Nie odnalazłem wątku Tatr Niżnych na Słowacji - to pięne tereny - z kilkoma niesamowitymi i miejscami - które utkwiły mi w pamięci.
Byłem w Tatrach Niżnych dwa razy - przeszedłem je granią dwukrotnie - ale widziałem je tylko raz. Pierwszy wyjazd - w 2014 roku - odbył się w długi weekend listopadowy - od soboty 8go do wtorku 11 go listopada. Zajechaliśmy do Jasnej około 8 rano - zostawiliśmy samochód i długa w górę na Chopok. Mniej więcej w połowie drogi na szczyt - zaczęła się mgła i rozpadał się deszcz... Taka aura nie opuściła nas przez kolejne dni Słowem - przeszliśmy całe góry - spaliśmy w kilku schroniskach - widzieliśmy tylko mgłę.
Rok później - w 2015 postanowiliśmy powtórzyć trasę - też w listopadzie, też w długi weekend od soboty 7go do środy 11go listopada. Pierwszy dzień zaczął się dokładnie tak samo - po wejściu powyżej 1500 mnpm ogarnęła nas mgła i zaczął padać deszcz. Cały pierwszy dzień minął w takich warunkach. Wyobrażacie sobie naszą frustrację wieczorem, w schronisku... Ale cóż było robić - napiliśmy się piwa, pogadaliśmy, pograliśmy w Gwinta w karty, i poszliśmy spać.
Obudziłem się przed wschodem słońca - zawsze miałem lekki sen i nie sprawiało mi trudności wstawanie wczesnym rankiem. Wyjrzałem przez okno - i zobaczyłem jaśniejący na wschodzie granat nieba. Niewiele myśląc chwyciłem aparat, założyłem bytu i pobiegłem w górę (Spaliśmy w Chacie Durkovej - nieopodal szczytu Chabenec). Jednym słowem - to był jeden z najpiękniejszych wschodów słońca jakie miałem okazję obserwować w górach...
1.
2.
Późniejsza wędrówka - z Chaty Durkowej do Chopoka - granią Tatr to był jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu. Tatry Niżne mają w sobie coś niesamowitego, magicznego - wędrując po nich - szczególnie w okresie gdy jest mało ludzi - czujesz, że jesteś wolny, to poczucie wszechogarniającej wolności, swobody, radości, towarzyszy przez cały szlak. Może to być moje subiektywne odczucie - ale w mojej głowie te góry już na zawsze będą kojarzyły się z takimi przeżyciami.
Szliśmy we dwój - ja i mój brat, robiliśmy sobie przerwy na oglądanie kozic (ich zdjęcia może później), gdy mieliśmy ochotę, wspinaliśmy się na skałki wyrastające z trawy, gdy chcieliśmy - gotowaliśmy sobie obiad, rozkoszowaliśmy się piękną pogodą - słońcem, czasami mgłą która się przewalała się przez grań... W jednej z takich chwil zachwyciło nas Widmo Brockenu.
3.
Słowem - piękne góry - chciałoby się opowiedzieć więcej - i pokazać więcej zdjęć ale wspominam ostatnie upomnienie @Roby:
Następne zdjęcia można pokazać po komentarzach innych użytkowników forum, a gdy komentarzy nie ma - po 24 godzinach.
Przeczytałem regulamin - i jeśli mam być na forum - to go oczywiście akceptuję Trzy fotki - na początek wystarczy.