Na prośbę kilku forumowiczów,wstawiam foty swojego pływadła.
(...)
Wadą plandeki jest to że w środku jest strasznie ciepło,ale przynajmniej pływadełko spokojnie utrzymuje mnie na wodzie gdy zabraknie gruntu pod stopami
Jednak sprzęt, który wydaje się bezpieczny, czasami zawodzi i trzeba zapłacić najwyższą cenę...
Pozostaje mi wkleić rady Huberta Gajdy nt. fotografowania z wody (fragment komentarza na Facebookowym profilu jednego z fotografów przyrody pod informacją o śmierci Adriana):
Wielokrotnie ostrzegalem innych przed użytkowaniem spodniobutow na plywadle. Owszem da sie, ale bezpieczenstwo jest tylko wtedy gdy jestesmy pewni gruntu pod nogami. Jesli woda wplynie do spodniobutow, a gruntu pod nogami nie ma, to nie ma sily by owe spodniobuty zdjac w wodzie, a ktore ciągną w dół. Tylko znajomosc akwenu i pewnosc gruntu zwieksza bezpieczenstwo. Dużo bezpieczniejszym rozwiązaniem jest skafander ktory ma dosc duza wydpornosć, jednak błagam i przestrzegam, by owy skafander byl szczelny a zamek zapiety, bo jesli w takie wdzianko wleje sie woda to bardzo trudno zachowac zimna krew. Utrata gruntu na plywadle nie powinna wyzwalac panicznych ruchów, a pewność posiadanego sprzetu jest kluczowa, bo to sprzet stanowi o bezpieczenstwie. Kilka razy mialem podbramkowa sytuacje na wodzie, gdzie grunt byl 6metrow ponizej i tylko dzieki spokojowi i pewnej asekuracji tylko skonczylo sie na przygodzie.Dlatego zadbajmy o znajomosc podwodnej topografi by uniknac niespodzianek pod woda, a ryzyko podejmujmy tylko wtedy, gdy mamy pewnosc asekuracji pod postacia wypornego plywadla, szczelnego skafandra, wysokich spocniobutow, szczelnie dopasowanych do ciala, badz kogos w poblizu kto ruszy nam z pomoca.
Od siebie dodam tylko: uważajcie na siebie!
Adriana nie znałam, ale strasznie przeżywam to, co się wydarzyło. Mam jednak nadzieję, że nie zginął na darmo i że z jego śmierci da się wyciągnąć wnioski poprawiające Wasze bezpieczeństwo na wodzie.