Jako wędkarz mam w zasadzie wszystkie wymienione rodzaje spodniobutów itp. Od razu napiszę, że buty na filcowej podeszwie sa tylko na górskie rzeki z kamienistym dnem - inaczej się zamulają i są bardzo śliskie. Spodniobuty gumowe z decathlonu - wytrzymałe, jeszcze nie porwałem a ciucham ich trochę. Wada to zgniot stóp bo but ma miękką gume nad stopą i ona w wodzie ok 1.3m uwiera, co powoduje problemy z krążeniem krwi - mój egzemplarz tak ma rozmiar 44. Na trzcinowiska OK.
Spodniobuty oddychajce DAM - super sprawa ale pod spodem trzeba się odpowiednio ubrać , no i latem nie piecze jak trzeba przejść kilometr. Tylko trzeba inne buty - ze zwykłym protektorem a nie filcem. są niestety delikatne - swoich jeszcze nie rozdarłem, ale bardzo uważam. Jako buty kupiłem w sklepie BHP takie dość sztywne, wodoodporne - bo w spodniobutach jest tzw skarpeta neoprenowa - potrzebna trochę większa niż rozmiar stopy . Tak samo buty większe, by to wszystko wlazło i nie uwierało nigdzie.
Neopreny - chyba najlepszy wybór na chłodniejsze dni lub do stacjonarnego siedzenia w wodzie - trudniej rozerwać niż oddychające ale łatwiej niż gumowe. W czasie spiningowania się chodzi, więc trudno z chłodzeniem ciała, ale do siedzenia w wodzie OK. Na zgięciach lubią pękać po pewnym czasie i trzeba podklejać.