Pochlastać się można. Czytam o tym a7RIII i ciągłe narzekanie, że zdjęcia czegoś co jest w zezruchu to robi najcudowniejsze na świecie, ale wystarczy, że ptak się ruszy podleci czy zmieni pozycję i już nic nie widać, a efetk jest gorszy od mojego kompaktu za 1,400 zł. Z drugiej strony jest a7iii, który jest wychwalany i z mojego punktu widzenia jest takim d500 gdyby tylko d500 było fullframe. Wiem, że gdybym kupił a7iii to bym głównie siedział w crop modzie...z zdrugiej strony lepszy 10MP crop mode czegoś co jest ostre i przynajmniej można rozpoznać gatunek niż zdjęcie typu "potwór z lochness" co może być równie dobrze kłodą albo dinozaurem z niesamowicie wyostrzoną taflą jeziora.
Myślę, że moja frustracja będzie rosła z każdym wydanym frankiem. Zatem skłaniam się do pierwotnego a7iii i 200-600mm. Dokupię sobie może plecak i tc-1.4 to na to samo wyjdzie i może będę coś widział.