikon D500 T17-50 VC, S 150 OS, Samyang 8mm
Facebook
#68
Napisano 16 maja 2008 - 09:43
Rower musi być sprawny i nie powinno przy nim być żadnych dzwoniących, latających(źle przymocowanych) i skrzypiących elementów. To taka moja dygresja i sposób na "bezpieczne polowania".
Pozdrawiam
Mojemu koledze luzny trzeszczący błotnik uratował życie, gdy wychodził z młodnika który był obok ambony natknął sie na myśliwego. Który powiedział mu że gdyby nie skrzypiący błotnik to już by strzelał na ślepo bo myślał ze to dzik albo jeleń. Albo druga sytuacja podchodzę sarnę patrze a pod drugiej stronie łąki myśliwy celuje do tej samej sarny. Jak mnie zobaczył to aż podskoczył a mi serducho staneło.
#69 (Krzysztof Krahel)
Napisano 16 maja 2008 - 10:18
Kto takiemu dał broń do ręki Najpierw powinien chyba mieć pewność do czego strzela, co nie??że gdyby nie skrzypiący błotnik to już by strzelał na ślepo bo myślał ze to dzik albo jeleń
#70
Napisano 16 maja 2008 - 10:21
Kto mu dał pozwolenie na broń i on to powiedział temu koledze, nie no jestem w szokuto już by strzelał na ślepo bo myślał ze to dzik albo jeleń.
#71
Napisano 16 maja 2008 - 11:56
#72 (Andrzej Smoliński)
Napisano 16 maja 2008 - 15:09
Czasem tak myślę czy kiedys jakiś myśliwy do mnie nie wyceluje. Szczególnie gdy widzę puszki po piwie i flaszki po wódce pod ambonami.
Nikon D500 T17-50 VC, S 150 OS, Samyang 8mm
Facebook
#73
Napisano 16 maja 2008 - 21:05
#74
Napisano 16 maja 2008 - 21:56
Szczególnie gdy widzę puszki po piwie i flaszki po wódce pod ambonami.
A to akurat jest najczęściej "sprawka" młodych tubylców. Myśliwy pijąc na polowaniu ryzykuje nie tylko utratę uprawnień, ale i utratę wolności. Pewnie sie tacy ryzykanci zdarzają...
#75
Napisano 16 maja 2008 - 22:24
#76
Napisano 17 maja 2008 - 08:54
Apeluję do Ciebie, że jak nie masz wiedzy w temacie to nie pisz słów bezpodstawnie oczerniajacych ludzi.
wolno biegające agresywne psy (dobermany na ten przykład
Myśliwi z dobermanami polują? I to na dokładke na ptactwo wodne? No... poraziła mnie Twoja wiedza na temat użytkowości ras psów myśliwskich.... i fakt, że Twoim zdaniem nadają sie do tego psy z II grupy FCI "Pinczery i sznaucery, molosy, szwajcarskie psy górskie i do bydła", sekcji pierwszej - psy w typie pinczera i sznaucera.... gratuluję...
Zresztą poza okresem polowań również, myśliwi często "przedłużają" sobie okresy łowieckie o kilka tygodni
Na litość Boską.. znasz chociaż okresy polowań na poszczególną zwierzynę?? Wiesz jakie ryzyko wiąże się z nieprzestrzeganiem okresów? Wiesz, że każde wyjście w łowisko (z podaniem daty i dokładnej godziny wejścia i wyjścia) musi być odnotowane w książce ewidencji (dostepnej dla Policji, Państwowej Straży Łowieckiej, Leśnej), każdy strzał i rodzaj pozyskanej zwierzyny. Widzisz tu duże pole do popisów? Widziałeś , jesteś pewny , że jakiś burak łamie prawo to zgłoś. Z pewnością nie pozostanie to bez konsekwencji
poza tym strzelają np. do łabędzi, czapli czy błotniaków
łatwo błotem rzucić (zawsze coś kogoś opryska...). Tylko, że sam sobie ręce pobrudziłeś.. widziałeś i nie zgłosiłeś jawnego przypadku kłusownictwa? Ja Ci nie wierzę... Co najwyżej moge dać wiarę tej czapli i błotniakowi - dlaczego? Bo strzelają do nich zarządcy stawów rybackich - i do czapli mają prawo, niestety... do błotnaików strzelają z premedytają myląc je z rybołowami. Z myśliwymi ich nie myl.
To prawda, myśliwi śmiecą... tak samo jak reszta Polaków - śmiecenie to narodowy sport.Idąc groblami co 10 metrów widzę kupkę łusek ze śrutu
Nie znasz sposobów polowań a się wypowiadasz...co to za idioci, co strzelają do kaczek na otwartym stawie o wymiarach 50x100 metrów. Równie dobrze mogli by strzelać do zwierząt w zoo.
Strzał do siedzącej na wodzie kaczki jest niezgodny z etyką i regulaminem (tego naprawdę się przestrzega, bo ktoś, kto odda strzał do siedzącej kaczki jest poddawany wewnętrzemu ostracyzmowi. Takie wewnętrzne zasady tworzy każda grupa ludzi i nie przymyka się na nie oka). Wyjątkiem jest łyska, ale przyczyna jest prosta - łyskę niezwykle trudno poderwać do lotu - nawet z doskonale pracującym psem.
Nie znasz sposobów polowań jak pisałem - na takich stawach nie poluje się jak w zoo. Strzały są trudne, rzadko kończą się sukcesem (stąd powiedzenie "jedna kaczka jedna paczka" [amunicji]). Poluje się tam na zlotach, sadach i przelotach. Czasem na brodzonego spod psa.
Ostatnia uwaga - nie nazywaj idiotami ludzi, którzy często naprawdę chronią tereny, na któych zwierzyna bytuje - komu zalezy żeby zwierzyny było jak najwięcej? I kto cokolwiek robi w tym kierunku? Nie będę sie powtarzał i opisywał działań podejmowanych w moim kole.
P.S. Zanim administracja usunie mój post niech się zastanowi czy nie mam prawa bronić środowiska przed zarzutami nie popartymi żadną wiedzą, a tylko bezpodstawną antypatią.
#77
Napisano 17 maja 2008 - 13:13
Ty unkas też nie starasz sie nawet być obiektywny w swoich wypowiedziach na temat myśliwych. Podany został przykład gościa, który powiedział, że przez swoją niedbałość mógł strzelić do człowieka, czemu się do tego nie ustosunkujesz, nie mów że w środowisku myśliwych nie ma czarnych owiec. Dany na to został wyraźny przykład.Zanim administracja usunie mój post niech się zastanowi czy nie mam prawa bronić środowiska przed zarzutami nie popartymi żadną wiedzą, a tylko bezpodstawną antypatią.
Żółwie błotne też restytuują, czy tylko zależy im na zwierzynie łownej, o wkładzie środowiska które tak zaciekle bronisz w restytucję tego gatunku dowiedzieliśmy się w PPN.komu zalezy żeby zwierzyny było jak najwięcej?
#78
Napisano 17 maja 2008 - 13:50
Ty unkas też nie starasz sie nawet być obiektywny w swoich wypowiedziach na temat myśliwych. Podany został przykład gościa, który powiedział, że przez swoją niedbałość mógł strzelić do człowieka, czemu się do tego nie ustosunkujesz, nie mów że w środowisku myśliwych nie ma czarnych owiec. Dany na to został wyraźny przykład.
Czytaj, spróbuj pojąć, potem pisz. W tej kolejności - nie w odwrotnej.
To moja wypowiedź z wczoraj godzina 22.56 :
morav, zdarzają się tacy narwańcy. Dlatego słyszy sie o pryzpadkach strzału do nierozpoznanego celu (szczególnie w nieksiezycowe noce) z reguły jest to jednak pomyłka co do płci dzika (bo tylko na dziki, piżmaki i drapiezniki - głównie lisa- wolno polować w nocy, no jeszcze gęsi i kaczki na przelotach ale tu raczej mowa o zmierzchu). Postrzały ludzi zdarzają sie na zbiorówkach i to najczęściej wynik rykoszetu.
Myśliwi działaja na rzecz głównie gatuków łownych, to chyba zrozumiałe... JEdnak swoimi działaniami przyczyniają sie do odbudowy naturalnych siedlisk nie tylko zwierzyny łownej. Ponadto równiez inne gatunki również obejmuja ochroną: głuszec, cietrzew, łoś (jeszcze kilka lat temu bóbr). Czy tak trudno pojąc, że interesują sie przede wszystkim zwierzyną lowną? Wyrachowane? Być może, nie da sie jednak zaprzeczyć, że tam gdzi się intensywnie poluje, równiez intensywnie dba się o stany zwierzyny łownej i jest jej dużo. W łowiskach opuszczonych robi się pustynia pod wzgledem liczebności zwierzyny łownej...
Wymagasz od myśliwych wkładu w odbudowę populacji żółwia błotnego? Dlaczego? Może mają sie jeszcze na kazdym kroku kajać i przepraszać? Już takie stanowisko widac np. w programie "Ostoja", w którym to twórcy niemal przepraszają za użycie słowa "myśliwy". I to jeszcze przed ignorantami, dla których sarna to żona jelenia...
Dużo klepać mało robić - przepis na udanego "ekologa".
Jakoś zawsze w takich dyskusjach właśnie Ty nie zauważasz logiki argumentów tylko musisz być przeciwny "bo tak!".
Zresztą.. co ja sie będe stresował.. jadę na przepłaszanie nieskoszonych łąk, żeby kozy w nich koźlaków nie zrzucały. Jakby ktos nie wiedział to mędzy innymi po to żeby jakiś "ekolog" mógł potem w tym samym łowisku sarny fotografować.
#79
Napisano 17 maja 2008 - 14:15
Ja to rozumiem tylko Ty tego tak nigdy nie przedstawiasz i dlatego zatracasz obiektywizm, trzeba Cie ciągnąć za język byś napisał jak jest w rzeczywistości, więc też się zastanów jak będziesz następnym razem pisał, żeCzy tak trudno pojąc, że interesują sie przede wszystkim zwierzyną lowną?
bo to taka półprawda wygodna w dyskusji, a jak się okazuje półprawda nie do końca jest prawdąkomu zależy żeby zwierzyny było jak najwięcej?
Podobne tematy
Temat | Podsumowanie | Ostatni post | |
---|---|---|---|
Patelnie, wrotki, szyny, czyli fotografowanie zwierząt z niskiej pozycji |
|
|
|
Fotografowanie Remiza |
|
||
Podpięty Bezpieczne fotografowanie z wody |
|
||
Fotografowanie bobrów |
|
||
Fotografowanie ptaków drapieżnych z namiotu - pytanie |
|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych