Przepis jest bardzo enigmatyczny, niejasny i powstał chyba tylko po to, żeby powstał. Raczej sposoby fotografowania powinny być ujmowane w przepisach, a nie tylko gatunki. Przepis ten jest mało egzekwowalny. Zwłaszcza, jeśli fotograf nie wchodzi w obręb obszaru ochronnego wokół jakiegoś gniazda. Kto komu udowodni, że miał zamiar fotografować rybitwę, a nie np. zbiorowisko roślinności w danym miejscu. Przepis ten niestety może też zadziałać w drugą stronę, na niekorzyść fotografa, jeśli ktoś się uprze. Bo fotograf chcący fotografować sobie np. wnętrze jaskini, stalaktyty i inne formy naciekowe będzie musiał się tłumaczyć, że nie chciał wcale fotografować zimujących tam mopków czy gacków.
W rzeczywistości raz tylko, lata temu słyszałem o czynnościach zmierzających do ukarania fotografa-amatora, ale sprawa dotyczyła zdjęć robionym pisklętom w gnieździe i z tego co wiem, zakończyła się niczym.