Witam i o zdrówko pytam
Myślę że temacik zapodałem w odpowiedniej kategorii ,więc do rzeczy......
Do sezonu na zbieranie ''rogów'' jeszcze trzeba trochę poczekać ,natomiast tak sobie dzisiaj pomyślałem co robię źle i czy na wiosnę przyszłego roku moja passa niepowodzeń zostanie przełamana ,w tym roku trochę chodziłem ,lustrowałem swój mały teren w którym troszkę byczków jest pochowanych ,niestety sam las ,żadnych otwartych terenów obszernych pól,ściernisk itd znalazłem tylko szczątki dziczków i ogryzek od koziołka-2 lata temu to samo Byczki widzę jak przemykają mimo to nic :/
Wiedzy trochę mam tropy były ,po obchodziłem młodniki świeże ślady czemchania były ,odchody itd przewaga łań ale panowie też byli ,więc co mam robić mam się wje*****bać bezpośrednio do młodnika ??? jaki przepis ( porady ) dotyczący szukania poroża bezpośrednio w lesie ?
Z racji tego że jestem teraz ''zmechanizowany" będę odwiedzał tereny bardziej bogatsze o zwierza ,oddalone otwarte pola na których był rzepak itd myślę że tam się poszczęści.Jestem z górnego Śląska ,więc o jakąś dzicz oddaloną od siedzib ludzkich jest ciężko ,a jelonki płochliwe więc długo na danym terenie na zabawiają ,co trochę ktoś chodzi ,budują czy kopią.Z góry dzięki za wszystkie odpowiedzi Powiedzcie jak to było u was z rogami