Skocz do zawartości

Fotoprzyroda.pl używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej Rozumiem

Polub nas na Facebooku!       

x


Leszek Sz.

Rejestracja: 18 sie 2014
Poza forum Ostatnio: 18 wrz 2014 18:00

Moje posty

W temacie: Ustawa o zakazie obserwowania, fotografowania gatunków

20 sierpnia 2014 - 13:16

@Leszek Sz. w ustawowych formach ochrony przyrody nie ma czegoś takiego jak rezerwat biosfery, funkcjonuje rezerwat przyrody. Co do poruszania się po rezerwacie zgodnie z UOP można tylko po wyznaczonych szlakach art. 15 pkt.15 UOP.

Co do parków krajobrazowych o ile dobrze pamiętam nie ma takich zakazów.

I penie nie mieszkasz na terenie rezerwatu, gdyż tereny mieszkalne są wydzielone z obszarów rezerwatowych, taki rezerwat może okalać twoją działkę, a w takim wypadku RDOŚ powinien wyznaczyć drogę dojazdową do osady o ile osada nie ma drogi dojazdowej tzw. publicznej.

 A więc rezerwat biosfery nie jest formą ochrony, albo pan źle napisał.

 

A tak szczerze to celowo napisałem post, na który mi pan odpisał. Prowokacja, a dlaczego? Z prostych przyczyn: Trzeba napisać z polskiego na nasze, a nie owijać w bawełnę. Nie wszyscy są pracownikami LP, biologami, przyrodnikami i leśnikami z wykształcenia. Nie chcę nikogo pouczać, ale powinien pan napisać po prostu czy wolno włazić do rezerwatu, użytku ekologicznego, parku krajobrazowego, narodowego, ostoi zwierzyny; jak się poruszać po zwykłym lesie, a jak będąc w jakimś dowolnym parku. Proste? Ale tego w tym zidiociałym państwie wielu nie rozuumie, nawet przyrodników, leśników itd. nie wspominać o pospolitych ludziach. Przykładowo idę sobie przez las, zwykły nie żaden tam rezerwat, park narodowy itd. i tu nagle zatrzymują mnie owe ludziki w moro z zapytaniem: ''co pan tu łazisz w nocy po lesie?''. Dodam, że szedłem z wsi ''a'' do wsi ''b'' przez las po drodze udostępnionej dla ruchu kołowego już po zmroku. Powiedziałem, że nic złego nie robię, złodziejem nie jestem, żadnego przepisu nie łamię i niech sie odwalą, bo mi kary wlepić nie mogą. I zmyli się panowie, bo wiedzieli żem nie jest naiwny debil. Podobnie i nie mogą mi w zwykłym lesie nic zrobić jeśli chodzę sobie między drzewami po ich świętej ściółce i zbieram grzyby. Mogliby mi dokopać gdybym był tam motorem, autem, rowerem, ale jeśli idę pieszo to ich obowiązkiem jest mnieć mnie głęboko w... Jednak zdarzały się wypadki, gdy do mojego już ś. p. ojca mruczał pan leśnik, że łazi po lesie między drzewami (a nie był to teren żadnego parku, lęgowisk, ostoi czy rezerwatu, ani nie był wydany okresowy zakaz wstępu do lasu z powodu suszy itp.). Po prostu tata zaczęsto chodził w te rejony na grzyby i to wnerwiało panów urzędników, którzy go znali i pewnie podejrzeali o Bóg wie jakie ekozbronie!

 

Tak więc sprawa się przedstawia i byłbym wdzięczny gdyby na tym forum ku potrzebom edukacyjnym ktoś kompetentny prostym językiem napisał co na łąkach, polach i w lesie (na stan sierpień 2014) wolno i dokładnie gdzie a czego nie, lącznie z fotografią przyrody! A czytanie całych od a do z tomów ustaw i rozporządzeń zostawmy biurokratom z naszego chorego względem systemu kraju.


W temacie: Ustawa o zakazie obserwowania, fotografowania gatunków

20 sierpnia 2014 - 11:59

Z fotografowaniem przyrody jest jak z wolnością na tym forum. Dodasz temat, to ci go zamkną i bezczelnie odpiszą.

 

Pytałem jak to jest z obecnie obowiązującym prawem odnośnie fotografii przyrodniczej.

 

Nikt z was nie wie!

 

Taka jest prawda. Nie podano tu zapisu, tekstu ustawy i rozporządzenia (bo miały się zmienić dwa akty prawne).

 

Zamieszanie jest tak wielkie, że nawet w internecie ciężko coś  znaleść na ten temat. Języki prawny i prawniczy rozumieją tylko i wyłącznie prawnicy. Jeśli ktoś z was studiował prawo lub administrację ten wie.

 

W obecnie istniejącej sytuacji bez pozwolenia nie wolno wam w ogóle fotografować żadnych dzikich zwierząt! Tak stanowi polskie prawo, które jest napisane biurokratycznym językiem, niezrozumiałym na prawie wszystkich ludzi. Zapytajcie prawnika.

 

Jeśli fotografowanie może powodować płoszenie lub niepookojenie zwierząt (a każde bez wyjątku wasze działanie niepokoi zwierzęta, bo to przecież zwierzęta dzikie), to niestety nie wolno wam się w ogóle do nich zbliżać. Taka jest wykładnia tego chorego prawa. Na dodatek wyszczególniono jakby (co tylko potwierdza idiotyczność prawników, prawa i języka jakim jest tworzone) część gatunków, których nalepiej jakby człowiek unikał, bo są ściśle chronione. Do tych gatunków zaliczają się zwierzęta bardzo liczne i pospolite, a nawet nie bojące się zbytnio człowieka i żyjące w jego pobliżu.A więc absurd do potęgi nieskończonej.

 

W obecnej sytuacji władze zabraniają mi rozpoczęcia przygody z nową pasją. Nie wiem po co zatem kupiłem aparat.

 

 

 

Druga sprawa tyczy się samego chodzenia po lesie:

 

Mieszkam na terenie rezerwatu biosfery i parku krajobrazowego, jest to obszar chroniony. Mam rozumieć, że za chodzenie po lesie, polu lub łące mogę zostać ukarany, bo powinienem poruszać się tylko drogamami, które i tak nie są nigdzie oznaczone, o szlakach już nie wpsomnę, bo takowych nigdzie w okolicy nie widzę. Więc muszę się wyprowdzić gdzieś do centrum dużego miasta poza obszar chroniony, bo w mojej wiosce jestem przestępcom po wyjściu z domu.

 

Więc wejść na ściółkę nie można, bo to już przestępstwo! Po zmroku do lasu nawet na drogę wejść nie wolno. Kiedyś w nocy zostałem za to ochrzaniony przez myśliwych, tylko im i leśnikom wolno łązić po ciemku w nocy po lesie, ty nie możesz nawet gdy idziesz drogą. Psa luzem nie wolno puszczać nie tylko w lesie, ale i na polu, łące itp. nawet gdy grunt jest twoją własnością (za to są kary od myśliwych, leśników, wszelkich straży itp.) Na ambonę myśłiwską mają wstęp wyłącznie myśliwi. Mnie jako zwykłego człowieka wygoniono. Przepisów jest wiele...

 

Kraj Orwella, za PRLu było więcej wolności niż obecnie.