Po przeczytaniu watku "na zmije" naszla mnie refleksja, ze chyba przytrafila sie okazja, zeby wniesc cos od siebie w zycie naszej malej spolecznosci. Dla tych co watku nie czytali wyjasniam - pojawia sie tam kilkukrotnie pytanie gdzie mozna spotkac zmije zygzakowata w celu jej sfotografowania. O ile nie podam wam konkretnych miejsc w stylu gorka za taka czy inna wsia w wojewodztwie "X" to postaram sie was uzbroic w wiedze, ktora powinna wam pomoc samodzielnie takie gorki znajdowac.
(nie bylem przygotowany fotograficznie, dlatego niektore zdjecia sa z telefonu, wybaczcie)
Najwarzniejsze sa moim zdaniem dwie rzeczy.
1. Zmienna aktywnosc w skali roku: Zmije pojawiaja sie na powierzchni czesto juz w marcu a czasem nawet w czasie odwilzy w lutym. Od momentu wyjscia na powierzchnie pozostaja w bezposredniej bliskosci zimowiska, w ktorym spedzily ostatnie miesiace. Wczesna wiosna wygrzewaja sie wlasciwie przez wiekszosc dnia, ale czest kiedy sa juz w pewnym stopniu wygrzane ukrywaja sie czesciowo pod zeszloroczna roslinnoscia i dogrzewaja tylko fragmenty tulowia przez co czasem bardzo trudno je zobaczyc.
Samiec żmii zygzakowatej wśród wyschniętej zeszłorocznej roślinności
W miare jak dni staja sie cieplejsze wezom wystarcza juz tylko wygrzewanie poranne i wieczorne. I tu zasada jest taka, ze im cieplej, tym szybciej znikaja. Zwykle w okolicy maja odbywaja sie gody (wszystko zalezy od pogody - w 2017 w Bieszczadach gody trwaly jeszcze pod koniec czerwca) i wtedy w godzinach przedpolodniowych mozna spotkac wedrujace samce w roznych przypadkowych miejscach, ale nadal blisko zimowisk. Wiosna w ogole jest okresem, kiedy zmije sa najczesciej spotykane przez zwyklych ludzi. Wynika to z tego, ze samice nie biorace udzialu w godach (zmija rodzi co 2-3lata) a pozniej rowniez te, ktore gody odbyly jak i samce wedruja w poszukiwaniu letnich "kwater" i niestety trafiaja np do ogrodkow czy na drogi. Jedna z metod na znalezienie miejsc, gdzie odbywaja sie gody jest poszukiwanie martwych osobnikow na drogach.
Moja lepsza połowa podczas fotografowania żmii na nieczynnym torowisku (początek kwietnia 2018)
Po wiosennej bonanzie nasze zygzakowate potworki znikaja nam z pola widzenia. Po pierwsze roslinnosc wlecie jest bardzo bujna i latwo im sie ukryc, a po drugie przechodza one na osiadly tryb zycia i przestaja przypadkowo wchodzic nam w droge. Zeby jeszcze utrudnic nam zycie gorace letnie dni spedzaja w ukryciu np. polujac, a wygrzewaja sie tylko bardzo wczesnym rankiem i przed zachodem slonca. Zalezy to oczywiscie od temperatur i tego kiedy slonce oswietli dana plaze, ale pojawiaja sie wlasciwie tuz po wschodzie slonca, kiedy jeszcze na trawach jest rosa i znikaja niejako razem z rosa. Poszukiwanie ich w tym okresie w srodku dnia jest bezcelowe. Najlatwiej chyba obserwowac "obiecujace" miejsca na okolo godzine przed zachodem slonca i notowac w pamieci, gdzie waz sie wygrzewal, poniewaz bedzie on wracal w to samo miejsce (regularnie niepokojony opusci je dosc szybko). Nastepnego dnia wracamy w wybrane miejsce bardzo wczesnym rankiem i przy odrobinie szczescia zwierze bedzie na tyle zlaknione slonca po chlodach nocy, ze pozwoli sie sfotografowac. Ale musicie miec swiadomosc, ze jest to waz bardzo plochliwy. Czasem spotykalem opisy, ze zmija niechetnie schodzi czlowiekowi z drogi co jest kompletna nieprawda. Wyziebiony waz moze nie byc w stanie uciec, ale wygrzana zmija czmych natychmiast jak tylko zorientuje sie, ze jestesmy w poblizu. Dlatego fotografowanie ich w lecie wymaga sprawnosci "jogina". Bedziecie musieli opanowac baaaaaaardzo powolne skradanie sie w trudnym terenie i czesto dziwnych pozycjach. Poniewaz wydaja sie byc one glownie wyczulone na ruch, to przy odpowiedniej technice skradania czasem udaje sie podpelznac baaaaardzo bardzo blisko.
Jesienia zmije ruszaja w droge powrotna do miejsc zimowania i znowu trafiaja sie np. na wiejskich drogach. Dodatkowo chlodniejsze jesienne dni sprawiaja, ze nie sa one tak skore do ukrywania sie przy pierwszych oznakach obecnosci czlowieka. W tym okresie chyba najczesciej spotykaja je grzybiarze...
Czyli tytulem podsumowania - jesli znamy miejsca odbywania godow (bezposrednio w poblizu zimowisk) to najlatwiej zmije spotkac wiosna. Jesli natomiast nie znamy takich miejsc, to chyba najlatwiej jest ich szukac wygrzewajacych sie przeczesujac odpowiednie miejsca popoludniami.
2. Typ miejsca: O ile, gdzie zmije spotkac wiosna, trzeba poprostu wiedziec, bo decyduje tu dostepnosc miejsc do przezimowania (moga to byc stogi, nory, jaskinie itp, byle temperatura wewnatrz nie spadala ponizej 4°C) to latem mozna sie pokusic, o przeszukiwanie dogodnych miejsc niejako na chybil trafil. Jesli tylko ktos w promieniu kilku kilometrow zmije widzial, jest spora szansa, ze sie uda jesli poswiecimy troche czasu. Odpowiednie srodowisko to np groble stawow, miedze, brzegi drog lesnych, skraje lasow, zaniedbane/nie odnowione wyreby, szkolki lesne itp. Najlepiej, jesli teren jest nachylony na polodnie albo wschod. Trawiaste laki z kepami krzewow albo torfowiska rownierz sa bardzo chetnie zasiedlane.
Typowy biotop żmii zygzakowatej w Bieszczadach (najbliższy strumyk jest pół kilometra od tego miejsca)
Zmije do szczescia wydaja sie potrzebowac 2ch rzeczy, kryjowek i miejsc do plazowania. Najlepiej obu w jednym. Czyli uwielbiaja sie wygrzewac na stertach kamieni, slomy, galezi, drewna opalowego, dzikich smietniskach... slowem wszedzie, gdzie mozna dac nura wglab plazy w razie zagrozenia. Taka plaza moze byc nawet kepka siana pozostawiona na srodku laki po poprzednich sianokosach. Jak polazicie to szybko nauczycie sie jakie konkretnie punkty wybieraja weze w waszej okolicy. Czesto ludzie pisza o bliskosci wody, ale wydaje mi sie, ze nie o wode chodzi a o fakt, ze brzegi meandrujacych rzek czy stawow przynajmniej na jakims odcinku sa odsloniete od wschodu lub polodnia a na dodatek zwykle jest tam mnustwo kryjowek (obrzeza lesnych duktow wydaja sie rownie dobre szczegolnie, jak np. w zeszlym roku prowadzono w okolicy wycinke i wszedzie pelno jest tzw "galeziowki").
Tutaj znowu moja lepsza połówka podczas pracy nad filmem. Osobniki melanistyczne często rodzą się brązowe i zmieniają barwę wraz z wiekiem. Zwykle zajmuje im to trzy do czterech lat, ale przemiana może też zatrzymać się na dowolnym etapie.
Pojęcie "egzotyczny" jest pojęciem względnym. Znajomy z Wietnamu odwiedził Polskę marząc o spotkaniu "europejskiej żmii". Najbardziej zafascynowało go to, że żmija zachowaniem bardziej przypominała mu kobrę niż żmije, które on zna ze swojego kraju. Jest to wąż szybki, ruchliwy i bardzo świadomy swojego otoczenia (tak jak kobry azjatyckie wydaje się być bardzo wrażliwy na wszelki ruch w swoim otoczeniu i bacznie obserwuje każdy ruchomy obiekt)