Kłusownictwo
#21
Napisano 09 października 2007 - 22:10
radosnie zakończyłem Darz Bór z błedem dialog nic nie wnoszący do treści forum, kolega ostapowicz temat zapieczętował .
the end był
to po co jeszcze to zapędzasz się ?
pozdrawiam , mimo wszystko ( nie ma to najmniejszego znaczenia w dyskusji) troche przeżyłem , przemian demokratycznych też i trudno mi nawet bez emocji dyskutowac na tematy co do których mam wyrobione przez lata zdanie .
dzisiaj właśnie nad Wisłą , gałęzią świeżo ściętą przez bobry (przeznaczenie ?), wyciągnałem taka małą samołówkę , na szczęście nie skuteczną ( teraz juz nigdy ).
podrawiam
#22
Napisano 10 października 2007 - 09:46
Wojtek fajnie napisał - po co mamy się boczyć z pwoodu odmiennych poglądów? to forum fotografii przyrodniczej
#23
Napisano 10 października 2007 - 10:57
#24
Napisano 10 października 2007 - 11:06
Mama nadzieję, że Twoja babcia nie kłusuje, bo to temat nie o jedzeniu dziczyzny i wszystkich proszę w tym temacie wypowiadać się na temat kłusownictwa.A ja się przyznam bez bicia że lubie sarninke jak moja babcia zrobi
#25
Napisano 10 października 2007 - 14:21
Moim zdaniem to logiczne ze kazdy z nas ma takie samo zdanie na temat klusownictwa.
Ja zawsze niszcze wszystkie klusownicze wynalazki jak je zobacze (wnyki, samolowki itp) choc nie wiem czy dobrze robie... dla zwierzat na pewno tak, ale dla organow scigania ... niszcze dowody przestepstwa
Moze lepiej zbudowac czatownie w poblizu i zrobic zdjecie takiemu delikwentowi jak przy tym majstruje, choc to moze byc bardzo ryzykowne a i tak ciezko to traktowac jako dowod w sadzie
#26
Napisano 10 października 2007 - 14:33
a zawsze niszcze wszystkie klusownicze wynalazki jak je zobacze (wnyki, samolowki itp) choc nie wiem czy dobrze robie... dla zwierzat na pewno tak, ale dla organow scigania ... niszcze dowody przestepstwa
Moim zdaniem dobrze robisz, nie wiem na ile policja, czy jakaś straż leśna jest skuteczna, a tak przynajmniej może zwierzyna nie ucierpi.
#27
Napisano 10 października 2007 - 17:04
Na terenie jednego koła kłusuje kilka doskonale znanych wszystkim osób. Ale kłusownictwo to nie jest spowodowane bieda i głodem tylko "pasją", kłusował dziadek, kłusuje ojciec i kłusuje syn. Retorycznie zakałdają wnyki w kilku młodnikach. A ja ze znajomym strażnikiem łowieckim czyścimy je, czasami zdążymy czasami nie. Wiele razy ich spotykaliśmy, jechali sobie rowerami przez las, z plecaków wystwały wędki więc co, nawet nie było sensu się do nich odzywać bo tylko by odpyskowali, że możemy ich w d^%$## pocałowac bo na ryby jadą. Złapać na gorącym uczynku jest bardzo ciężko bo pory na sprawdzanie i zakładanie wnyków są bardzo rózne. Ostatnio jak byłem w lesie to jechali około 23.30, szedłem na pieszo wiec nie było szans ich dogonić, w niedziele spotkałem ich przed 5,00 rano, oni jechali droga a ja pomykałem przez młodnik ale tez nie dałem rady, jedyne co udało mi sie usłyszec to to, ze ojciec mówił do syna: jak by co to jedziemy pola pilnowac (oczywiscie go nie posiadaja).
Zima w kołach organizowane są akcje zbierania wnyków. Wszyscy zbieraja sie u ustalonym miejscu, dzielą na grupy i przeszukują młodniki bo nic innego sie nie poradzi
#28 (Wojtek)
Napisano 10 października 2007 - 19:27
Łowczy zgłasza jakiś incydent jest straż leśna, jak się gościa nie uda za pierwszym razem pozamiatać to drugim jest to do załatwienia.
W sadzie wiedzą że jak sprawa trafia o kłusownictwo to trzeba poważnie potraktować, jak dotyczy myśliwego to sąd łowiecki wyklucza gościa na wieli wieków amen z PZŁ.
#29
Napisano 10 października 2007 - 20:53
OT. tak patrze na mapie to my po sąsiedzku prawie;]
#30 (Wojtek)
Napisano 11 października 2007 - 16:47
I to jest prawdą nikt nie znajduje martwych zwierząt na wnykach, myśliwi nie zglaszają, że natrafili na linki w lesie, leśniczowie też nie sygnalizują ja jestem codziennie w lesie i tez niczego nie znajduję czyli jest OK.
#31
Napisano 11 października 2007 - 20:35
młody jesteś , odpuść sobie , dobrze radzę walkę "na gołe pięści" z kłusolami, zostaw to innym , powiadom i zostaw , radze CI nie kozacz , to jest zbyt niebezpieczne dla zdrowia i życia!
miałem kolegę ( miałem bo byłem na jego pogrzebie), który nie był ułomkiem , wysportownym , twardzielem , którego życie skończyło sie w tragiczny sposób - łowiąc ryby zauważył kłusoli chciał ich pogonić i zrobił to na tyle skutecznie ,że uciekając w popłochu porzucili - dosłownie w jego ręce podbierak podłaczony do linni energetycznej , był chłop i nie ma chłopa !
nie piszę do Ciebie , tylko ku przestrodze wszystkim walczacym z łobuzerką .
zobaczysz , powiadom , nie interweniuj ,ze zdjęciami też bym uważał , moga rozjuszyć napastników .
pozdrawiam
#32
Napisano 11 października 2007 - 20:40
#33 (Wojtek)
Napisano 11 października 2007 - 20:55
Ja osobiście z racji wykonywanego zawodu włóczę się po lasach i w dzień i w nocy ale do tej pory nie spotkałem się z kłusownikiem oko w oko, sam na sam w lesie no jakiś tam gostek z siatkami na rybach to owszem.
Było kilka spraw, które miały miejsce w domu u gościa, zabezpieczone mięso, nielegalna broń ale to jest zupełnie inna sytuacja niż w lesie.
Nie wiem jak bym zareagował w nocy w lesie ale pewnie musiał bym robić job i łapać faceta.
Ale pewnie bym nie kozaczył chociaż nigdy nie wiadomo jaką postawę przyjąć łatwiej jest działać strażnikowi czy policjantowi niż myśliwemu to kwestia pewnego podejścia ludzi do służb mundurowych.
#34
Napisano 11 października 2007 - 23:06
Ja tam mam niezbyt dobrą opinię w mojej okolicy, więc to raczej mnie się boją, żadnych kłusoli, bo to jest NIELEGALNE i mnie się nie podoba, więc przynajmniej w zasięgu mojego wzroku nic się nie dzieje, i tak ma być.
Jeśli ktoś tu jest ten zły to właśnie JA
#35
Napisano 13 października 2007 - 13:24
#36
Napisano 24 października 2007 - 19:09
olałbym tylko wkurzając sie ,że sie zaczepiłem , ale po waszych sugestiach , pomyslałem , a czemu u mnie mieli by być sami porządni ?
zwinałem drucisko i przywiozłem do domu jest już w śmietniku !
Nie no takich perwersji to jeszcze nie słyszałemfotografów makro zamrażajacych owady
Ale co do tematu ,
Temat jest grząski i tyle .
a wyobraź sobie zdarza sie , i to nawet dość często , są fora , gdzie na ten temat burze przechodzą etyczne
#37
Napisano 24 października 2007 - 20:30
#38
Napisano 01 czerwca 2008 - 22:06
pierwszy raz w życiu widzę coś tak okrutnego,jak długo musi sie męczyć zwierze zanim padnie?dlaczego ludzkie bestie pouwają sie do takiego okrucieństwa?ja mieszkam daleko od wiekszych lasów ale wiem że w katowickim lesie jest.przynajmniej była para dzików ktore miały małe,ojciec kiedys z daleka mi pokazywał...to było cois pieknego zadko je widywalismy ale na jesien kazdy zbierał żołedzie..a jak widze coś takiego... to serce krwawi...http://media.lowiecki.pl/zdjecia/opis.php?p=9864
http://media.lowieck...opis.php?p=1838
http://media.lowieck...opis.php?p=8289
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych