Skocz do zawartości

Fotoprzyroda.pl używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej Rozumiem

Polub nas na Facebooku!       

x


Zdjęcie

Niebezpieczne fotografowanie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
461 odpowiedzi w tym temacie

#101 ToTom

ToTom

Napisano 30 czerwca 2008 - 15:51

Wiem, że to nieładnie odpowiadać sam sobie, ale nie wiem, czy jak edytuję posta, to czy będzie on widoczny jako nowy?

W każdym razie wracając do sedna. Szok dnia polega na tym, że panowie z terenówki (leśniczy z kolegą) NIE WIDZIELI MNIE :-) Moją pseudoczatownię wzięli z początku za kopkę trawy i potem już sobie nią głowy nie zawracali. I mało zawału nie dostali jak im spod tej siatki wylazłem prosto w auto :-)
Leśniczy powiedział mi kiedy i gdzie teraz polują i których terenów unikać, żeby sobie biedy nie napytać. Te miejsca, które wymienił, są tak zarośnięte, że i tak nici ze zdjęć.
Natomiast "moją" łąkę w tygodniu zostawią mi w spokoju. W weekend mogą tamtędy przejeżdżać, ale jak to stwierdził, będą na mnie uważać.
A przy okazji mam do niego podjechać i pokazać zdjęcia.

#102 Anna_W

Anna_W
  • Lokalizacja:
    Wrocław

Napisano 07 lipca 2008 - 13:01

W każdym razie wracając do sedna. Szok dnia polega na tym, że panowie z terenówki (leśniczy z kolegą) NIE WIDZIELI MNIE :-) Moją pseudoczatownię wzięli z początku za kopkę trawy i potem już sobie nią głowy nie zawracali. I mało zawału nie dostali jak im spod tej siatki wylazłem prosto w auto :-)


Dobre, dobre :lol: W sumie trudno się im dziwić, każdy by się wystraszył. Pół biedy, że nie uznali Cię za jakiegoś dzika itp., bo mogło nie być tak zabawnie. Inna sprawa, co już wyżej napisano, las to nie jest prywatny folwark i trzeba się liczyć z tym, że ludzie sobie po nim spacerują.
Zapraszam na moją skromną stronę :) http://www.annaw.pl | E-3 + szkła różne

#103 ostapowicz (Wojtek)

ostapowicz
  • Lokalizacja:
    zachodniopomorskie

Napisano 07 lipca 2008 - 18:28

ToTom, z racji mojego zawodu czuję się wywołany do tablicy i całą Twoją historię skwituję tak: leśniczy ma racje i sebaok, ma rację.
Każdy ma prawo korzystać z lasu jeżeli nie popełnia wykroczenia lub przestępstwa więc to że schowałeś się pod siatką i robiłeś zdjęcia - miałeś do tego pełne prawo i dopóki nie złamiesz jakiegoś zakazu nikt Ci nic nie może zrobić.
Ale zawsze jest pewne ryzyko może dojść do wypadku jeżeli znajdziesz się na linii strzału, a myśliwy Cię nie zauważy (pomijam zasady bezpiecznego wykonywania polowania), pozostają jeszcze sprawy związane z pracami jakie są wykonywane w lesie możesz niespodzianie znaleźć się na terenie gdzie będą prowadzone jakieś prace i ostatnia sprawa to zwalczanie szkodnictwa leśnego tu tez można namieszać straży leśnej lub łowieckiej.
Jedyne rozsądne wyjście to uzgodnienie z miejscowym leśniczym Twojej obecności w lesie.
Oczywiście bywa tak że chłop na zagrodzie równy wojewodzie i taki leśniczy powie że masz mu się nie kręcić po lesie mam nadzieję, że taka sytuacja Cię nigdy nie spotka bo to nie świadczyłoby dobrze o leśnikach.
Wojtek

#104 zulka

zulka
  • Małomówny
  • 13 postów

Napisano 15 lipca 2008 - 09:27

łażąc po ich obwodzie i w ogóle


Mnie akurat łatwo wyprowadzić z równowagi, w takim momencie powiedział bym im żeby "spadali" oczywiście nieco wulgarnie.

.....

A przeszkadza im to, ze możesz zobaczyć za wiele. Też mam u siebie kilku takich cwaniaków.

stado saren.



No właśnie.... A czemu od razu wulgarnie i z "mordą" nie można normalnie? Dlaczego od razu z góry zakładasz, że cwaniaki?

Może masz złe doświadczenia? nie wiem.

Skoro jak ToTom zaznaczył panowie do niego grzecznie to czemu niby On miałby kazać im spadać? i niby z jakiej racji. I co miałaby niby dać taka wymiana zdań?

Uważam, że bardzo ok leśniczy postąpił, teraz wiedzą że mają na terenie takiego wariata w namiocie i będą uważać. Jednak można się dogadać i umowić, żeby wszystkim pasowało. A jednak wystarczy dobra wola i zrozumienie z każdej ze stron.

Las nie jest wlasnością prywatną ale tez nie jest ziemią niczyją to miejsce pracy leśników i obszar objęty gospodarką łowiecką i nie każdy może robić co mu się podoba.... Podpisuję się pod tym co napisał Ostapowicz.


A co do piesków w lesie:

Kiedyś o poranku chodzę sobie, znaczę trzebież, cisza spokój, nagle czuję czyjąś obecność.
Odwracam się i widzę mordę pełną zębów, przycięte uszy i czarne ślepia wpatrzone we mnie :> Na wyciągnięcie ręki ;]
Bezmyślnie wyciągnęłam rękę i "głask głask" potwora :) Miałam szczęscie i zaczęliśmy się przyjaźnić ;) Kilka chwil później odnalazł nas starszy pan, który krzyknął "pani sie nie boi, on nie gryzie" No ten akurat nie gryzł. Na moje szczęście. Ale za każdym razem jak widzę wałęsającego sie psa sięgającego mi do pasa, mam duszę na ramieniu.

#105 sebaok

sebaok

Napisano 15 lipca 2008 - 10:13

leśniczy powie że masz mu się nie kręcić po lesie mam nadzieję, że taka sytuacja Cię nigdy nie spotka bo to nie świadczyłoby dobrze o leśnikach.


No i ostatnio właśnie miałem taką sytuacje, powiedział mi niby kolega któremu nie raz pomagałem, przyjaźnie się z jego córką i jej mężem więc musiałem zacisnąć zęby i powstrzymać sie od dyskusji bo pewnie po niej mieli by mnie za chama i prostaka.

A najlepsze jest to, ze w lesie mnie prawie wcale nie ma bo od rana do wieczora siedzę w pracy:)

#106 ostapowicz (Wojtek)

ostapowicz
  • Lokalizacja:
    zachodniopomorskie

Napisano 15 lipca 2008 - 20:56

sebaok, i tak bywa, cóż nie będę ci tłumaczył dobrze wiesz jakie masz prawa.
Wojtek

#107 Czarny zwierz

Czarny zwierz
  • Użytkownik
  • 1 162 postów
  • Lokalizacja:
    Sośnicowice

Napisano 16 lipca 2008 - 20:57

Co do psów. 2 tygodnie temu siedze na ambonie. Godzina 21.30. Coś biegnie za plecami, odwracam się i nie wierze 2 czarne wilczury i jeden miesszaniec rzuciły się na sarne, więc ta w las. Szkoda tej sarny. Siedzę tydzień później i znowu ta sama sytuacja, tym razem byłem szybszy. Nóż w rękę i dawaj na łąki. Spłoszyłem sarny i czekałem co psy zrobią. Odpuściły. Zaraz sytuacje zgłosiłem zarządowi koła. Znalazłem również właściela. Myśliwi już z nim porozmawiali.
Miesiąc temu znajomy był na polowaniu. Była godzina 22. Z lasu wybiegają dwie sarny, a za nimi duży wilczur, daleko już za nimi nie pobiegł...

#108 patryk pstryk22

patryk pstryk22
  • Użytkownik
  • 180 postów
  • Lokalizacja:
    okolice sosnowicy

Napisano 16 lipca 2008 - 21:05

no i tak powinno być bezpański zagrażający ubić ja sam uciekałem od takich bydlaków niewiedziałem że umiem tak szybko biegać i włazić na drzewo :mrgreen: ale tak bez żartów stwarzają zagrożenie nie tylko dla zwierzyny :-x

#109 tomek_80 (Tomasz)

tomek_80
  • Użytkownik
  • 210 postów
  • Wiek: 44
  • Lokalizacja:
    warmińsko-mazurskie

Napisano 07 sierpnia 2008 - 10:57

http://ilawa.wm.pl/Z...ila-konia,51405 - ten link trochę jako ciekawostka, trochę przestroga...
Tomek

#110 Anna_W

Anna_W
  • Lokalizacja:
    Wrocław

Napisano 12 sierpnia 2008 - 00:07

no i tak powinno być bezpański zagrażający ubić ja sam uciekałem od takich bydlaków niewiedziałem że umiem tak szybko biegać i włazić na drzewo :mrgreen: ale tak bez żartów stwarzają zagrożenie nie tylko dla zwierzyny :-x


Bydlak to właściciel, co psa pilnować nie umie. :roll:
Zapraszam na moją skromną stronę :) http://www.annaw.pl | E-3 + szkła różne

#111 kurdeniewiemco (Paweł Wróblewski)

kurdeniewiemco

Napisano 30 sierpnia 2008 - 15:27

Anna_W, - pies potrafi sie zerwac nawet z najgrubszego lancucha:>...co nie zmienia faktu ze taki pies wymaga wiecej zainteresowania niz maly okruszek jakis:P
<p>R5+Sigma 500/4 Sport, RP+24-105 IS STMhttps://www.facebook....swiat.zdjecia/

#112 miszak

miszak

Napisano 02 września 2008 - 09:04

Ludziska powiedzcie mi co się dzieje - strzelali prawie do mnie. W niedzielę po południu wyskoczyłem na szybki rekonesans podmiejski. Na starorzeczu, w granicach miasta jacyś goście walili do kaczek. Starorzecze ma dł. moze ze 200-250m i szerokośc 20-50m i po jednej stronie są domy. Dojeżdżając słyszałem strzały. Nie było ani jednego ptaka poza łabędziami. Dalej również podobnie. Spotkałem 2 myśliwych. Miejscowych. Powiedzieli, że to "najazd" z W-wy a oni walą tam gdzie coś zobaczą. Zlokalizowałem markaczkę i się zaczaiłem ale zaczęli strzelać w pobliżu. Naliczyłem 24 strzały. Widziałem jak wracali. Albo spudłowali 24 razy albo poprostu nie zabierali trafionych ptaków. Byli bez psów. Miejscowych przekonałem, żeby zostawili markaczkę i zausznika w spokoju ale boję się tam zaczaić pod siatką.
Jak to jest - można polować wszędzie? Na każdym bajorze? Czy strzela się do kaczek na wodzie czy do lecących?

 


#113 Marcin STFN

Marcin STFN
  • Użytkownik
  • 1 775 postów
  • Lokalizacja:
    Częstochowa/Gdańsk

Napisano 02 września 2008 - 10:06

miszak, najlepiej niech wypowiedzą się myśliwi, jest ich kilku na forum...
Mnie się cos obiło o uszy że można polować 200 lub 300 metrów od zabudowań i na 2 myśliwych trzeba mieć min 1 psa.
Ehhh... znowu zaczęła się rzeź :evil: :-(
Pozdrawiam!
Canon 7D+BG-E7, Canon 50D+BG-E2N, Canon EF 300/2.8 L IS USM, Canon TC 1.4xII, Manfrotto 055 PROB, Manfrotto 393, Skimmer
www.marcinstefanczyk.pl

#114 unkas

unkas
  • Użytkownik
  • 791 postów

Napisano 09 września 2008 - 08:13

Jak to jest - można polować wszędzie?


Nie, głownym warunkiem jest dzierżawienie terenu przez koło łowieckie. W praktyce jest tak, że tereny znajdujące się w realnych granicach miasta równiez moga być wydzierżawiane kołu przez władze miasta. Moje koło dizerżawi taki obwód i jest on obwodem najzasobniejszym w zwierzynę drobną (z wielu powodów, między innymi dlatego, że najintensywniej w nim prowadzi się hodowlę i introdukcję - bliskość dojazdu).
Jeśli koło dzierżawi taki obwód, to zrozumiałe jest, że sie w nim poluje. Odległości:
- conajmniej 100 metrów od zabudowań mieszkalnych (strzał, celowo to podkreślam, bo w naszym obwodzie mieszka człowiek, który co roku wzywa Policję, że naganka przeszłą w odlegóści 50 metrów od jego domu - po cudzym polu...)
-200 metrów od pracujących maszyn i ludzi.

Pies jeden na trzech myśliwych w przypadku polowania na ptactwo. Przepis martwy z czym mi osobiscie trudno sie pogodzić. Dlaczego martwy? Dlatego, że przepis nie precyzuje jaki to ma byc pies i gdzie ma przebywać. W praktyce ci, którzy psów nie posiadają tłumaczą sie, że "Zdzisiek" ma psa i jak do niego zadzwoni to przyjedzie - pies zabezpieczony. "Używanie" psa myśłiwskiego równiez nigdzie nie jest sprecyzowane i to własnie daje furtke do nadużyć. Bo co ma pies robić na kaczych polowaniach? Wydaje się to logiczne - wyszukiwać, płoszyć i aportować strzeloną zwirzynę, ale... równie dobrze może siedziec w samochodzie i nie robić nic, czekając aż np. włąsciciel nie bedzie mógł sam odnaleźc zwierzyny. Dlatego tak jest jak jest... Nai południowi sąsiedzi - Czesi- mają taki sam przepis, ale w przeciwieństwie do nas go respektują. Pies nie tylko MUSI być, ale ma być UŁOŻONY pod konkretny rodzaj polowania (koniecznośc potwierdzenia kwalifikacji psa dyplomem z konkursu psów myśliwskich, co jest także równoznaczne z posiadaniem psa rasowego, gdyż tylko takie są do konkursów dopuszczane). Jako, że zajmuje się układaniem psów myśliwskich mam na ta kwestię szczególnie negatywne spojrzenie. Polscy myśłiwi generalnie się na roli psa w łowiectwie nie znają i go lekceważą.
Nie wystarczy bowiem jakikilwiek pies. Burek wzięty z łacuch czy nawet pies rasy myśliwskiej nie jest w stanie bez prawidłowego szkolenia spełniac swojej roli - nie przyniesie np. kaczki z głębokiej wody po dalekim strzale, lub tym bardziej zbarczonej.
Pocieszający jest tylko fakt, ze generalnie młodzi myśliwi starają się wchodzic w łowiectwo z ułozonym psem, starszych ciężko przekonac jesli nie mają takiego zwyczaju zaszczepionego.
Odnośnie ilości strzałów.... jest takie powiedzenie "jedna kaczka, jedna paczka (amunicji", które odzwierciedla trudność strzału do lcącej kaczki. Naprawdę na kaczych polowaniach kaczki lecą, myśliw strzelają i tylko niekiedy coś spada.

Nie mam zamiaru to czegokolwiek lub kogokolwiek bronić. Moje zdanie jasne - nagannym jest, ze polowali bez ułożonych psów (jesli jednak mieliby polowac z użyciem psów z przypdaku, to lepiej bez...), odnośnie odległości od zabudowań sie nie wypowiadam - nie widzaiłem. Ilośc strzałów świadczy generalnie o trudności polowania.

W temacie "Myśliwstwo za i przeciw" głosu nie zabiorę z uwagi na tendencyjnośc wypowiedzi jednego z moderatorów, który już zdążył osadzić, ze polowanie było nielegalne.

P.S. Strzela sie do kaczek lecących, dozwolony jest strzał do siedzącej łyski, gęsi i jarząbka.
Fuji s5600 (50d + Sigma 100-300 f/4 w fazie testów...).

#115 Roby

Roby
  • Lokalizacja:
    Warszawa

Napisano 09 września 2008 - 11:55

W temacie "Myśliwstwo za i przeciw" głosu nie zabiorę z uwagi na tendencyjnośc wypowiedzi jednego z moderatorów, który już zdążył osadzić, ze polowanie było nielegalne.

Następnym razem daruj sobie uwagi o tendencyjności czyjejś wypowiedzi skoro nie chcesz zabrać głosu.

#116 unkas

unkas
  • Użytkownik
  • 791 postów

Napisano 09 września 2008 - 14:12

Nie ma problemu, ale pod warunkiem, że Ty następnym razem darujesz sobie pisanie tendencyjnych wypowiedzi.
Fuji s5600 (50d + Sigma 100-300 f/4 w fazie testów...).

#117 Roby

Roby
  • Lokalizacja:
    Warszawa

Napisano 09 września 2008 - 18:38

darujesz sobie pisanie tendencyjnych wypowiedzi.

Moja wypowiedź w wątku "Myślistwo za i przeciw" nie była tendencyjna. Skoro tak twierdzisz to napisz mi co było w niej tendencyjne - możesz na PW by nie off topować w tym wątku. Coś niezgodnego z przepisami nie może być legalne. To oczywiste.

#118 grabeer

grabeer

Napisano 09 września 2008 - 19:31

Czarny zwierz, będąc na urlopie i szwendając się po lesie spotkałem znajomego myśliwego z flintą na plecach- co robisz pytam-czerwonego kapturka ratujesz czy co, a on na to...
- Grzybiarz został zaatakowany przez trzy psy - jak się okazało, zaatakowały one sarnę i ją dopadły ( mam zdjęcia ale nie są niczym przyjemnym na takim forum). Grzybiarz naszedł na ich posiłek a te się wkurzyły - na szczęście zwiał i nie skończył jak sarna. Polowanie na psy trwało dwa dni i bez skutków...

#119 kuba1984

kuba1984
  • Użytkownik
  • 149 postów
  • Lokalizacja:
    Września

Napisano 09 września 2008 - 23:44

Witam.
Nie wiem czy dobrze wybrałem temat/dział, no ale napisać muszę... Może i to nie do końca niebezpieczna historia, ale taką mogła być ;-)
Będąc dziś na zachodziku (na polanie i polu) przed lasem, tuż po zachodzie w momencie kiedy podnosiły się mgły podjechał samochód i zatrzymał się obok mojego. Odruchowo podszedłem zobaczyć kto to bo miałem sprzęt na masce ;-) Okazało się, że to myśliwy... Kumpel sobie pstrykał, a ja postanowiłem z nim pogadać.
Pan od razu mnie przestrzegł, że jest niebezpiecznie bo myśliwi są na ambonach (my ich nie widzieliśmy choć kręciliśmy się w okolicy. Po drugie, że las jest dzierżawiony przez koło i nie ma do niego wstępu bez zezwolenia??? :-/ Po trzecie gdy zapytałem co mogę zrobić żeby bezpiecznie czatować na zwierzynę, nie potrafił odpowiedzieć. Mówił, że myśliwi są cały czas :?: Na forum wyczytałem (o ile dobrze wyczytałem), że leśniczy może udzielić takowych informacji, Pan stanowczo temu zaprzeczał. Chyba chciał powiedzieć, że las należy do koła łowieckiego... :mrgreen: Stwierdził, że na sarenki mogę poczaić się miedzy 17 a 19 bo tak wychodzą i to racja bo sam widziałem.
Cała rozmowa odbyła się kulturalnie, nie dziwię się temu Panu, był lekko stremowany moją osobą ;-)
Wszystko działo się w nadleśnictwie czerniejewo k. wsi barczyzna
P.S. a teraz siedzę i sobie w brodę pluje, bo chyba mogłem zareagować jakoś bo od Pana było CHYBA czuć alkohol, ale pewien nie byłem :-?
Także sam już nie wiem, skomentujcie sytuacje.

Jeśli to zły temat/dział proszę o przeniesienie

#120 fotosc

fotosc

Napisano 10 września 2008 - 01:21

ktorejs soboty wybralem sie z kolega w plener okolo 3h w jedna strone do parku narodowego :) w sobote troche popstrykalismy ( dosyc czesto tam bywam , wiec miejsca znane nmi sa ) zachod sfocilismy , potek jak to przystalo zaczelismy dzwonic po motelach szukac noclegu :) chyba z 15 moteli wydzwonilismy , najblizszy byl 40 mil od miejsca :( byla wydstawa samochodowa i miejsca pozajmowane :)wiec postanowilismy przenocowac na uboczu przy parku w samochodzie :) troche pogadalismy , posmielismy sie i poszlismy spac :) wiadomo jak to sie spi w samochodzie , wiec wzielem kalimate i poszedlem na zewnatrz spac :) okolo godziny 2 w nocy widze mocne swiatlo skierowane na mnie , po chwili patrze , policjant , za chwile dojechalo jeszcze 4 radiowozy , zrobili rewizje nam a potem samochod przetrzepali , rece trzymalismy w gorze gany skierowane w naszym kierunku jak prawdziwi przestepcy tlumaczylismy ze przyjechalismy tu na zdjecia , ze focimy ptaki itp , widzieli sprzet , ale mimo tego wszystko przetrzepali , na koniec powiedzieli nam ze jak juz planujemy nocleg w samochodzie , to powinnismy stac na duzym parkingu przy jakims sklepie no i oczywiscie poinformowac sklep o tym ze planujemy tu nocowac

to sa wlasnie urokiUSA , wiec uwazam ze chyba PL jest lepsza pod wzgledem wypadow kilku dniowych w dzikie tereny :)




jeszcze inna przygoda :) w zime czekalem na opad sniegu , ktoregos dnia zaczelo padac , wiec ja za sprzet i dawaj w plener , traw ze napotkalem czaple siwa ( rzadkosc , ale byla ) geba mi sie smieje , bo zimowy klimacik i czapla w komplecie :) sprzet rozstawiam czolgam sie w kierunku czatowni i slysze jakis glos , biegnie w moja strone jakis gosc i drze morde , odwracam sie a on mnie sie pyta czy wszystko ze mna jest OK ( byl spory mroz ) ja wkurw.... odpowiadam mu ze czuje sie swietnie i zaczynam szukac czapli i widze ze juz jej nie ma :( po chwili wstalem usiadlem na kamieniu i pale papierosa jak widze jak radiowoz na sygnale jedzie w moja strone , byla ibnterwencja :) pokeba.... ludzie :) policxjant mnie spisal , bo musial cos napisac , oczywiscie mowilem mu ze fotografuje itp :) smial sie no ale coz :)



innym razem podjechal do mnie policjant i sie pyta czy ja mam kusze ? ja mu mowie ze nie , ze mam aparat i obiektyw i mu pokazuje , on mi mowi ze mial 13 interwencji ze tu trzech gosci poluje z kuszy :) bylem z 2 kolegami :)





Podobne tematy Collapse

  Temat Podsumowanie Ostatni post

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych