Tylko, że nie Ci ludzie wyniszczają gatunek. Nie rozumiem dlaczego w takich dyskusjach - nie mówię konkretnie o tej wypowiedzi, ale ogólnie - bardzo często się przewija wyrażenie "my ludzie". Nie czuję się odpowiedzialna w jednym szeregu z tymi, którzy doprowadzili prawie do wymarcia jakiegoś gatunku. Tak samo jak nie czuję się odpowiedzialna za wyrzucane po rowach śmieci. Nie czuję się obowiązku brania na barki całej ludzkości - moim obowiązkiem jest bycie dobrym człowiekiem. Człowiekiem odpowiedzialnym za to co mnie otacza - także za edukację w tym zakresie, ale nie za brania odpowiedzialności za czyny innych.
Myślę że każdy z nas jest w pewnym stopniu odpowiedzialny za taki stan przyrody oczywiście jedni mniej inni więcej, ale niestety w cywilizowanym świecie niema ludzi bez winy.
Popatrz w okół siebie oglądasz telewizję więc ktoś ten telewizor musiał zrobić i zużyć pewną ilość energii i tworzyw sztucznych i on też pobiera energię.
Jedziesz samochodem czy autobusem produkcja gazów cieplarnianych.
Mieszkasz w ogrzewanym mieszkaniu pijesz ciepłą kawę przykłady są na każdym kroku a nawet gdy bierzemy nasz aparat do ręki nie myślimy o tym że na jego wyprodukowanie też zużyto pewną ilość materiałów i energii
Myślę więc że nie musimy brać odpowiedzialności za czyny innych weźmy tylko za swoje.
Jeśli rodzice nie potrafią wytłumaczyć dziecku, że ten ptaszek to nie jest przytulanka, to jest już ich własny problem i ich porażka wychowawcza - a nie problem właściciela zwierzęcia.
Tak to problem rodziców ,ale największy problem jednak ptaszka.